To nie jest udany początek sezonu dla Carlosa Alcaraza. Hiszpan w tym roku wystąpił w dwóch turniejach i doznał dwóch rozczarowujących porażek. W Australian Open odpadł w ćwierćfinale z Alexandrem Zverevem, a w zeszłotygodniowej imprezie w Buenos Aires w 1/2 finału uległ Nicolasowi Jarry'emu.
- To dla mnie trudna porażka, która bardzo mnie zabolała. Miałem szanse, jednak je zmarnowałem. A, jeśli nie wykorzystujesz okazji w meczu z takim rywalem, ponosisz tego konsekwencje - mówił po pojedynku z Jarrym, cytowany przez atptour.com.
Po niepowodzeniu w Buenos Aires nasiliły się opinie o kryzysie Alcaraza. Zwraca się uwagę na fakt, że Hiszpan nie zdobył tytułu od lipca zeszłego roku i triumfu w Wimbledonie. Jednak nie można zapominać, że to dopiero 20-latek, a u tak młodych tenisistów wahania formy są czymś normalnym.
- Jestem dobrze przygotowany i czuję się optymalnie pod względem fizycznym. Gram nie niezłym poziomie, ale mam wiele rzeczy do poprawy i muszę prezentować się lepiej - odniósł się do krytycznych głosów.
- Moja gra opiera się na odpowiednim nastawieniu, energii i koncentracji. A w tej ostatniej rzeczy nie zrobiłem rozwoju w porównaniu z poprzednim rokiem. Miałem za dużo wzlotów i upadków, na które nie mogę sobie pozwolić - dodał.
- Wiąże się ze mną duże oczekiwania. Ludzie myślą, że muszę wygrać każdy mecz. A w tenisie jest wielu zawodników grających na wysokim poziomie. Staram się koncentrować na swojej drodze i na tym, co muszę rozwijać - podkreślił.
Szansę na poprawę Alcaraz otrzyma już w tym tygodniu, gdy wystąpi w turnieju ATP 500 w Rio de Janeiro. - Muszę zacząć grać w inny sposób niż dotychczas. To aspekt, który potrzebuję zmienić przed kolejnymi turniejami - stwierdził.
Niespodzianka w finale. Debiutant z tytułem
ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"