Żużel. Idzie fala nowych młodzieżowców. Utalentowani zawodnicy zaczynają nowy etap swoich karier

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Marcel Kowolik (w niebieskim) i Szymon Ludwiczak (w białym)
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Marcel Kowolik (w niebieskim) i Szymon Ludwiczak (w białym)

Klasa 250cc coraz mocniej akcentuje swoją obecność w sporcie żużlowym. Wielu chwali sobie powołanie jej do życia, bo to idealne zaplecze przed przejściem do dorosłego żużla. To jeden z punktów piramidy szkoleniowej.

Klasa 250cc w światowym speedwayu liczy już ponad piętnaście lat. Jej rozwój sprawił, że od sezonu 2010 zaczęto co roku organizować międzynarodowy czempionat, który wyłania najlepszego młodego zawodnika globu. Nie wszystkim, którzy stawali na podium, udało się zrobić karierę.

Dwie pierwsze edycje FIM Speedway Youth World Championship padły łupem Eduarda Krcmara i jest to jedno z najlepszych nazwisk w gronie medalistów. Polacy mieli w przeszłości dwóch wicemistrzów - Karola Żupińskiego i Mateusza Bartkowiaka, a przed dwoma laty najlepszy na świecie okazał się być Oskar Paluch.

W tym roku po brązowy krążek sięgnął Antoni Kawczyński.

W Polsce dopiero od niedawna mocno stawia się na rozwój w tej klasie, ale z każdym rokiem wygląda to coraz lepiej. Grupa ekspertów pracująca nad programem szkolenia umieściła motocykle o pojemności 250cc, jako ostatni etap przed przejściem do dorosłego żużla. To żużlowe zaplecze chwalą sobie zarówno trenerzy, jak i zawodnicy, choć obie grupy nie ukrywają, że niesie to za sobą negatywne skutki. Głównie chodzi tu o złe nawyki i sylwetkę.

ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"

Ponad 40 zawodników

Na polskim "podwórku" licencję w klasie 250cc posiada ponad czterdziestu zawodników. Liczba ta będzie jednak stale się wahać, bowiem w tym gronie jest kilkunastoosobowa grupa szesnastolatków oraz zawodników z rocznika 2008. Część z nich będzie już na wiosnę przygotowywała się do egzaminu na certyfikat na pięćsetce.

Wśród tych najstarszych mamy pięciu zawodników: Konrad Pawłowski (ZOOleszcz GKM Grudziądz), Borys Słomczewski (For Nature Solutions Apator Toruń), Krzysztof Skorczyk (Fogo Unia Leszno) oraz Dawid Grzeszczyk (Motor Lublin) i Gracjan Szostak (Arged Malesa Ostrów).

Z motocyklami 250cc rozstaną się również 15-latkowie. Już wiosną do egzaminu będą szykować się m.in. Marcel Kowolik (Włókniarz Częstochowa), Eryk Farański (Betard Sparta Wrocław) oraz Marcel Juskowiak (Unia Leszno). W trakcie sezonu o stosowne dokumenty uprawniające do ścigania m.in. w DMPJ, czy też w Nice Cup ubiegać się będą z kolei m.in. wspomniany Antoni Kawczyński, który przeniósł się niedawno z Zdunek Wybrzeża Gdańsk do Apatora Toruń (więcej na ten temat TUTAJ), czy też Mikołaj Krok (ebut.pl Stal Gorzów) i Krystian Buczyński (Unia Leszno).

Grupa odchodzących do żużlowej dorosłości jest naprawdę spora, bo liczy prawie trzydzieści nazwisk. Jednak to nie oznacza, że nagle pojawi się dziura i nie będzie miał się kto ścigać.

Mistrz świata przenosi się na 250cc

Wśród tegorocznych 14-latków nie brakuje ciekawych nazwisk. Każdy ma jeden cel - być najlepszym. Kacper Mania w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że chce iść w ślady Bartosza Zmarzlika i już w tym roku być triumfatorem mistrzostw świata. W jego przypadku oczywiście mowa o SGP3.

Nie będzie łatwo, bo zagraniczna młodzież nie próżnuje, ale i na krajowych torach wśród rywali będzie miał m.in. najlepszego zawodnika w klasie 125cc, Maksymiliana Pawełczaka. A to tylko dwa z wielu nazwisk. A pamiętać trzeba, że czeka nas też powiew świeżości spośród tych, którzy na dziś licencji nie mają i dopiero marzą o tym, by pisać pierwsze karty swojej historii.

Maksymilian Pawełczak w tym roku przechodzi do klasy 250cc
Maksymilian Pawełczak w tym roku przechodzi do klasy 250cc

Dużo jazdy oznacza progres

Zawodnicy ścigający się na polskich torach na pewno nie mogą narzekać na to, że ich w ich kalendarzu świeci pustkami. W tej chwili wiadomo, że czeka ich już ponad dwadzieścia imprez, na co złożą się rundy Pucharu Ekstraligi (indywidualne oraz drużynowe), a także Indywidualne Mistrzostwa Polski i Puchar GKSŻ.

A to dopiero część tego, co już wynika z kalendarza sportu żużlowego. Do tego dojdzie wiele startów pokazowych oraz towarzyszących rozgrywkom młodzieżowym.

Najważniejszym punktem sezonu dla wszystkich zawodników będzie jednak to, co będzie działo się 12 i 14 lipca w Vastervik. Na tego dnia zaplanowano bowiem rywalizację w ramach FIM Speedway Grand Prix 3.

Czytaj także:
Płacono tam 100 zł za punkt. Wszyscy marzą o powrocie
Mają tylko dwa tory, a czynnych zawodników mogą policzyć na palcach jednej ręki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty