Australian Open: wielka noc Nicka Kyrgiosa. Pokonał idola z dzieciństwa i odczarował Rod Laver Arena

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Nick Kyrgios
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Nick Kyrgios

Nick Kyrgios w czterech setach pokonał Jo-Wilfrieda Tsongę w III rundzie rozgrywanego na kortach twardych wielkoszlemowego Australian Open 2018. Dla Australijczyka to pierwszy w karierze wygrany mecz na Rod Laver Arena.

- W 2008 roku, kiedy on tu doszedł do finału, miałem 12 lat i przychodziłem na każdy jego trening, a on zawsze składał mi autograf na piłce - wspominał Nick Kyrgios przed meczem z Jo-Wilfriedem Tsongą w III rundzie Australian Open 2018. Tenisista z Canberry wyjawił, że Francuz był jego idolem z dzieciństwa. W piątek mógł się z nim zmierzyć na korcie Rod Laver Arena, świątyni australijskiego tenisa.

Oczekiwania przed meczem były duże. Obaj to bowiem tenisiści, którzy grają ofensywnie i niebywale widowiskowo. I pokazali to w piątkową noc lokalnego czasu. Poziom spotkania mógł zadowolić nawet najbardziej wymagających sympatyków tenisa. Nie brakowało niczego. Były emocje, widowiskowe wymiany i spektakularne akcje przy siatce. Było też szczęśliwe dla gospodarzy zakończenie - Kyrgios wygrał 7:6(5), 4:6, 7:6(6), 7:6(5).

Mecz trwał trzy godziny i 17 minut. W tym czasie Australijczyk zaserwował 28 asów, posłał 54 zagrania kończące, popełnił 34 niewymuszone błędy, dwukrotnie został przełamany i wykorzystał jedną z czterech szans na breaka. Tsondze natomiast zapisano 28 asów, 70 uderzeń wygrywających oraz 45 pomyłek własnych.

Dla Kyrgiosa to drugi w karierze awans do IV rundy Australian Open (w 2015 roku doszedł do ćwierćfinału). Zarazem po raz pierwszy wygrał mecz na korcie im. Roda Lavera. - To dla mnie coś niesamowitego, bo poprzednie mecze na tym korcie zawsze przegrywałem. Przed pojedynkiem czułem stres, bo on był moim idolem. Zwycięstwo z tak wspaniałym tenisistą to dla mnie wyjątkowe wydarzenie - mówił reprezentant gospodarzy.

W 1/8 finału rozstawiony z numerem 17. Kyrgios zagra z Grigorem Dimitrowem, turniejową "trójką". Z Bułgarem ma bilans 1-2. Pokonał go przed dwoma tygodniami w półfinale turnieju w Brisbane. - Grigor to jeden z najlepszych tenisistów świata. W ostatnich miesiącach grał genialnie. Jesteśmy przyjaciółmi, szanujemy się nawzajem - dodał Australijczyk.

Z kolei na korcie Hisense Arena oznaczony numerem szóstym Marin Cilić wygrał 7:6(4), 6:3, 7:6(4) z Ryanem Harrisonem, podwyższając na 5-1 bilans bezpośrednich konfrontacji z Amerykaninem. - Spodziewałem się, że to będzie trudny mecz, dlatego wiedziałem, że muszę zagrać na wysokim poziomie. Jestem usatysfakcjonowany swoją postawą. Cieszę się, że wygrałem bez straty seta - powiedział Chorwat, który zapisał na swoim koncie 16 asów, dwa przełamania i 53 uderzenia wygrywające.

W IV rundzie rywalem Cilicia będzie rozstawiony z "dziesiątką" Pablo Carreno. - To będzie trudny mecz. On tutaj gra dobrze, jest solidny i regularny. Muszę się dobrze przygotować do tego spotkania - ocenił Chorwat, półfinalista imprezy w Melbourne sprzed ośmiu lat.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 55 mln dolarów australijskich
piątek, 19 stycznia

III runda gry pojedynczej mężczyzn:

Marin Cilić (Chorwacja, 6) - Ryan Harrison (USA) 7:6(4), 6:3, 7:6(4)
Nick Kyrgios (Australia, 17) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 15) 7:6(5), 4:6, 7:6(6), 7:6(5)

Program i wyniki turnieju mężczyzn

ZOBACZ WIDEO: Nowy trening Agnieszki Radwańskiej? Dawid Celt wyjaśnia

Komentarze (3)
Pi-lotka
20.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co za mecz :) Kibicuję obu więc byłam nieco rozdarta. Nick rzeczywiście jakby ostatnio wydoroślał ;) 
avatar
Pottermaniack
19.01.2018
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Świetny mecz z obu stron, fajne podziękowanie przy siatce. Nick coraz bardziej opanowany i coraz skuteczniejszy. ;) 
avatar
RaFanka
19.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Raczej boże narodzenie niż wielkanoc! ;-) Dobry mecz!