Żużel. Junior rozżalony sytuacją w meczu PGE Ekstraligi. "To nie powinno tak wyglądać"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Damian Ratajczak
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Damian Ratajczak

W drugim biegu niedzielnego meczu PGE Ekstraligi w Grudiądzu mieliśmy sytuację, w której Damian Ratajczak dwukrotnie zerwał taśmę daszkiem kasku. Junior nie ukrywa, że takie rzeczy nie powinny się zdarzać.

ZOOleszcz GKM Grudziądz i Fogo Unia Leszno spotkały się w niedzielę na obiekcie przy ul. Hallera, by rywalizować o punkty w PGE Ekstralidze. Dla obu drużyn ten mecz jest bardzo ważny, bo ekipy wymienia się w gronie walczących o utrzymanie.

Już w drugim biegu doszło do dwóch identycznych sytuacji z udziałem Damiana Ratajczaka. Reprezentant Polski zarówno w pierwszej, jak i drugiej odsłonie zahaczył daszkiem kasku o podnoszącą się taśmę i ją zrywał.

- Jesteśmy najlepszą ligą świata, a zdarzają się takie rzeczy. Moim zdaniem nie powinno tak być. Ciśnienie jest duże, każdy chce wygrać i trochę mnie to wybiło z rytmu - powiedział Ratajczak przed kamerami Canal+ Sport 5.

W powtórce Ratajczak wyszedł najsłabiej spod taśmy i dojechał na czwartej pozycji. Czy dwie bliźniacze sytuacje chwilę wcześniej spowodowały, że za trzecim podejściem konieczna była zmiana sylwetki?

- Trzy razy tak samo, ale to wybija z rytmu. Poza tym miejsce, które sobie upatrzyłeś, to po kolejnym starcie już nie jest tak dobre. Szkoda, że tak się działo, ale nie ma co nad tym rozmyślać - dodał Ratajczak.

Czytaj także:
Przełamanie Jakuba Miśkowiaka. Tego sobie życzy zawodnik Tauron Włókniarza
Mógł zdobyć punkty na wagę zwycięstwa. Tego żałuje Oskar Fajfer

ZOBACZ WIDEO: Jak wygląda walka o skład w GKM? Szczepaniak o powodach wypadnięcia ze składu

Komentarze (0)