W półfinale imprezy w Seulu Magda Linette (WTA 48) zmierzyła się z Jekateriną Aleksandrową (WTA 39). Polka miała szansę na trzeci finał w głównym cyklu, a Rosjanka na drugi. Poznanianka miesiąc temu w nowojorskim Bronksie święciła pierwszy triumf. Obie w tym roku zadebiutowały w Top 50 rankingu. Aleksandrowa znalazła się w niej w czerwcu, a Linette na początku września, po US Open. Tenisistki te nigdy wcześniej się ze sobą nie zmierzyły. Polka wygrała 7:6(5), 7:6(7). W drugim secie wróciła z 2:5 i obroniła cztery piłki setowe.
W gemie otwierającym mecz Linette obroniła break pointa. Przez kilka minut tenisistki badały się na korcie, szukały odpowiednich dla siebie rozwiązań. Później rozgorzała stojąca na wysokim poziomie batalia o każdy punkt. Swoją przewagę jak najszybciej chciała zaznaczyć Polka, która dobrze returnowała i coraz lepiej funkcjonowały jej zagrania z bekhendu i forhendu. Zmieniała kierunki i rozrzucała rywalkę po narożnikach, była solidna w konstruowaniu punktów. Nie potrafiła jednak przełamać dobrze broniącej się rywalki. W zaciętym czwartym gemie Aleksandrowa zniwelowała cztery break pointy.
Cierpliwie i mądrze atakująca poznanianka dopięła swego. Świetna akcja zwieńczona smeczem dała jej okazję na 5:3. Rosjanka oddała podanie wyrzucając bekhend. Aleksandrowa nie złożyła broni i efektownym returnem zaliczyła przełamanie powrotne. Po obronie dwóch piłek setowych (kros forhendowy, bekhend wymuszający błąd) wyrównała na 5:5. To nie podcięło skrzydeł Linette, która świetnie czytała grę i nie pozwoliła, by rywalka złapała wiatr w żagle. W tie breaku Rosjanka odparła kolejne trzy setbole, ale przy szóstym wyrzuciła forhend.
Zobacz także - Obraził Serenę Williams. Dostał surową karę finansową
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Polska - Ukraina. Paweł Zatorski: Kombinacje nie popłacają. Nie wypadało przegrać
W II secie Aleksandrowa zaczęła grać agresywniej. Głęboki kros bekhendowy wymuszający błąd dał jej przełamanie na 3:1. W piątym gemie Rosjanka miała 40-0 i podwyższyła na 4:1, ale wcześniej odparła break pointa asem. Linette wypracowała sobie trzy szanse z rzędu na odrobienie straty, ale Aleksandrowa od 0-40 zdobyła pięć kolejnych punktów i wyszła na 5:2. Obie ambitnie walczyły w coraz dłuższych wymianach i turniejowa dwójka do końca nie mogła być pewna, że rozstrzygnie tę partię na swoją korzyść. W dziewiątym gemie Polka wyborną defensywą zapracowała na przełamanie. Aleksandrowa nie wykorzystała trzech piłek setowych (przy dwóch zepsuła forhendy) i oddała podanie podwójnym błędem.
Linette z 2:5 doprowadziła do tiebreaka, który okazał się dreszczowcem. W nim uskrzydlona lepiej poradziła sobie w wojnie nerwów. Dwa świetne forhendy przyniosły jej trzy piłki meczowe. Pierwszą Rosjanka obroniła głębokim returnem, a przy drugiej Polka popełniła podwójny błąd. Następnie kończącym forhendem Aleksandrowa wyrównała na 6-6. As przyniósł jej czwartego setbola, ale zepsuła dwie piłki i kolejną szansę na awans do finału miała poznanianka. Mecz dobiegł końca, gdy Rosjanka wpakowała forhend w siatkę.
Czytaj także - Puchar Lavera: Europa tradycyjnie na prowadzeniu. Roger Federer i Alexander Zverev zdobyli punkt w deblu
W trwającym dwie godziny i sześć minut meczu Aleksandrowa obroniła 10 z 12 break pointów, a sama zamieniła na przełamanie dwie z trzech okazji. Rosjanka miała w tym elemencie wyższą skuteczność, ale w najważniejszych momentach jej serwis nie funkcjonował najlepiej. Zaserwowała 11 asów, jednak miała też osiem podwójnych błędów, z czego sześć w drugiej partii. W zaciętej batalii tenisistki zdobyły po 93 punkty. Linette naliczono 22 piłki wygrane bezpośrednio i 24 pomyłki. Aleksandrowej zanotowano 35 kończących uderzeń i 34 niewymuszone błędy.
Aleksandrowa pozostanie z jednym finałem w głównym cyklu. Osiągnęła go w ubiegłym sezonie w Linzu. Linette po raz pierwszy do meczu o tytuł doszła w 2015 roku w Tokio (Japan Open). Przegrała wówczas w trzech setach z Yaniną Wickmayer. Miesiąc temu w nowojorskim Bronksie rozprawiła się z ośmioma rywalkami (zaczynała od eliminacji) i święciła pierwszy triumf.
Linette w finale koreańskiej imprezy zagra jako trzecia Polka. Pierwsza edycja odbyła się w 2004 roku i wówczas w decydującym meczu Marta Domachowska urwała dwa gemy Marii Szarapowej. W sezonie 2013 tytuł zdobyła Agnieszka Radwańska po trzysetowej bitwie z Anastazją Pawluczenkową. W niedzielę (początek o godz. 7:00 czasu polskiego) Linette zmierzy się z Czeszką Karoliną Muchovą.
KEB Hana Bank Korea Open, Seul (Korea Południowa)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
sobota, 21 września
półfinał gry pojedynczej:
Magda Linette (Polska, 4) - Jekaterina Aleksandrowa (Rosja, 2) 7:6(5), 7:6(7)