Tenisiści jeszcze nigdy nie przystępowali do turnieju wielkoszlemowego w takich okolicznościach. Uczestnicy Australian Open 2021 po przylocie na Antypody muszą poddać się dwutygodniowej kwarantannie. Wielu z nich przebywa w "twardej" izolacji i nie może trenować na kortach. Gracze podkreślają, że to dla nich ogromne utrudnienie w przygotowaniach.
To sprawia, że turniej w Melbourne (8-21 lutego) może obfitować w zaskakujące rezultaty. Kto zostanie czarnym koniem? John Millman wskazał na swojego kolegę z reprezentacji Australii, Nicka Kyrgiosa.
- Wydaje się być w dobrej formie - mówił Millman o Kyrgiosie na łamach dziennika "The Age". - Wygląda na naprawdę wysportowanego i świetnie uderza piłkę. A wszyscy wiemy, jak Nick jest niebezpieczny, gdy gra na swoim najwyższym poziomie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Iga Świątek radzi sobie na kwarantannie. "Walka" w hotelowym pokoju
- Wiemy, że Nick w dobrym dniu potrafi pokonać każdego. Kibice uwielbiają oglądać go w akcji, bo jest nieprzewidywalny. Uważam, że jest w dobrej formie i wygląda na zmotywowanego - dodał Millman.
Kyrgios nie występuje od 25 lutego zeszłego roku, gdy nie dokończył meczu I rundy turnieju w Acapulco z Ugo Humbertem. Po wznowieniu rozgrywek w sierpniu nie wrócił do rywalizacji, bo - jak mówił - "wynika to z odpowiedzialności". W rankingu ATP spadł na 47. miejsce.
Na triumf swojego reprezentanta w Australian Open w singlu mężczyzn gospodarze czekają od 1976 roku i tytułu Marka Edmondsona.
Stefanos Tsitsipas przedstawił cel na sezon 2021. Stawia sobie herkulesowe zadanie