Organizatorzy wyścigów motocyklowych na wyspie Man poinformowali w specjalnym komunikacie, że w piątek na niezwykle wymagającej trasie życie stracili 56-letni Roger Stockton oraz 21-letni Bradley Stockton. Pochodzili oni z Crewe w zachodniej części Anglii. Wypadek z ich udziałem miał miejsce na drugim i ostatnim okrążeniu.
Stocktonowie rywalizowali w sidecarach, czyli motocyklach z wózkami bocznymi. To już kolejny wypadek śmiertelny w tej kategorii w tegorocznej edycji Isle of Man TT. Ledwie kilka dni temu życie w sidecarze stracił Cesar Chanal. Towarzyszący mu w pojeździe Olivier Lavorel znajduje się w stanie krytycznym.
56-letni Roger Stockton był niezwykle doświadczonym uczestnikiem wyścigów na wyspie Man. Piątkowy występ był jego 20. w karierze. Regularnie startował w zawodach w latach 2000-2008, po czym wrócił do ścigania w latach 2010, 2017 i 2022. Aż czterokrotnie Anglik kończył wyścigi sidecarów w Isle of Man TT w czołowej dziesiątce.
Stockton pasją do ścigania na ulicach wyspy Man zaraził syna Bradleya. Tegoroczna edycja była debiutem dla 21-latka. W poniedziałkowym, pierwszym wyścigu zajął on wraz z ojcem ósmą lokatę. Niestety, piątkowy występ okazał się być jego ostatnim.
Stocktonowie rywalizowali nie tylko w wyścigach ulicznych, ale też brytyjskich mistrzostwach F2 Sidecar Cup. W ubiegłym roku w tej serii wywalczyli tytuł wicemistrzowski. W obecnym sezonie zajmowali dotąd pierwsze miejsce.
Wyścigi na wyspie Man powróciły po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Tegoroczna edycja przyniosła już pięć ofiar śmiertelnych. Oprócz wypadków Stocktonów i Chanala, życie stracili też motocykliści Mark Purslow oraz Davy Morgan.
Rywalizacja na drogach wokół wyspy Man odbywa się od 1907 roku. To najniebezpieczniejsze wyścigi motocyklowe w dziejach - w dotychczasowych edycjach wyścigów w tym miejscu życie straciło już ponad 250 osób.
Czytaj także:
Robert Kubica wrócił, by wygrać. "Wiem, że może nie być drugiej szansy"
Ostrzeżenie dla Micka Schumachera. To może być jego koniec z F1