Żużel. Cieślak widzi w nim potencjał. Tak zareagował na komentarze i współpracę z trenerem

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tom Brennan
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tom Brennan

- Marek Cieślak nie jest zwykłym trenerem. Jego osiągnięcia mówią same za siebie i on wie, o czym mówi - powiedział Tom Brennan w rozmowie z WP SportoweFakty.

[tag=68909]

[/tag]Tom Brennan jest w teorii jedną z nowych twarzy w H.Skrzydlewska Orle Łódź. Brytyjczyk był zawodnikiem pierwszoligowej ekipy już w ubiegłym roku, ale później trafił na wypożyczenie do Metalika Recycling Kolejarza Rawicz. W Orle nie było mu jeszcze więc dane zadebiutować.

W drugiej lidze pokazał, że warto na niego stawiać. Na najniższym ligowym szczeblu zajął 21. miejsce w ligowych statystykach, a to dzięki średniej biegowej 1,818. Złożyły się na to 52 punkty i osiem bonusów w 33 biegach.

Zarówno tam, jak i podczas zawodów SGP2 był bacznie obserwowany przez Marka Cieślaka, który w wielu pozytywnych słowach wypowiedział się na temat młodego zawodnika.

Cieślak już go dostrzegł

- To bardzo miłe, kiedy trener twojej drużyny mówi o tobie miłe rzeczy. Marek Cieślak nie jest zwykłym trenerem. Jego osiągnięcia mówią same za siebie i on wie, o czym mówi. Więc jeśli tak się wypowiada i tak myśli o mnie, to dobrze. Teraz muszę to udowodnić na torze - powiedział Brennan w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ Red Bull rozstał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi. "Nie mam żalu"

- Wiem, że mój sportowy awans do pierwszej ligi będzie trudny, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby podołać wyzwaniom. A to, że trener mnie zauważył, jest bonusem - dodał.

Brennan jest bardzo ambitnym zawodnikiem. Udowodnił to m.in. tym, że ścigał się, mając połamane żebra i sięgnął po medal mistrzostw Wielkiej Brytanii. Częstochowianin mówi otwarcie, że jego zawodnikowi nie brakuje charakteru do tego sportu. A jazda w Orle jest dla niego okazją.

- To wielka szansa dla mnie. Marek udowodnił, że pomógł już wielu zawodnikom i nie widzę powodów, dla których ja też nie miałbym skorzystać z jego pomocy. Zawsze słucham rad ludzi i nie przestaję pracować nad tym, kim chcę zostać w przyszłości. Zrobię wszystko, by rozwinąć się pod jego okiem - przyznał Brennan.

Atutem Brytyjczyka w tym sezonie będzie fakt, że może się ścigać w trzech kategoriach: seniora, zawodnika do 24. roku życia oraz U-23. Przynajmniej na razie nie rozmawiał ze szkoleniowcem o swojej roli.

- Chcę, aby o tym, które miejsce zajmę w drużynie, decydowała moja jazda. Wiem, że łatwo nie będzie, ale jestem gotowy na nowe wyzwania. Nie widzę przeszkód, by nie ścigać się co tydzień. Udowodniłem, że jestem w stanie wygrywać z tymi zawodnikami, więc ten sezon nie będzie inny - skomentował.

Na papierze 22-latek ze Swindon powinien być zawodnikiem rezerwowym i umiejscowiony pod numerami 8 i 16. O tym, by ścigać się w podstawowej piątce, powalczy z Mateuszem Tonderem.

- Jeśli mam być całkowicie szczery, to niewiele wiem o Mateuszu i jego umiejętnościach. Ale może to dobrze? Pojawię się w Łodzi, pościgamy się tak, jak z każdym innym zawodnikiem, o ile w ogóle zajdzie taka potrzeba. Jestem pewien, że on też tak podejdzie do tych wyzwań - opowiedział nam żużlowiec, kiedy zapytaliśmy go o walkę o skład.

Tom Brennan chce pod okiem Cieślaka stać się lepszym zawodnikiem
Tom Brennan chce pod okiem Cieślaka stać się lepszym zawodnikiem


Ściganie w amerykańskim stylu

Brennan ma już za sobą pierwsze w tym roku ściganie. Na początku lutego wziął udział w meczu reprezentacji Stanów Zjednoczonych z drużyną Reszty Świata. Na 189-metrowym torze wywalczył siedem punktów. Po słabszym początku, kiedy to meldował się na czwartej, a następnie na trzeciej pozycji, w drugiej części zmagań był niepokonany.

- To było dla mnie bardzo dobre doświadczenie. To była fajna odskocznia od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Europie. Jestem zadowolony ze swojego występu, ale i zarazem trochę rozczarowany. Uważam, że w turnieju indywidualnym, gdybym awansował do finału, to byłbym w stanie go wygrać. Jednak przegrałem start i było trudno. Wykonałem ogrom pracy, by wyprzedzić Adama Ellisa, ale tor był po roszeniu i było bardziej mokro, niż myślałem. Kiedy prawie Adama wyprzedzałem, to mój motocykl obróciło i znów straciłem do reszty - mówił Brennan na temat swojego występu.

Pod wielkim wrażeniem obiektu w Bakersfield był Luke Becker, który w samych superlatywach wypowiadał się o rywalizacji w ojczyźnie. Choć sam tor przypomina standardowy owal do mini żużla, to zawodnicy zapewnili kibicom niezłe ściganie. W jednym z wyścigów toczyli oni batalię przez cztery okrążenia i zmieniali się pozycjami kilkukrotnie (wideo dostępne jest TUTAJ).

- Nawierzchnia toru była dosyć gładka, ale na zewnątrz była dobra linia odsypanego, co spowodowało, że zawody były bardziej ekscytujące do oglądania. Na pewno sam obiekt ma duży potencjał, ale żeby odbyło się tam na przykład Speedway Grand Prix, to trzeba byłoby wykonać dużo pracy, jak chociażby wymiana band i przystosowanie stadionu do regulacji FIM. Jeśli udałoby im się zadbać o odpowiednią infrastrukturę i sprowadzić tam Grand Prix, to byłby to naprawdę bardzo fajny tor w kalendarzu - opowiadał Brennan o zawodach w Bakersfield.

Tor zlokalizowany w Kalifornii nie mógłby być brany przez uwagę przez Discovery Sports Events nie tylko ze względu na infrastrukturę, ale również na regulacje związane z minimalną długością toru. Te według FIM muszą liczyć minimum 260 metrów.

- Tor wymaga dużo bardziej technicznego stylu jazdy, więc różni się od większości torów w cyklu SGP. Fani na pewno chcieliby więcej takich miejsc - powiedział.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty