Prezydent Świętochłowic polubił żużel. "Mówiłem, że musi wrócić, ale w moim działaniu nie było euforii"

Facebook / Na zdjęciu: prezydent Świętochłowic Daniel Beger podczas prezentacji Ruchu Chorzów
Facebook / Na zdjęciu: prezydent Świętochłowic Daniel Beger podczas prezentacji Ruchu Chorzów

Prezydent Świętochłowic od dziecka jest kibicem piłkarskiego Ruchu Chorzów. Zresztą Daniel Beger w mediach społecznościowych pokazuje wiele zdjęć związanych z Niebieskimi. Żużel polubił dopiero rok temu.

W tym artykule dowiesz się o:

W 2015 roku odżyły marzenia świętochłowiczan o powrocie Śląska do ligowych rozgrywek. Dzięki pospolitemu ruszeniu kibiców udało się odbudować tor i dostosować infrastrukturę do tego, by organizować nie tylko treningi, ale też zawody rangi mistrzostw Polski. Na Skałce rozegrano m.in. finał Brązowego Kasku czy półfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski.

Fani byli wtedy w euforii. Na pierwsze zawody - Speedway Reaktywacja - przybyło kilka tysięcy ludzi, choć oficjalnie mogło być ich tylko 999. Kibicom na torze pokazali się m.in. Paweł Waloszek, Erwin Brabaiński, a także ówczesny prezydent miasta Dawid Kostempski. To on stał za planami modernizacji Skałki. Tuż przed wyborami podjął decyzję o rozpoczęciu prac wyburzeniowych starych trybun. To okazało się kolejnym gwoździem do trumny świętochłowickiego żużla.

Zmiana władzy i koniec żużla

Co prawda kibice żyli nadzieją na szybkie przeprowadzenie prac, ale gdy w wyborach na prezydenta miasta wygrał Daniel Beger, szybko okazało się, że finanse są w tragicznym stanie, a magistratu nie stać na jakiekolwiek prace na stadionie. Umowa została zerwana, a plac budowy straszył swoim wyglądem. Otwarta dla mieszkańców Skałka została zamknięta na cztery spusty.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Mirosław Jabłoński ma pomysł jak usprawnić sędziowanie

Beger w mieście uznawany był za grabarza żużla. Nie było tajemnicą, że wolał piłkę nożną, a w szczególności Ruch Chorzów. To jego dziecięca miłość i klub, któremu kibicuje niezależnie od wyników. Ostatnio był obecny na fecie z okazji awansu do I ligi, a wcześniej świętował jubileusz 100-lecia Niebieskich. W Świętochłowicach odbyła się nawet prezentacja chorzowskiej drużyny, która jest zresztą bardzo popularna w mieście.

Wspierał też świętochłowicki futbol. Żużel - choć przed laty rozsławił Świętochłowice - pozostał w cieniu. - Od początku mojej kadencji mówiłem, że żużel musi wrócić do Świętochłowic, ale w moim działaniu nie było żadnej euforii. Ja się bardzo cieszę i nie będę ukrywał, że ubiegły rok był dla mnie przełomowym pod kątem mojego postrzegania żużla - powiedział otwarcie prezydent Świętochłowic.

Znów pomogli mieszkańcy

O żużlu nie zapomnieli jednak mieszkańcy. Po raz kolejny fani czarnego sportu z tego górnośląskiego miasta skrzyknęli się i zaczęli działać. W budżecie obywatelskim zgłoszone zostało zadanie dotyczące budowy toru żużlowego. I zdobyło rekordową liczbę głosów. Inwestycja była tylko kwestią czasu.

- Cała najnowsza historia Świętochłowic pokazuje, że żużel i miasto to jedność. Zawsze ci kibice byli oddani sprawie. Chciałbym podziękować mieszkańcom, którzy oddali głos. Dzięki nim możemy realizować kolejne zadanie - powiedział prezes Śląska, Krzysztof Sichma.

Stadion Śląska Świętochłowice w 2020 roku po pracach wyburzeniowych
Stadion Śląska Świętochłowice w 2020 roku po pracach wyburzeniowych

- Trzeba zachować cierpliwość, rozsądek i racjonalnie zarządzać miastem, żeby potem takie obietnice realizować. Jak się okazuje 3,5 roku układania finansów miasta pozwalają na to, żeby dopełnić tych formalności - dodał Beger. A przez te lata spływała na niego lawina krytyki za to, że decydował o wielu oszczędnościach w miejskich instytucjach.

Inwestycja ma kosztować około 1,7 mln złotych. - Jest to budowa od zera. Daliśmy sobie około pół roku, by tor był gotowy. Wówczas na stałe do Świętochłowic wraca żużel. Zadanie będzie wykonywane przez mieszkańców, którzy są pracownikami tej spółki. Więc jestem przekonany, że zrobią to z największą starannością. Widzimy, jak rozwija się sytuacja na rynku budowlanym. Już musieliśmy dołożyć około 600 tysięcy do tej inwestycji. Zobaczymy, jak ceny będą dalej windowały, ale bezsprzecznie tor zostanie wykonany w terminie, niezależnie od środków - dodał Beger.

Prezydent polubił żużel

Dziś nie tylko piłka nożna jest w sercu Begera. Trafił tam również żużel. To m.in. zasługa prezesa Krzysztofa Sichmy i trenera szkółki Krzysztofa Basa, a także młodego zawodnika trenującego w Rybkach Rybnik, Krzysztofa Harendarczyka.

- Prezes i trener zabrali mnie na jeden z meczów. Potem jeździłem jeszcze trochę po innych miastach i wiem, że warto powrócić do tradycji, która wpisuje się w historię miasta. Warto zrobić to dla kibiców, w których żyłach ten metanol płynie, choć przypuszczam, że jest on już na wyczerpaniu. Ta umowa ma sprawić, że to będzie świeży dopływ metanolu do żył - wyznał Beger.

- Wierzę, że żużel na stałe wróci do Świętochłowic. Nie mówimy o marzeniach dotyczących ligi. Rozmawiamy o torze, który będzie służył szkółce. A jak się będzie rozwijała sytuacja, to czas pokaże. Ja będę robił wszystko, by kibice, zawodnicy, trenerzy i członkowie zarządu byli usatysfakcjonowani i powiedzieli, że w 2022 roku udało się odtworzyć tradycję, a w 2023 znowu można będzie systematycznie słyszeć ryk silników - zadeklarował prezydent miasta.

Świętochłowiccy kibice cieszą się, że znów mają we władzach osoby, które przychylnie patrzą na żużel. Ale też czekają na realizację zapowiedzi, bo słów i deklaracji w ostatnich latach nasłuchali się wiele.

Łukasz Witczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
W tej kolejce telewizja nie pokaże żadnego meczu. Kibice oburzeni, GKSŻ odpowiada
Błyskawiczna reakcja Wiktora Przyjemskiego. Dostał zimny prysznic i myśli o nowym kontrakcie

Źródło artykułu: