- Póki nie będę w stu procentach gotowy, to na pewno nie będę wracał - takimi słowami podsumował swoją wypowiedź Kacper Woryna w rozmowie z Robertem Sitnickim dla magazynu Speedway+, który emituje stacja Canal+ Sport. Zawodnik dość obszernie wytłumaczył, jak wygląda jego sytuacja.
- Na ten moment jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć, czy pojadę. Jest duży progres względem poprzedniego tygodnia, ale test, czyli próbna jazda na motocyklu, dopiero przede mną. Wszystko zmierza w bardzo dobrym kierunku. Razem ze sztabem medycznym i fizjoterapeutą jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak to na ten moment wygląda - przekazał wychowanek rybnickich Rybek. Rozmowa zapewne została nagrana przed czwartkowym treningiem Włókniarza. Po nim jednak klub nie wystosował żadnego komunikatu.
Przypomnijmy, że Woryna zmaga się z mięśniowym urazem barku, którego nabawił się w wyniku upadku na torze w Rzeszowie podczas finału MPPK (2 kwietnia). Początkowo wydawało się, że zawodnik wyszedł z tej sytuacji bez szwanku i sam mówił w rozmowie z WP SportoweFakty, że na co dzień nie odczuwa żadnych niedogodności (zobacz szczegóły ->>). Wszystko zmieniło się podczas próby toru przed inauguracyjnym meczem Lwów w Grudziądzu.
ZOBACZ WIDEO: Mikkel Michelsen: Maksym Drabik to mój przyjaciel. Jest niezrozumiany. Jest inny i ja się z tym identyfikuję
Wówczas krajowy lider Tauron Włókniarza Częstochowa poczuł dyskomfort i zrezygnował z udziału w meczu. Jak wyjawił w Speedway+, istniała opcja szybkiej interwencji farmakologicznej, potocznie nazywanej "blokadą", ale mogłoby to mieć złe skutki w dalszej perspektywie dla jego organizmu.
Dlatego Woryna przechodzi rehabilitację pod okiem Pawła Jańczyka i sztabu medycznego specjalizującego się w tego typu urazach. Pocieszającą informacją dla kibiców Włókniarza jest to, że przerwa w startach ich zawodnika nie powinna potrwać aż 6 tygodni. O takim okresie czasu Kacper Woryna wspomniał w magazynie na antenie Eleven Sports (tu przeczytasz więcej ->>).
- Być może niepotrzebnie w poniedziałkowym magazynie powiedziałem, że wg wujka Google mięsień regeneruje się 6 tygodni. Miało mieć to wydźwięk kurtuazyjny. Wiadomo, że w moim przypadku to tak nie wygląda, bo u każdego dobrze przygotowanego fizycznie sportowca mięśnie regenerują się szybciej niż w standardowych przypadkach. Jestem pod stałą opieką sztabu medycznego, fizjoterapeuty i robimy wszystko, co w naszej mocy, by wrócić na tor przede wszystkim w stu procentach gotowym oraz sprawnym do rywalizacji - wyjaśnił żużlowiec.
Pod jego nieobecność częstochowski Włókniarz cierpi. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że z Woryną w składzie biało-zieloni wygraliby w Grudziądzu (ostatecznie padł remis 45:45), a także inaczej mogły potoczyć się losy spotkania w 2. kolejce z Platinum Motorem Lublin (porażka 41:49).
Teraz przed Włókniarzem kolejny ważny, domowy mecz z ebut.pl Stalą Gorzów. Kacper Woryna został awizowany z numerem 10, ale decyzja co do jego występu zapadnie zapewne dopiero kilka godzin przed spotkaniem.
- Widzę, co się dzieje z drużyną i dookoła. Nie jest to łatwe. Pozostaję jednak w stu procentach mentalnie gotowy na wszystko. Znoszę to, ale widzę jak odbija się to na Włókniarzu pod kątem wyniku sportowego. Zdaję sobie sprawę, że są oczekiwania wobec mnie bym wrócił jak najszybciej, natomiast powtórzę: póki nie będę w stu procentach gotowy, na pewno nie będę wracał - stwierdził Kacper Woryna.
Początek piątkowego meczu Włókniarza ze Stalą zaplanowano na godzinę 20:30.