Awantura, dyskwalifikacja i skandal. Co tam się działo?!

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Napięcie pomiędzy siatkarzami Polski i Iranu rosło przez lata, a powyższe wydarzenia były owocem konfliktu. Do pierwszej scysji doszło w Lidze Światowej w 2014 roku. Mir Saeid Marouflakrani prowokował Michała Kubiaka do tego stopnia, że od rozgrywającego rywali Polaka musieli odciągać koledzy. Przeciwników nie oszczędził wówczas także Krzysztof Ignaczak.

Iskrzyło od zawsze

- Powiedziałem kilka rzeczy po arabsku czy po persku, ale chyba nie zrozumieli. Później podbiegłem do siatki, bo jeden z rywali pokazywał za dużo dziwnych gestów w naszą stronę - przyznał w jednym z wywiadów "Igła", który dwa lata później żegnał się z reprezentacją Polski podczas towarzyskiego meczu z Iranem. Doświadczonego libero, schodzącego z boiska, Persowie wspólnie z polskimi kibicami żegnali brawami.

W 2015 roku ponownie zaiskrzyło w meczu Ligi Światowej. Michał Kubiak, po nieudanej akcji, wdał się w słowną przepychankę z Seyed Mousavim. Efekt? Dwie czerwone kartki, po jednej dla każdego z zawodników.

- W meczach z Polakami zawsze dochodzi do jakichś konfliktów i starć - YouTube jest pełen klipów. Jest Michał Kubiak, który zawsze prowokuje i chyba nawet zna kilka niegrzecznych słów w języku perskim. Ogólnie rzecz biorąc, kiedy te zespoły się spotykają, atmosfera zawsze jest gorąca. Z innymi stosunki są normalne - przyznał niedawno w wywiadzie dla sport-business.ru Sam Kasraj, tłumacz Władimira Alekny  w reprezentacji Iranu.

Do konfliktu pomiędzy Polakami i Irańczykami doszło również podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, gdzie najpierw byliśmy świadkami wielkiej bitwy na boisku, a chwilę później równie dużej awantury pod siatką. Zdaniem Azjatów, winni byli Bartosz Kurek i Michał Kubiak, którzy po ostatniej akcji tie-breaka, zakończonego wygraną Biało-Czerwonych 18:16, demonstrowali w stronę rywali wulgarne gesty. Jako pierwszy do siatki ruszył Seyed Mousavi, po chwili na niewielkiej przestrzeni niemal w komplecie zgromadziły się oba zespoły. W końcu jednak wszyscy podali sobie ręce.

- Co to ma być? Co miały znaczyć te gesty? Jako sportowcy powinniśmy się szanować! Kończysz mecz, podajesz przeciwnikowi rękę i tyle. A to? Nie mam pojęcia, co oni sobie myśleli - złościł się w rozmowie z naszym korespondentem rozgrywający Irańczyków Mehdi Mahdavi.

"W ten sposób okazujemy naszą miłość"

Dalszy ciąg polsko-irański spór miał miejsce na konferencji prasowej. Marouf zapytany o to, dlaczego Polacy nienawidzą Irańczyków, stwierdził tylko, że nie wie. Chwilę później w odpowiedzi na podobne pytanie bardziej rozwinął się Kubiak. - Nie czujemy wobec nich nienawiści. My ich kochamy - powiedział z szelmowskim uśmiechem kapitan Biało-Czerwonych. - W ten właśnie sposób okazujemy wam naszą miłość - dodał.

Wysoka temperatura dosięgła również rywalizację na szczeblu juniorskim. W pamięci kibiców została sytuacja z 2017 roku, kiedy reprezentacja "złotych" juniorów, która grała na mistrzostwach świata, awansowała do półfinału rozgrywek. Zespół, w którym występowali związani obecnie z seniorską kadrą Jakub Kochanowski,
Bartosz Kwolek czy Tomasz Fornal "spiął się" pod siatką z Irańczykami. Rywale nie mogli pogodzić się z widokiem cieszących się po triumfie Polaków. Zachowanie Biało-Czerwonych zostało odebrane przez Persów jako prowokacja, która nijak miała się do zasad "uprzejmości i szacunku". Skończyło się na przepychankach pod siatką i interwencji sztabów oraz sędziów.


Historia spotkań pomiędzy reprezentacjami Polski i Iranu wskazuje na nie najlepsze relacje pomiędzy zawodnikami obu ekip. Z takim stwierdzeniem nie zgadza się jednak Seyed Mousavi, który w minionym sezonie zadebiutował w PlusLidze w barwach Indykpolu AZS Olsztyn. Jak mówi doświadczony środkowy, konflikt pomiędzy obiema stronami jest pozorny.

- Relacje między reprezentacjami nie są napięte. Chodzi o konkretnych zawodników. Jeden, dwóch polskich siatkarzy zawsze zrobi coś, żeby podnieść napięcie, podgrzać atmosferę meczu. My nie mamy problemów z żadną drużyną, z Polską też. Nie jest tak, że się z Polakami nie lubimy. Milad Ebadipour, który gra w Pluslidze już długo, ma w Polsce wielu przyjaciół. Z wieloma zawodnikami waszej reprezentacji znamy się i lubimy - powiedział w wywiadzie dla naszego portalu Seyed Mousavi, który w sobotnie popołudnie stanie naprzeciwko Polaków w walce o pierwsze olimpijskie punkty na igrzyskach w Tokio.

Polska - Iran sobota, 24 lipca, 2021 r. godz. 12.40 -> Relacja na żywo!

Czytaj także:
Tokio 2020. Polski szkoleniowiec wskazał wymarzonego rywala dla Polaków w ćwierćfinale. "Ten zespół nam odpowiada"
Tokio 2020. "Let's get the party started". Polscy siatkarze już w sobotę zaczynają grę o marzenia

Czy Polska awansuje do finału igrzysk olimpijskich Tokio 2020?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×