Andżelika Kerber (WTA 9) sezon rozpoczęła od ćwierćfinału w Brisbane i finału w Sydney, ale w Melbourne już w I rundzie napotkała na pewne problemy. Niemka pokonała wracającą po przerwie spowodowanej mononukleozą Jarmilę Gajdosovą (WTA 329) 6:3, 0:6, 6:2. Gdy na początku II seta Australijka podkręciła staw skokowy, wydawało się, że nic ciekawego już się w tym meczu nie wydarzy. Tymczasem reprezentantka gospodarzy po wzięciu przerwy medycznej zaczęła grać jak w transie. W partii tej zanotowano jej 14 kończących uderzeń przy zaledwie czterech niewymuszonych błędach. W decydującej odsłonie znów jednak efektowne piłki przeplatała prostymi błędami.
W trwającym jedną godzinę i 47 minut spotkaniu Gajdošovej zanotowano 41 piłek wygranych bezpośrednio, ale też 31 niewymuszonych błędów. Kerber miała 30 kończących uderzeń i tylko 17 pomyłek własnych. Było to drugie spotkanie obu zawodniczek - cztery lata temu w Wimbledonie lepsza była Gajdošová. Australijka w ubiegłym sezonie nie grała od maja prawie do końca roku, wystąpiła dopiero na przełomie października i listopada w Challengerze WTA w Nankinie i jako kwalifikantka doszła tam do półfinału.
Mocne otwarcie zanotowała dwukrotna finalistka imprezy Na Li (WTA 4), która rozbiła 6:2, 6:0 Anę Konjuh (WTA 241), podwójną mistrzynię juniorskiego Australian Open (w singlu i deblu) oraz US Open w grze pojedynczej z 2013 roku. W ciągu 61 minut gry Chorwatce zanotowano pięć podwójnych błędów (Chinka nie miała żadnego) i zero asów. Li posłała trzy asy oraz pokusiła się o 20 kończących uderzeń przy 18 niewymuszonych błędach. Konjuh zrobiła aż 25 błędów własnych i miała siedem piłek wygranych bezpośrednio. Urodzona 27 grudnia 1997 roku zawodniczka w drugim gemie I set zmarnowała jedynego break pointa, jakiego miała w całym meczu.
Ćwierćfinalistka dwóch ostatnich edycji Australian Open, Jekaterina Makarowa (WTA 22) wróciła z 0:3 w III secie i pokonała 2:6, 6:4, 6:4 Venus Williams (WTA 37). Po zaliczeniu przełamania w drugim gemie I seta, w trzecim Amerykanka dała rywalce break pointa podwójnym błędem. Rosjanka wykorzystała go ostrym krosem bekhendowym wymuszającym błąd. W szóstym gemie była liderka rankingu zaliczyła przełamanie na sucho, popisując się po drodze kapitalnym bekhendem po linii. Dwa kolejne miażdżące bekhendy po linii dały Venus przełamanie w ósmym gemie i seta.
Minięciem bekhendowym po linii Williams stworzyła sobie dwa break pointy na 4:2 w II secie, ale Makarowa od 15-40 zdobyła cztery punkty. Rosjanka zaliczyła przełamanie na 4:3, a w ósmym gemie obroniła dwa break pointy, by fantastycznym bekhendem po linii wyjść na przewagę. Venus doprowadziła jednak do równowagi kończącym returnem forhendowym. Kros forhendowy dał jej trzecią okazję na odrobienie straty przełamania, ale przestrzeliła return. Amerykanka roztrwoniła jeszcze jednego break pointa, ale w końcu dopięła swego, gdy kros bekhendowy Makarowej wylądował poza kortem. Po chwili jednak była liderka rankingu znowu oddała podanie, robiąc trzy podwójne błędy z rzędu. W 10. gemie Rosjanka seta zakończyła krosem bekhendowym.
W gemie otwarcia III seta Venus odparła trzy break pointy przy 0-40, a następnie także czwartego forhendem po linii. Po chwili Amerykanka z 30-0 dla serwującej rywalki doprowadziła do przełamania, gdy Rosjanka przestrzeliła krosa bekhendowego. W piątym gemie Williams obroniła break pointa odwrotnym krosem forhendowym, ale przy drugim wyrzuciła bekhend. Podwójnym błędem Makarowa podarowała rywalce break pointa na 4:2, ale Amerykanka zmarnowała go, pakując bekhend w siatkę. Genialna akcja zwieńczona odwrotnym krosem forhendowym przyniosła byłej liderce rankingu drugą szansę na przełamanie, ale Rosjanka uratowała się kombinacją krosa bekhendowego i smecza. W siódmym gemie Venus odparła dwa break pointy, ale przy trzecim dostała szybki return i wyrzuciła bekhend. W ósmym gemie Makarowa od 0-30 zdobyła cztery punkty, asem podwyższając na 5:3. Wolej bekhendowy dał Rosjance trzy meczbole w 10. gemie. Pierwszą Williams obroniła krosem forhendowym, ale przy drugiej wyrzuciła krosa bekhendowego.
W ciągu dwóch godzin i 29 minut Amerykanka miała 50 kończących uderzeń, ale też 56 niewymuszonych błędów. Rosjanka długo polowała na pierwszą piłkę wygraną bezpośrednio (w połowie I seta było 10-0 dla Venus), ostatecznie naliczono jej ich 21 przy 26 błędach własnych. Williams zdobyła więcej punktów (103-97), miała też wysoką skuteczność przy siatce (20 z 24 punktów), ale w tenisie to nie jest gwarancją wygrania całego meczu. Była liderka rankingu sezon rozpoczęła od finału w Auckland, przegranego po trzysetowej batalii z Aną Ivanović. Później wycofała się z Hobart, tłumacząc, że potrzebuje odpoczynku. W Melbourne poległa już po pierwszym meczu. Bilans spotkań Amerykanki w I rundzie wielkoszlemowych turniejów to teraz 55-6. Trzy z sześciu tych porażek przytrafiły się jej w sześciu ostatnich największych imprezach. Makarowa po dwóch porażkach (Wimbledon 2010, Rzym 2012), znalazła sposób na starszą z sióstr Williams.
Szybko z turniejem pożegnała się wracająca do tenisa po ponad 1,5 rocznej przerwie spowodowanej kontuzją barku, była wiceliderka rankingu Wiera Zwonariowa. Rosjanka przegrała 2:6, 2:6 z Casey Dellacqua (WTA 120), a ochotę do walki odebrał jej ostatecznie złożony z 22 piłek trzeci gem II seta, w którym oddała podanie. Ciężkie otwarcie miała półfinalistka Australian Open 2008 Daniela Hantuchova (WTA 33), która pokonała 7:5, 3:6, 6:3 wracającą powoli po mononukleozie do dawnej formy Heather Watson (WTA 121). Półfinalistka Wimbledonu 2013 Kirsten Flipkens (WTA 19) w 50 minut rozbiła 6:3, 6:0 zmagającą się z problemami z nadgarstkiem Laurę Robson (WTA 48).
W pojedynku pokoleń Belindę Bencić (WTA 187) pokonała starszą o 27 lat Kimiko Date-Krumm (WTA 80) 6:4, 4:6, 6:3. W drugim gemie I seta Japonka uzyskała break pointa świetnym minięciem bekhendowym po krosie i go wykorzystała, gdy bekhend Szwajcarki wylądował poza kortem. W piątym gemie Date-Krumm oddała podanie na przewagi, na koniec wyrzucając prostego drajw woleja. Po chwili weteranka zdobyła kolejne przełamanie - break pointa dał jej świetny return, a na koniec Bencić wyrzuciła prostą piłkę. Później jednak na korcie prym wiodła Szwajcarka, która zdobyła cztery gemy z rzędu, seta wieńcząc świetnym serwisem.
W II secie tenisistki łamały się bez umiaru. Date-Krumm tak jak w I secie prowadziła 4:2, ale tym razem utrzymała podanie, do tego na sucho. Na zakończenie siódmego gema Japonka popisała się efektowną kombinacją bekhendu i odwrotnego krosa forhendowego. Bencić odrobiła stratę przełamania i zbliżyła się na 4:5, ale niezłomna Date-Krumm seta zakończyła przy podaniu nastolatki. Ostatni punkt zdobyła wspaniałym bekhendem.
W decydującej odsłonie Bencić szybko odskoczyła na 5:1 i pogoń Date-Krumm zakończyła się zdobyciem przez nią jeszcze tylko dwóch gemów. W spotkaniu tym było 18 przełamań - 10 powędrowało na konto Szwajcarki, która miała 20 break pointów. Bencić, podobnie jak Konjuh, w ubiegłym sezonie zdobyła juniorskie wielkoszlemowe tytuły (Roland Garros, Wimbledon). Szwajcarka również urodziła się w 1997 roku.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 13 stycznia
I runda gry pojedynczej kobiet:
Na Li (Chiny, 4) - Ana Konjuh (Chorwacja, Q) 6:2, 6:0
Andżelika Kerber (Niemcy, 9) - Jarmila Gajdošová (Australia) 6:3, 0:6, 6:2
Kirsten Flipkens (Belgia, 18) - Laura Robson (Wielka Brytania) 6:3, 6:0
Daniela Hantuchová (Słowacja, 31)- Heather Watson (Wielka Brytania, Q) 7:5, 3:6, 6:3
Jekaterina Makarowa (Rosja, 22) - Venus Williams (USA) 2:6, 6:4, 6:4
Casey Dellacqua (Australia, WC) - Wiera Zwonariowa (Rosja) 6:2, 6:2
Karolína Plíšková (Czechy) - Pauline Parmentier (Francja, WC) 6:0, 6:1
Belinda Bencić (Szwajcaria, Q) - Kimiko Date-Krumm (Japonia) 6:4, 4:6, 6:3
Irina Falconi (USA, LL) - Anabel Medina (Hiszpania) 6:3, 6:1
Ałła Kudriawcewa (Rosja, Q) - Caroline Garcia (Francja) 6:2, 7:6(7)
Mónica Puig (Portoryko) - Anna Tatiszwili (Gruzja, Q) 6:2, 6:4
Program i wyniki turnieju kobiet
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]
Klęska Errani i Klary :) !!!!