Zawodnicy spodziewali się innego toru. Trener jest tym... zdziwiony

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Kenneth Bjerre na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Kenneth Bjerre na prowadzeniu

Abramczyk Polonia pokonała H. Skrzydlewska Orła 49:41. - Zawsze jedziemy, by zdobyć jak najwięcej punktów, ale ostatecznie liczy się zwycięstwo. Rywal się postawił, więc wygrana cieszy. W Łodzi chcemy zawalczyć o pełną pulę - mówił Jacek Woźniak.

Po pierwszej serii niektórzy mogli odnieść wrażenie, że Abramczyk Polonia będzie miała spotkanie z H.Skrzydlewska Orłem pod kontrolą. Tak się jednak nie stało. Goście trafili ze zmianą przełożeń i skrócili dystans do dwóch punktów. Finalnie do domu wrócili jednak na tarczy.

"Każdy mecz to nowa historia"

Miejscowych do zwycięstwa poprowadził przede wszystkim tercet w osobach Kennetha Bjerre, Daniela Jeleniewskiego i Wiktora Przyjemskiego. W drugiej części zawodów bydgoszczanie odskoczyli i ostatecznie to oni cieszyli się ze zwycięstwa. Przebieg meczu skomentował Jacek Woźniak, trener zespołu znad Brdy.

- Ja zawsze powtarzam, że spodziewam się trudnego spotkania, i zwykle mam rację (śmiech). Rozgrywki znowu będą wyrównane. Zaplecze PGE Ekstraligi z każdym kolejnym rokiem idzie w górę. Zawody były emocjonujące dla kibiców, a ich przebieg ciekawy. Ważne, żeby zacząć sezon od zwycięstwa, ostatecznie ono się liczy. Rywal się postawił, wygrana cieszy - mówił Jacek Woźniak w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Dla mnie każdy mecz to nowa historia. W Łodzi chcemy zawalczyć o pełną pulę, więc nie kalkulujemy, że tyle i tyle punktów cieszy i to dobra zaliczka przed rewanżem. Bonus przy porażce oznacza, że rywal był lepszy i coś poszło nie tak, a to nie jest powód do zadowolenia. Oczywiście zawsze jedziemy, by zdobyć jak najwięcej punktów, ale konkurencja nie śpi i nie można liczyć na spacerek. Trzeba się cieszyć z tego, co jest. Tym bardziej, że zaczynamy sezon od wygranej - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Nasi juniorzy są świadomi błędów i gotowi do pracy

Nie był zaskoczony

Zawodnicy obu ekip byli dosyć zaskoczeni kondycją nawierzchni. Jednomyślnie przyznawali, że spodziewali się twardego toru, ale nie aż tak. Woźniak skomentował wspomniane refleksje i odniósł się do formy jego żużlowców.

- Nie wiem, dlaczego żużlowcy nie spodziewali się takiego toru, bo według mnie, to było do przewidzenia. Położyliśmy folię, może nie certyfikowaną, ale wszystko odbyło się z przywiązaniem wagi do detali. Rozwiązanie zdało egzamin, może miejscami były jakieś drobne przecieki i odmoczone fragmenty, ale generalnie mnie nawierzchnia nie zaskoczyła - mówił trener Polonii.

- Nasi zawodnicy pojechali troszeczkę w kratkę i może o nikim nie można powiedzieć, że spisał się idealnie, ale uważam, że to jest spowodowane inauguracją sezonu. Większość żużlowców nie jest jeszcze wjeżdżona i w mniejszym lub większym stopniu poszukuje optymalnych rozwiązań. Sparingi i treningi to nie to samo, co liga. Jestem zadowolony ze zwycięstwa Polonii, ale mamy nad czym pracować i o czym myśleć - podsumował Jacek Woźniak.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Szymon Szlauderbach nie kryje rozczarowania. "Wiem, że stać mnie na wiele więcej"
Wiktor Przyjemski: W tym meczu był moment, że zrobiło się gorąco

Komentarze (0)