Żużlowiec ZOOleszcz GKM-u nie może zrobić sobie przerwy, by dojść do siebie przed pierwszym meczem ligowym. Gdyby odpuścił PGE IMME, to nie mógłby pojechać także w inauguracyjnej kolejce PGE Ekstraligi, w której jego zespół podejmie Włókniarz Częstochowa.
Na szczęście nie ma takiej potrzeby. Nicki Pedersen przekazał już działaczom, że wprawdzie czuje ból po upadku, ale weźmie udział w zawodach, które zostaną rozegrane w sobotę na Motoarenie. To niezwykle istotna informacja, bo bez swojego lidera szanse grudziądzan na końcowy sukces w starciu z częstochowianami mocno by zmalały. A ZOOleszcz GKM naprawdę wierzy, że może rozpocząć sezon 2023 od wygranej.
Grudziądzanie mogą zatem odetchnąć z ulgą i skupić się na przygotowaniach do pierwszego spotkania. A te nie należą do łatwych, bo ze względu na pogodę ZOOleszcz GKM nie trenował na własnym torze i nic nie wskazuje na to, że wydarzy się to w tym tygodniu.
W tej sytuacji trener Janusz Ślączka będzie musiał zastanowić się nad wdrożeniem planu B. Zespół potrzebuje jazdy, a widoków w Grudziądzu na to za bardzo nie ma. Na razie nie wiemy, gdzie zamierzają trenować żużlowcy GKM-u, ale poszukiwania trwają. Warto podkreślić, że w podobnym położeniu jest wielu innych drużyn, które występują w PGE Ekstralidze.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Glazik, Sajfutdinow i Fajfer gośćmi Musiała
Zobacz także:
Prezes Polonii o transferach
Upadek Pedersena w Anglii