Właśnie mija tydzień od momentu, w którym Robert Kubica zapisał się w historii 24h Le Mans. Krakowianin jest pierwszym Polakiem, który stanął na podium tego prestiżowego wyścigu. Dokonał tego w barwach Prema Orlen Team, startując w kategorii LMP2. Włoska ekipa postanowiła uchylić rąbka tajemnicy i przygotowała specjalny materiał pokazujący 24h Le Mans zza kulis.
Za sprawą opublikowanego materiału dowiadujemy się, że Kubica świetnie się bawił w ostatnich minutach wyścigu. 37-klatek na ostatnim okrążeniu żartował przez radio, iż ma problemy z samochodem. Było to oczywiste nawiązanie do wydarzeń sprzed roku, kiedy to awaria prototypu LMP2 zabrała Polakowi triumf w 24h Le Mans.
- Nie mam gazu! - powtarzał Robert Kubica przez radio, a reakcja mechaników i jego zespołowych partnerów była niezwykle nerwowa.
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Straciliśmy szansę na medal? Na co stać reprezentację Polski?
- Nie słyszałem tego "nie mam gazu", ale ludzie w zespole byli zszokowani - stwierdził w rozmowie zza kulis Louis Deletraz, który obecnie ściga się w Prema Orlen Team, a przed rokiem dzielił z Polakiem samochód ekipy WRT i też przeżył dramat podczas ostatniego okrążenia 24h Le Mans.
W rozmowę Kubicy i Deletraza po wyścigu włączył się jeden z inżynierów Prema Orlen Team. - Mówiłem od razu przez radio, że on żartuje, a inni do mnie: nie, na pewno nie - przekazał członek włoskiej załogi.
Okazuje się, że Kubica miał jeszcze jeden szalony plan na końcówkę wyścigu. - Chciałem się na chwilę zatrzymać na ostatnim okrążeniu - powiedział krakowianin, którego drugie miejsce w 24h Le Mans nie było zagrożone, bo Prema Orlen Team miała ponad dwie minuty przewagi nad kolejnym samochodem.
- Zabiłbym cię, gdybyś tak zrobił. Na 100 proc. - powiedział wprost Deletraz o pomyśle Kubicy. - Do tego przyszedł do mnie funkcyjny, który zaczął mi tłumaczyć procedurę wchodzenia na podium, a ja do niego "zamknij się", bo w zeszłym roku to nie zadziałało! - podsumował Szwajcar.
W zeszłym roku WRT z Kubicą i Deletrazem w składzie miało taką przewagę nad rywalami, że organizatorzy 24h Le Mans pojawili się w garażu, by wyjaśnić ekipie, w jaki sposób odbywać się będzie ceremonia wręczania nagród. Chwilę później samochód belgijskiego zespołu zatrzymał się na torze.
Czytaj także:
Mercedes przestraszył się protestu rywali. Natychmiastowa reakcja
Ferrari straci przewagę? Nerwowa atmosfera w F1