Przedstawicielom PSŻ-u Poznań nie ma się co dziwić, bo w zeszłym roku okazały bardzo dużo wyrozumiałości względem swojego zawodnika i przez cały sezon oczekiwały na jego przybycie do Polski. Aleksandr Łoktajew robił wszystko, by spełnić formalności i dotrzeć do Poznania, ale ze względu na wiek poborowy, nie było mu łatwo opuścić kraj ogarnięty wojną. Choć kilkukrotnie zawodnik był już nieopodal granicy, to w Polsce stawił się dopiero po zakończeniu sezonu.
Tym razem poznanianie potrzebują mieć Ukraińca znacznie wcześniej, bo jego nieobecność znacznie osłabia szanse zespołu na walkę o utrzymanie w 1. Lidze. W klubie pojawiały się głosy, że jeśli zawodnik wciąż będzie miał problemy z otrzymaniem zgody na wyjazd do Polski, to trzeba będzie rozglądać się zastępcami. W kadrze PSŻ-u jest niewielu zawodników z pierwszoligowym doświadczeniem, a bez liderów trudno będzie podjąć walkę z innymi drużynami.
Na szczęście sytuacja z Łoktajewem jest już znacznie spokojniejsza niż jeszcze tydzień temu. Zawodnik niebawem ma się pojawić w Poznaniu.
ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"
- W tym momencie mogę już powiedzieć, że Aleksandr na sto procent przyjedzie wkrótce do Polski i będzie kontynuował przygotowania pod okiem trenera Tomasza Bajerskiego. Wyjazd z drużyną na zgrupowanie też jest niezagrożony - deklaruje menadżer Ukraińca, Radosław Szwoch.
Wiele wskazuje na to, że to nie koniec dobrych wiadomości dla fanów poznańskiej drużyny, bo przedstawiciele tego klubu zamierzają niedługo usiąść do negocjacji z władzami Betard Sparty Wrocław odnośnie wypożyczenia zeszłorocznego lidera - Francisa Gustsa. Łotysz wraca do zdrowia po poważnej kontuzji kolana i nic nie powinno przeszkodzić mu w wyjeździe na tor w marcu. Wciąż nie wiadomo, czy do PSŻ-u dołączy Michał Curzytek, o którego w ostatnim czasie pytali także przedstawiciele Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
Czytaj więcej:
Ta sprawa była ważna dla całego regionu
W Toruniu był niedoceniany