Tuż po zakończeniu spotkania Igi Świątek z Marketą Vondrousovą miało dojść do początku starcia Coco Gauff z Ons Jabeur. Jednak chwilę po tym, gdy nasza tenisistka zeszła do szatni, w Cancun rozpadało się. Tym samym zawodniczki zmuszone były czekać na zielone światło, by pojawić się na korcie.
Dopiero po godzinie 2:00 naszego czasu Amerykanka i Tunezyjka zameldowały się na obiekcie w Meksyku i chwilę później rozpoczęły rywalizację. Faworytką tej potyczki była Gauff, która w ostatnim czasie prezentuje się bardzo dobrze, co potwierdziła zwyciężając wielkoszlemowy US Open 2023.
Początek spotkania należał do Amerykanki, która wykorzystała to, że Jabeur w swoim gemie serwisowym często oddawała inicjatywę. Łącząc to z jej forhendowymi błędami sprawiło, że od razu doszło do przełamania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się kończy stepowanie w butach sportowych
Już w trzecim gemie doszło do świetnej wymiany, w której fenomenalną kontrą na skrót popisała się Gauff. Tempo, jakie nadawała rywalizacji trzecia rakieta świata było wręcz mordercze. Wielokrotnie myliła się bezradna Tunezyjka, gdy raz po raz była zaskakiwana zagraniami ze strony przeciwniczki. Kolejne przełamanie stało się faktem, gdy Jabeur nie zmieściła w korcie forhendu po linii.
Rozpędzona Amerykanka dominowała od początku i nawet przez chwilę nie było wątpliwości, że rywalka jest w stanie jej zagrozić. Gdy Tunezyjka wyrzuciła bekhend, po zaledwie 21. minutach Gauff miała piłkę setową. Pierwszą Jabeur obroniła, ale przy drugiej nie trafiła prostego forhendu. I zwycięstwo Amerykanki, a raczej deklasacja, stała się faktem.
Na początku II partii nic się nie zmieniło, ponieważ ponownie mocnym otwarciem popisała się Gauff. Jednak, gdy prowadziła 1:0 na kolejne gemy trzeba było poczekać, ponieważ w Cancun ponownie dał o sobie znać deszcz. Tenisistki do rywalizacji powróciły po ponad godzinnej przerwie.
Wydawało się, że po wznowieniu ponownie mocnym akcentem walkę rozpocznie Amerykanka, gdy miała okazję do przełamania po wyrzuconym bekhendzie przez Jabeur. Tunezyjka jednak wybroniła się, posłała asa serwisowego i przy pomocy Gauff w końcu utrzymała podanie.
Fani Jabeur, którzy liczyli na jej odrodzenie, szybko zrozumieli, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Mimo że w czwartym gemie prowadziła 40-15, to ostatecznie została przełamana. Cztery punkty z rzędu zdobyła Amerykanka, która tylko potwierdziła, że rywalka nie będzie w stanie jej w tym spotkaniu zaskoczyć.
W szóstym gemie wymowne gesty Tunezyjki pokazywały, że jedyne czego pragnęła, to zakończenia tego starcia. Obrazu gry nie zmienił nawet as serwisowy Jabeur, która powstrzymywała nerwy, by nie rzucić swoją rakietą.
Nieoczekiwania w kolejnym gemie, gdy podawała Gauff, jej przeciwniczka wypracowała break pointy. Żaden z trzech nie został wykorzystany przez Tunezyjkę, której tym razem już puściły nerwy i jej rakieta zapoznała się z nawierzchnią. Z kolei Amerykanka miała problemy, by postawić kropkę nad "i", w końcu jednak z pomocną dłoń wyciągnęła do niej Jabeur.
WTA Finals, Cancun (Meksyk)
Tour Championships, kort twardy, pula nagród 9 mln dolarów
poniedziałek, 30 października
GRA POJEDYNCZA
Grupa B (Chetumal)
Coco Gauff (USA, 3) - Ons Jabeur (Tunezja, 7) 6:0, 6:1
Wyniki i tabele WTA Finals 2023
Przeczytaj także:
Iga Świątek z awansem już w środę? Wiemy, co musi się stać
Zobacz tabelę grupy WTA Finals z Igą Świątek