Żużel. Ostrożnie podchodził do tego tematu. "Rezultaty będą widoczne po tym sezonie"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki i Bartosz Smektała
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki i Bartosz Smektała

Rafał Dobrucki nie ukrywał, że projekt U24 Ekstraligi był dobrym pomysłem, jednak na pierwsze oceny chce poczekać. Daje tej lidze jeszcze rok, nim będzie mógł powiedzieć, czy to idzie w dobrym kierunku.

Miniony sezon był historyczny dla czarnego sportu w Polsce. Nie tylko za sprawą pierwszego w historii złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski Motoru Lublin, czy też odejścia Bartosza Zmarzlika z ebut.pl Stali Gorzów.

W ostatnich miesiącach miejsce miała również pierwsza edycja nowych rozgrywek ligowych, czyli U-24 Ekstraligi. Projekt krytykowany przez wielu wydaje się, że jednak spełnił swoje oczekiwania, a niektórym zawodnikom z tego tworu udało się przebić do głównych drużyn, a nawet i zabłysnąć na arenach międzynarodowych.

- Szkoleniowo możemy ocenić w przyszłym roku, bo te efekty jazdy dedykowanych zawodników U24 będą wtedy widoczne. Teraz zbierali oni doświadczenie, było kilka debiutów - to też trzeba zaznaczyć. Ja ostrożnie podchodziłem do tematu, ale myślę, że rezultaty będą widoczne po tym sezonie - powiedział Rafał Dobrucki w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.

ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"

W tegorocznych zmaganiach dla zawodników do 24. roku życia przystąpi dziewięć drużyn, bowiem do ośmiu ekstraligowców zaproszono triumfatora ubiegłorocznych rozgrywek, Arged Malesę Ostrów, która spadła z PGE Ekstraligi. Dla niektórych zawodników może to być nawet dziesięć-dwanaście wyścigów więcej w skali sezonu.

A wielu trenerów i zawodników wyznaje zasadę, że jeden mecz jest lepszy od kilku treningów. - Ciężko powiedzieć, to bardzo indywidualna sprawa. Jakby trochę to sprecyzować, to pytaniem jest tu to, czy jest senior albo junior. Czy potrzebuje jazdy, czy ma ją ustabilizowaną sytuację - dodał Dobrucki.

Działacze cały czas ambitnie pracują nad rozwojem klasy 250cc. W tej chwili w kalendarzu krajowych rozgrywek widnieją jedynie trzy daty finałów Indywidualnych Mistrzostw Polski, ale spodziewać się można również rywalizacji w ramach Pucharów Ekstraligi (indywidualnie, drużynowo), Pucharu Polski (indywidualnie i drużynowo), a także Pucharu GKSŻ (indywidualnie).

- Plany startów w kat. 250cc były większe, ale zostały na etapie projektowania nieco zmniejszone i jeżeli rozmawiamy o tym segmencie to są to bardzo młodzi zawodnicy. Dorastający chłopacy, u których intensywność musi być ostrożnie wyważona. W niektórych klubach nie ma ich za dużo. Nie ma luksusu, że na jedne zawody jedzie jeden, a na inne drugi - startują ciągle ci sami. Intensywność wydarzeń musi być sensowna - zauważył Dobrucki.

Czytaj także:
Ostatni sezon spisał na straty i chciał zniknąć z żużla
Żywa legenda klubu. "Gdy się jeździło, to żużel był piękną sprawą"

Komentarze (2)
avatar
Nightmare Wielki
4.02.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
U24 jest to twór całkowicie bez sensu. Za klubowe pieniadze szkolimy zagranicznych zawodników i dajemy im mozliwość jazdy na polskich stadionach. Dla mnie to jak strzelanie sobie w kolano, ale Czytaj całość
avatar
Tomek z Bamy
4.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Moze Don Bartolo Czekanski sciagnie z emerytury na ostatni sezon do Sparty U24-Jarka Krzywosza, tego talenciaka ktory mial podbic swiat. Pozdro i z fartem.