Hubert Hukacz szybko zacznie Rolanda Garrosa. Oto jego przeciwnik

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Stefano Costantino/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Stefano Costantino/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
zdjęcie autora artykułu

Hubert Hurkacz poznał w piątek pierwszego przeciwnika w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie 2024. Polski tenisista zmierzy się z debiutującym w Paryżu Japończykiem Shintaro Mochizukim.

W głównej drabince międzynarodowych mistrzostw Francji Hubert Hurkacz został rozstawiony z ósmym numerem. Losowanie odbyło się w czwartek, ale na pierwszego przeciwnika 27-letni Polak musiał poczekać do piątku. To wówczas zakończyły się trzystopniowe eliminacje.

"Hubi" zmierzy się w I rundzie z Shintaro Mochizukim. W rankingu ATP reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni zajmuje obecnie 163. miejsce. W eliminacjach do Rolanda Garrosa 2024 pokonał kolejno Nicka Hardta z Dominikany, Włocha Stefano Napolitano oraz Argentyńczyka Facundo Bagnisa, który skreczował na początku drugiego seta.

Hurkacz i Mochizuki zmierzą się ze sobą po raz pierwszy na zawodowych kortach. Ich pojedynek odbędzie się w niedzielę (26 maja). Już wkrótce powinien zostać ogłoszony plan gier na pierwszy dzień paryskiego turnieju i wówczas poznamy dokładną godzinę meczu Polaka z Japończykiem.

Mochizuki to były najlepszy junior świata (2019 rok). W listopadzie 2023 roku osiągnął najwyższą jak na razie 129. pozycję w rankingu ATP. Jego największym sukcesem jest wygranie challengera na mączce we włoskiej miejscowości Barletta (2023 rok).

20-letni Japończyk nie wygrał jeszcze meczu w Wielkim Szlemie. Odpadł w I rundzie Wimbledonu 2023 i Australian Open 2024. Teraz przyjdzie mu rozegrać pierwszy mecz na kortach Rolanda Garrosa, w którym nie będzie faworytem.

Czytaj także: Świątek poznała drabinkę Rolanda Garrosa. Rosjanki na drodze Polek Ciekawe losowanie Huberta Hurkacza. Będzie hit z udziałem Rafaela Nadala

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty