Trzykrotny najlepszy zawodnik świata w czwartek udał się do stolicy Walii, gdzie będzie jednym z wielu gości podczas jubileuszowej odsłony cyklu SGP, rozegranej na Principality Stadium (dawniej Millennium Stadium). Pedersen, który zwyciężył w Cardiff w 2003 roku, znajdzie się w gronie legendarnych zwycięzców, również obecnych tego wieczoru w tym szczególnym miejscu.
Przypomnijmy, że 45-letni reprezentant Danii leczy kontuzję, której doznał 5 czerwca na torze w Grudziądzu. Jego stan pozwala mu jednak na podróżowanie, dlatego gdy otrzymał zaproszenie na sobotnie, wielkie wydarzenie, nie mógł odmówić. Pomimo tego, że sezon dla Pedersena już się zakończył, oczywiście śledzi on bieżące wydarzenia i właśnie zdradził, że od czasu do czasu wymienia się wiadomościami z Bartoszem Zmarzlikiem.
Obaj zawodnicy rywalizowali razem w cyklu SGP w latach 2016-2018, a dodatkowo startowali wspólnie w Stali Gorzów w 2011 roku, który był debiutanckim dla polskiego dwukrotnego mistrza świata. Doświadczony Duńczyk jest pod wrażeniem tego, co utytułowany Polak robi zarówno na torze, jak i poza nim.
ZOBACZ WIDEO Jak będzie wyglądał nowy stadion w Lublinie? Kępa: Marzy mi się Grand Prix
Konsultacje z trzykrotnym mistrzem świata
- Zmarzlik jest dobrym zawodnikiem. Często do siebie piszemy i analizujemy różne rzeczy. Naprawdę się dogadujemy. Jest on fajnym i niezwykłym facetem. To dobry dzieciak i dlatego go szanuję. On również szanuje mnie w 100 proc. Gdy tylko ma jakieś pytania, to do mnie pisze. Jest zawodowcem i robi właściwe rzeczy - mówi Nicki Pedersen na łamach fimspeedway.com.
Bartosz Zmarzlik jest doskonale wspierany przez swoją bliską rodzinę. Jego tata Paweł pomaga mu odkąd rozpoczął on karierę żużlową, brat Paweł jest jego menedżerem, a mama Dorota zajmuje się finansami.
- On ma przy sobie dobry team i rodzinę, która go wspiera. Razem ze swoim tatą, bratem i dwoma mechanikami tworzą niesamowicie dobry zespół. Bez niego nie byłby w stanie robić tego, co robi. Wiem to z całą pewnością, ponieważ gdy zdobywałem swoje mistrzostwa, nie byłem w tym sam. Startowałem i pragnąłem tego, ale miałem przy sobie również świetny team - dodaje 45-letni Duńczyk.
Najbliżsi bardzo mu pomagają
Pedersen podkreśla jeszcze raz jak ważne jest wsparcie, które jest udzielane Bartoszowi Zmarzlikowi. W tak dobranym zespole sukcesy zdobywa się wspólnie.
- Każdego dnia on jest w stanie się skupić i nie musi cały czas myśleć o ściganiu. Może założyć buty do biegania lub pojeździć na rowerze, wiedząc, że chłopaki ciężko pracują w warsztacie. Nie musi doglądać swojego sprzętu, silników i podobnych rzeczy. Ma od tego swojego tatę, brata oraz mechaników - zaznaczył na koniec Nicki Pedersen.
Czytaj także:
Kasprzak o kontuzji: Gdybym jechał dalej, czekałoby mnie pół roku przerwy od sportu
Dwaj Polacy startowali w Szwecji. Jeden zakończył zawody z "dwucyfrówką"