Były prezes Stali: Odejście Zmarzlika nie jest końcem świata, ale trzeba o tym jak najszybciej powiedzieć [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik w rozmowie z prezesem Stali
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik w rozmowie z prezesem Stali

- Najpierw w Gorzowie dominowało niedowierzanie. Teraz jest coraz więcej głosów, że odejście Zmarzlika jest nieuniknione. Jeśli do tego już doszło, to klub powinien o tym jak najszybciej powiedzieć - mówi Ireneusz Maciej Zmora, były prezes Stali.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Wszystko wskazuje na to, że przyszłość Bartosza Zmarzlika jest już rozstrzygnięta. Dwukrotny mistrz świata ma odejść po sezonie 2022 z Moje Bermudy Stali Gorzów i trafić do Motoru Lublin. Co pan o tym sądzi?

Ireneusz Maciej Zmora, były prezes Stali Gorzów: Jeśli ten transfer się potwierdzi, to Stal Gorzów będzie mieć duży problem w kilku wymiarach. Po pierwsze mówimy o stracie najlepszego zawodnika na świecie. To jednak nie jest najgorsze.

A co stanowi największy problem?

Bartka nie da się wprawdzie zastąpić jeden do jednego, ale można częściowo zakleić powstałą po nim dziurę innym żużlowcem. Znacznie większym kłopotem jest jednak strata Bartosza Zmarzlika jako Polaka. Pod tym względem wybór na rynku jest niewielki. Można powiedzieć, że prawie żaden.

ZOBACZ WIDEO Nowa forma KSM będzie lepsza niż poprzednie? Cegielski: Przez KSM widziałem wiele zła

O kogo powinna zatem powalczyć Stal, jeśli Zmarzlik potwierdzi odejście z klubu?

Jak już zauważyłem, pole manewru jest bardzo ograniczone. Mogę jednak powiedzieć, co sądzę na podstawie medialnych doniesień na temat przyszłości poszczególnych zawodników. Pewni swojego miejsca pracy nie są między innymi Piotr Pawlicki i Maksym Drabik. To na nich w pierwszej kolejności skoncentrowałbym swoją uwagę.

Piotr Pawlicki? To byłby bardzo kontrowersyjny ruch. Gorzowscy kibice nie przepadają za wychowankiem Unii Leszno.

Oczywiście, że to kontrowersyjny pomysł. Bardziej pasowałby na pewno Maksym Drabik, bo ten ruch budziłby znacznie mniej emocji. Należy jednak pamiętać, że na bezrybiu i rak ryba. A to stwierdzenie idealnie obrazuje obecną sytuację na rynku. Stal nie może wybrzydzać.

Jak wiele może stracić Stal pod względem marketingowym na odejściu Zmarzlika? Czy spodziewa się pan pustych trybun?

Z jednej strony strata jest ogromna, bo kibice w Gorzowie uwielbiają Bartosza Zmarzlika. Uważam jednak, że marketingowo i pod względem frekwencji klub się obroni, bo wartością jest przede wszystkim Stal Gorzów, a nie jeden zawodnik.

Stal Gorzów na razie nie chce mówić o przyszłości Bartosza Zmarzlika. Czy jeśli zawodnik faktycznie odchodzi, to taka taktyka jest uzasadniona?

Jeśli decyzje zapadły, to na pewno nie. Im szybciej Stal Gorzów zakomunikuje ten fakt opinii publicznej, tym lepiej dla klubu. Będzie można podjąć odpowiednie działania kontraktowe, które będą miały na celu uratowanie sytuacji. Zapewniam, że prowadzi się je zdecydowanie skuteczniej, kiedy wokół nie ma niedomówień, bo one są szkodą dla klubu. Trzeba to przeciąć i przyjąć na klatę. Jeśli Zmarzlika w Stali już nie ma, to należy o tym powiedzieć i iść dalej.

Co mówi gorzowskie środowisko o możliwym transferze Zmarzlika? Jakie dominują reakcje?

Komentarze są naprawdę różne. Dominuje jeszcze niedowierzanie, ale mam wrażenie, że z każdym dniem jest go coraz mniej. Pojawiają się za to głosy, że odejście Bartka jest nieuniknione i trzeba się z tym oswajać. Wiele osób mówi, że jeśli ktoś oferuje gigantyczne pieniądze, to klub nie powinien się licytować, lecz skupić się na stworzeniu silnej i wyrównanej drużyny. Poza tym chciałbym przypomnieć, że przez ostatnich pięć lat mistrzostwa Polski zdobywały drużyny, które nie mają w składzie Bartosza Zmarzlika. To pokazuje, że świat się na nim nie kończy. Bez Bartka też może być złoto.

Zobacz także:
Oglądaj Magazyn PGE Ekstraligi
Transferowa komedia w PGE Ekstralidze

Źródło artykułu: