Żużel. Polski talent zmienił klub. Teraz zdradził, które kluby z PGE Ekstraligi złożyły mu oferty!

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Antoni Kawczyński
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Antoni Kawczyński

Koniec sezonu był dla Antoniego Kawczyńskiego ważny z dwóch powodów. Rozstał się ze ściganiem w klasie 250cc przygotowując się do dorosłego żużla, a także opuścił macierzyste Wybrzeże.

Konrad Cinkowski: WP SportoweFakty: W minionym sezonie stanąłeś na podium Speedway Grand Prix u16, ale zanim porozmawiamy o tym turnieju i o minionym sezonie, to chciałbym cię zapytać o to, skąd u ciebie zainteresowanie żużlem i chęć spróbowania swoich sił w tym sporcie?

Antoni Kawczyński, nowy zawodnik For Nature Solutions Apatora Toruń: Na żużel chodził mój tata, więc pewnego razu zabrał mnie ze sobą i właściwie, to od tamtego czasu chciałem spróbować jazdy w lewo. Ogólnie, to ja już w sumie umiałem, bo miałem swoją Yamahę PW 80.

W twoim życiu od początku był ten żużel i chęć jazdy w lewo, czy próbowałeś swoich sił w innych sportach?

Żeby było zabawnie, to chodziłem do szkoły... baletowej, ale do czasu, kiedy pojechałem z mamą na mini tor. Oczywiście po wielu prośbach i stękaniach, bo nie spodziewała się, że to się tak rozwinie. Wtedy też skończyła się przygoda z baletem, a zaczęła z żużlem.

ZOBACZ Wielka impreza i pakiet sponsorski dla klubu z PGE Ekstraligi? "Rozmowy trwają"

Jak rodzice zareagowali na to, że chcesz uprawiać ten niebezpieczny sport i czy trudno było ich przekonać do tego, by wyrazili zgody na treningi?

Mój tata od zawsze jeździł na motocyklu, więc nie miał nic przeciwko. Mama już jednak nie była taka przekonana. Nadal bardzo przeżywa, kiedy jeżdżę, ale zawsze mi kibicuje.

Masz na swoim koncie złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Polski w mini żużlu zarówno klasycznym, jak i na lodzie. Ze swojej przygody na mini torach jesteś zadowolony?

Tam się wszystko zaczęło i to była bardzo fajna zabawa oraz przygoda. Myślę, że gdyby nie jazda na motocyklu 125cc, to w 250cc nie byłoby już tak łatwo.

W klasie 250cc w krajowych rozgrywkach wygrałeś Puchar Ekstraligi oraz Puchar GKSŻ, a do pełni szczęścia zabrakło mistrzostwa Polski. Czujesz duży niedosyt, że w IMP zająłeś dopiero piąte miejsce?

Zawsze czuję niedosyt i złość, kiedy tylko coś mi nie wychodzi. Ale nie ma co się rozczulać i trzeba jechać dalej.

Jednak to ty możesz pochwalić się medalem SGP3, który wywalczyłeś na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Jak wspominasz tamten dzień?

Mistrzostwa świata są z pewnością dniem, którego nie zapomnę do końca życia. Sam występ w takiej otoczce i klimacie był czymś wielkim i bardzo stresującym przeżyciem.

Po trzech seriach startów byłeś jedynym niepokonanym zawodnikiem. Dochodziła gdzieś do ciebie ta myśl, że możesz to wygrać?

Po wygranym pierwszym biegu, jak dla mnie z najtrudniejszym rywalem, bo Mikkelem Andersenem, to tak, czułem i wiedziałem, że mam szansę na złoty medal.

Trzynastka okazała się być dla ciebie pechowa, bo to właśnie w biegu trzynastym zapisałeś przy swoim nazwisku zero, które kosztowało cię złoty medal. Czułeś duże rozczarowanie po tym wyścigu?

Trzecie miejsce w SGP 3, to wynik, z którego jestem bardzo dumny, ale na pewno nie do końca zadowolony. Triumf miałem na wyciągnięcie ręki, gdyby nie to, że chciałem zdobyć komplet, a w trzynastym biegu wystarczyło dojechać na drugim miejscu. Mój błąd, ale podobno na błędach się uczymy.

Czwarta trójka sprawiła, że stanąłeś przed szansą walki o medal. Jechałeś po wicemistrzostwo świata, ale Kacper Mania spowodował upadek rywala i bieg przerwano. Kamery pokazywały cię, jak płakałeś w swoim boksie. To było spowodowane rozżaleniem, że trzeba jechać raz jeszcze, czy tym, że zeszły już te emocje, że już nic ci nie zabierze medalu?

Całe zawody to były wielkie emocje i chyba ta cała mieszanka ich wszystkich skończyła się płaczem. A że nie potrafię kryć swoich emocji, to wyszło, jak wyszło. Wszyscy widzieli, zarówno, jak się cieszę, jak i płaczę.

Antoni Kawczyński (kask niebieski) w drodze po medal IMŚ do lat 16
Antoni Kawczyński (kask niebieski) w drodze po medal IMŚ do lat 16

W powtórce niestety, ale musiałeś uznać wyższość Villadsa Nagela. Mimo wszystko podium w SGP 3 trzeba uznać za olbrzymi sukces, prawda?

Sam udział w tym wydarzeniu był już dla mnie dużym wyróżnieniem, a ostatecznie skończyłem je na trzecim miejscu.

Po sezonie zdecydowałeś się rozstać ze swoim macierzystym klubem. To była trudna decyzja?

Decyzja o rozstaniu na pewno nie była łatwa, jednak w nowym klubie mam nadzieję na dalszy rozwój.

Wybór padł na Apator Toruń. Z jakimi nadziejami związałeś się z nowym klubem i czym, poza kilometrami kierowaliście się, rozważając wszystkie zapytania?

Myślę, że te kilometry jednak przeważyły, bo kończę niedługo piętnaście lat, a jeszcze się uczę, więc mama nie zgodziłaby się na internat. Toruń jest dla nas najbliżej, a także zapewnia mi wszystko, co potrzebne do rozwoju.

A potwierdzisz to, że na brak zainteresowania nie narzekałeś i miałeś oferty, chociażby ze Sparty Wrocław (więcej TUTAJ) i Motoru Lublin (więcej TUTAJ)?

Tak, rozmawialiśmy, zarówno z Betard Spartą Wrocław, jak i Motorem Lublin, ale i również Cellfast Wilkami Krosno.

Braliście pod uwagę np. postawienie całkowicie na żużel i przeprowadzkę do innego miasta, zmianę pracy w przypadku twoich rodziców, czy szkoły dla ciebie? Czy na tym etapie, to za duże plany?

Na tym etapie postawienie wszystkiego na żużel, to zbyt duże plany.

Dopiero będziesz przystępował do egzaminu na licencję żużlową, ale czy wyznaczasz sobie jakieś cele na ten sezon?

Po egzaminie na licencję żużlową na pewno będę startował w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów oraz w cyklu Nice Cup. Na pewno dam z siebie wszystko, a jak będzie, to zobaczymy. Po odejściu z Wybrzeża niektórzy już mnie skreślili, więc będę miał jeszcze większą motywację.

Korzystając z okazji, chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy pomagają mi w mojej sportowej drodze.

Czytaj także:
Za kilka miesięcy mogą być zmuszeni przebudować cały skład!
Nie łapał się do składów polskich drużyn, a dziś jest w TOP ligi. Marzy o PGE Ekstralidze

Komentarze (8)
avatar
Fan Apatora Toruń i Stali Gorzów
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
słuszna decyzja Toruń I Gdańsk daleko nie są młody będzie miał blisko dom i szkołę 
avatar
Ela 28
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@andy23: 16-o latek nie może podpisać kontraktu. Podpisują jego opiekuni prawni, zazwyczaj rodzice. Pełnoprawny kontrakt może podpisać osoba pełnoletnia, czyli wg. prawa polskiego, taka która u Czytaj całość
avatar
Kacper-U.L
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Jeśli jest jakieś zainteresowanie jakimś żużlowym diamentem to nawet nie trzeba być Dżejmsem Kukiem aby ponownie spenetrować Nową Zelandię bo jest pewne,że takie zainteresowanie jest ze strony Czytaj całość
avatar
Ela 28
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
4
4
Odpowiedz
Bardzo dobry wybór młodego zawodnika a pewno jego rodziców. Jechanie na drugi koniec Polski do Lublina, czy Krosna a nawet do Wrocławia, gdy jest szkoła i lekcje to bzdura. Do Torunia nie jest Czytaj całość
avatar
idek1702
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Dojazd do , to bardzo ważny atut w sporcie/pracy , wcale się nie dziwię że tak wybrał. Dojazdy na trasie Gdańsk - Wrocław , tragedia dla młodego chłopaka , decyzja mądra wyważona.