Żużel. Wspomnienia legendy Stali Gorzów. "Wiedziałem, że należę do faworytów turnieju"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bogusław Nowak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bogusław Nowak

Bogusław Nowak jest jednym z wychowanków Stali Gorzów, który w trakcie swojej kariery sięgał po złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Polski. Legenda żużla nie ukrywa, że w jego czasach o tytuł było znacznie trudniej.

W tym roku po Indywidualne Mistrzostwo Polski sięgnął Bartosz Zmarzlik. Chłopak z Kinic, który swoją żużlową przygodę rozpoczynał w GUKS Speedway Wawrów. Tam jego pierwszym szkoleniowcem był Bogusław Nowak.

Legenda Moje Bermudy Stali Gorzów w trakcie trwania swojej kariery sięgnęła po dwa medale najważniejszej krajowej imprezy. W 1973 roku w Rybniku Nowak musiał uznać wyższość Andrzeja Wyglendy i Jerzego Gryta, a w 1977 roku udało mu się zostać numerem jeden.

- Wcześniej miałem sporo kłopotów aby awansować do finału. Przez ćwierćfinał i półfinał przechodziłem ledwo, ledwo. Finał też nie był łatwy. Wcześniej padał deszcz, zawody wisiały na włosku. Wiedziałem, że należę do faworytów turnieju, ale to nie pomagało - wspomina Nowak cytowany przez polskizuzel.pl.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Dymek i Kuźbicki gośćmi Musiała

Nowak nie był jedynym wychowankiem Stali, któremu było dane odsłuchać Mazurka Dąbrowskiego przed własną publicznością, bowiem w 1970 roku na domowym torze triumfował Edmund Migoś, a aż trzykrotnie udało się to Zenonowi Plechowi (1974, 1984, 1985). - W takich przypadkach kiedy występujesz jako faworyt, w dodatku w swoim mieście, to własny tor niekoniecznie musi być sprzymierzeńcem, bo presja, której jesteś poddawany jest bardzo duża. I nie każdy sobie z nią potrafi poradzić, ale u mnie wszystko zagrało - dodał Nowak.

Obecny opiekun gorzowskiej młodzieży 22 lipca 1977 roku od początku jechał tak, jak sobie to wymarzył, czyli wygrywał kolejne biegi. Po dwóch seriach prowadził ex aequo z Jerzym Rembasem, ale ten stracił punkty w kolejnych dwóch startach. Nowak był za to nadal nieomylny. - Motocykl jechał jak trzeba i w sumie dosyć pewnie wygrywałem kolejne wyścigi, dopiero w ostatnim lepszy okazał się Jurek Rembas - dodał triumfator sprzed 45 lat. U jego boku na podium stanęli tego dnia Andrzej Tkocz (srebrny medal) i Mieczysław Woźniak (brąz).

Tegoroczny finał Indywidualnych Mistrzostw Polski wywołał wiele kontrowersji, bowiem Zmarzlik nie otrzymał podczas dekoracji Czapki Kadyrowa. Ta przechodzi w polskim żużlu do historii, a w środowisku nie brakowało ostrych komentarzy, jak na przykład ten Henryka Grzonki, który pisał wprost o "zaoraniu" tradycji.

- Na zawsze zapamiętam moment, kiedy ubierałem na głowę słynną czapkę Kadyrowa, nieoficjalną nagrodę za mistrzostwo i potem mogłem wyszyć na niej swoje nazwisko, zgodnie z przyjętą tradycją - przyznał otwarcie Nowak.

Czytaj także:
Otwarto nowy tor w Europie
Zaskakujące słowa juniora Trans MF Landshut Devils
Z połamanymi żebrami walczył o mistrzostwo

Źródło artykułu: