[tag=2461]
Chris Holder[/tag] podczas niedzielnego meczu w Grudziądzu doznał poważnej kontuzji złamania kręgu szyjnego i przez najbliższe 8-10 tygodni nie będzie zdolny do jazdy w PGE Ekstralidze. Sztab szkoleniowy nie może stosować za niego zastępstwa zawodnika, więc klub wykorzysta sytuację do objeżdżania jednego ze swoich wychowanków, albo zdecyduje się na transfer jednego z bardziej doświadczonych zawodników.
Tych dostępnych na rynku jest jednak bardzo mało i żaden z nich nie gwarantuje wysokiego poziomu. Wśród zawodników z odpowiednim doświadczeniem dostępni są: Adrian Miedziński, Norbert Krakowiak, Mateusz Szczepaniak i Rune Holta. To jednak nie koniec problemów, bo nie wiadomo, czy GKM zgodzi się wypożyczyć jednego ze swoich zawodników do ligowego rywala, a dodatkowo można przypuszczać, że taki transfer kosztowałby przynajmniej 300-400 tysięcy złotych. Tylko niewiele tańsi byliby Miedziński i Holta. Klub mógłby jeszcze spróbować sięgnąć po mniej znanych zawodników z ligi angielskiej, ale ich dyspozycja na polskich torach to jeszcze większa zagadka.
- Gdybym miał gwarancję, że ściągnę kogoś, a klub będzie walczył o medale, to proszę wierzyć, że w ciągu godziny załatwiłbym te pieniądze. Sytuacja jest jednak taka, że w PGE Ekstralidze dwa kluby są zupełnie poza zasięgiem, a dwa za chwilę też będą na najwyższym poziomie. Poza tym dostępni zawodnicy nie gwarantują choćby 5-7 punktów w meczu. Sytuacja jest trudna, a ja nie chcę dokonywać transferu tylko po to, by zablokować jakiegoś zawodnika - przyznaje prezes Unii Piotr Rusiecki.
ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"
Okazuje się więc, że obecnie leszczynianie najmocniej rozważają postawienie na swoich wychowanków. Miejsce Chrisa Holdera na najbliższe dwa miesiące mógłby zająć 17-letni Ukrainiec Nazar Parnicki. Zawodnika z pozycji juniorskich mogliby wspomagać Damian Ratajczak, Hubert Jabłoński i w zależności od sytuacji Maksym Borowiak i Antoni Mencel.
- Naprawdę mocno zastanawiam się nad taką opcją. Nasi juniorzy mają spory potencjał i potrzebują dużo jazdy. Nazar ma talent i wydaje mi się, że już teraz śmiało mógłby wygrywać w elicie z młodzieżowcami innych klubów. Gdybyśmy doprowadzili do sytuacji, w której juniorzy zdobywają około siedmiu punktów na mecz, a Parnicki dokłada choćby trzy, to nawet bez Holdera wciąż będziemy mogli wygrywać mecze - dodaje Rusiecki.
Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest przygotowanie zawodników na kolejne sezony. W tym roku Jaimon Lidsey kończy starty jako U24, a na jego zastępcę szykowany jest właśnie Nazar Parnicki. Kilka tegorocznych występów mogłoby pomóc Ukraińcowi zebrać niezbędne doświadczenie. Skorzystaliby też inni młodzieżowcy, przed którymi wciąż jeszcze wiele lat juniorskiej kariery.
- Analizujemy każdą opcję i myśleliśmy nawet o transferze solidnego w Wielkiej Brytanii Charlesa Wrighta. Wbrew pozorom to jednak duże koszty, bo takiemu zawodnikowi trzeba byłoby zbudować tutaj bazę sprzętową i logistyczną, wyposażyć w odpowiednie silniki, a na końcu i tak nie byłoby gwarancji, czy będzie w stanie zdobywać punkty. Podobnie jest z dostępnymi żużlowcami z ekstraligowym doświadczeniem. Każdy z nich to duży koszt, a nawet w najbardziej optymistycznym scenariuszu, to i tak minimum dwa, trzy punkty mniej niż Holder. Przyznam, że ściągnięcia Holty nawet nie biorę pod uwagę, bo nie ma to żadnego sensu - dodaje prezes Unii.
Czytaj więcej:
Co z hitem w Lublinie? Menedżer przekazał informacje
Zdecydują się na radykalne kroki?