Grzegorz Walasek urazu nabawił się 6 maja podczas meczu 5. rundy PGE Ekstraligi we Wrocławiu. Informacje o kontuzji brzmiały groźnie i niektórzy wieszczyli koniec sezonu, a może nawet kariery doświadczonego i utytułowanego żużlowca. - Czuję się dobrze, choć oczywiście bywało lepiej. Kontuzja, to kontuzja, ale samopoczucie dopisuje - mówi Walasek, który nie myśli o tym, by kończyć z żużlem.
Najstarszy żużlowiec PGE Ekstraligi był zaskoczony oprawą przygotowaną przez kibiców wspólnie z ostrowskim klubem i sponsorami. - Jestem bardzo wdzięczny za taki gest i to doceniam, aczkolwiek ten mój uraz nie był wart tak okazałej oprawy - śmiał się po piątkowym meczu żużlowiec.
Walasek przechodzi rehabilitację i robi wszystko, by wrócić jak najszybciej na tor. Podkreśla jednak, że musi wyleczyć w pełni urazy i na pewno nie będzie rwał się przedwcześnie, by wsiadać na motocykl. - Od mojego wypadku minęły dokładnie dwa tygodnie. To zdecydowanie za krótko, by myśleć o powrocie na tor. Myślę, że za dwa tygodnie wykonam prześwietlenie i wtedy będę podejmował decyzje, w zależności od mojego samopoczucia i wyników badania. Czuję, że kości są jeszcze ruchome. Owszem, chodzę, ale jak mam coś dźwignąć czy schylić się, to jest mi ciężko - nie kryje nasz rozmówca.
- Myślę, że od wypadku musi minąć minimum miesiąc, by powoli szykować się na powrót do ścigania - dodaje Grzegorz Walasek. Jego Arged Malesa Ostrów kolejny mecz odjedzie 3 czerwca w Gorzowie. Ten termin wydaje się jeszcze mało realny na powrót Walaska, bo od wypadku miną cztery tygodnie. 10 czerwca ostrowianie w rewanżu na swoim torze podejmą Moje Bermudy Stal Gorzów. Być może wówczas będzie szansa na to, by beniaminek pojechał w pełnym składzie.
Póki co, trener Mariusz Staszewski stosował za Grzegorza Walaska zastępstwo zawodnika. Popularna "ZZ-tka" przyniosła Arged Malesie Ostrów 10 punktów, co nie zmienia faktu, że beniaminek w optymalnym zestawieniu miałby większe szanse, by postawić się wyżej notowanym rywalom. - Nie ma co ukrywać rywale są mocniejsi i nie udaje nam się jeszcze nikogo pokonać. Czekamy z utęsknieniem na to pierwsze zwycięstwo w PGE Ekstralidze - podkreśla Walasek.
Dodajmy, że podczas piątkowego meczu w Ostrowie - na zaproszenie Grzegorza Walaska - gościły dzieci z Domu Dziecka w Pleszewie. Wizyta ta związana jest z akcją z zeszłego roku, kiedy to Walasek zebrane przez kibiców pieniądze na zapłacenie kary nałożonej przez GKSŻ, przekazał właśnie na Dzień Dziecka w Pleszewie. - Wówczas obiecałem, że zaprosimy dzieci na mecz w Ostrowie i teraz doszło do finalizacji tego. Spodobało im się tak bardzo, że już myślimy, by 10 czerwca na mecz z Gorzowem przyjechala jeszcze większa grupą - dodał żużlowiec.
Zobacz także:
Tak Dominik Kubera czuł się na motocyklu po kontuzji
Gapińskiego ciekawa opinia o Walasku
ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik pogubił się sprzętowo? Chomski zdradza szczegóły przygotowań Słowaka