H.Skrzydlewska Orzeł Łódź zajmując piąte miejsce w rundzie zasadniczej eWinner 1. Ligi w pierwszej fazie play-off trafiła na ekipę, która zajęła pozycję drugą, czyli na Stelmet Falubaz Zielona Góra.
- Liczyliśmy na trzecią lub czwartą lokatę. Byłoby nam wówczas łatwiej w play-offach. Oczywiście mieliśmy kilka meczów, w których minimalnie przegraliśmy. Liczą się jednak końcowe punkty - powiedział prezes honorowy łódzkiego Orła, Witold Skrzydlewski.
Pierwszy mecz obu ekip odbędzie się w niedzielę na łódzkim torze. W tym roku podopieczni Michała Widery zdołali już zaskoczyć swojego przeciwnika. - W domowym spotkaniu zanotowaliśmy remis. Na wyjeździe przegraliśmy natomiast dosyć wysoko. Chcemy pokazać, że potrafimy walczyć. Wszystko zależy od zawodników - dodał Skrzydlewski cytowany przez orzel.lodz.pl.
ZOBACZ WIDEO Zdradził problemy trójki liderów Unii. Niespodziewane kłopoty
Witold Skrzydlewski apeluje do kibiców, aby ci licznie pojawili się na stadionie oraz o głośny doping zagrzewający łódzkich zawodników do walki. W zespole jest pełna mobilizacja, aby przed rewanżem przy W69 wypracować możliwie najlepszy wynik. Trener Orła zdradził, że w ostatnich dniach w centrum uwagi był Norbert Kościuch.
- Skupiamy się również na tym, aby odpowiednio wyposażyć sprzętowo Norberta Kościucha. Będzie on jeździł na jednostce od Brady’ego Kurtza. Szlifujemy to na tyle, aby efekt końcowy był jak najlepszy i żebyśmy w niedzielę cieszyli się z jak najwyższego zwycięstwa - przyznał szkoleniowiec drużyny.
Świętochłowiczanin mówi otwarcie, że planem numer jeden jest wywalczenie w pierwszym meczu ponad 50 punktów, bo byłby to wynik, który dawałby dużą nadzieję na utrzymanie przewagi w Zielonej Górze i na awans do półfinału.
Czytaj także:
Zakaz rozmów, który nie działa. Mówmy o transferach otwarcie
Prezes Stali Gorzów o negocjacjach ze Zmarzlikiem