Gorąco po skandalu w polskiej lidze! Sprawa trafi do prokuratury?!

Facebook / Beata Klimek / Na zdjęciu: stadion w Ostrowie
Facebook / Beata Klimek / Na zdjęciu: stadion w Ostrowie

Nie milkną echa przerwanego meczu w Ostrowie, w którym Arged Malesa rywalizowała z H. Skrzydlewska Orłem Łódź w skandalicznych warunkach. Przedstawiciele ostrowskiego klubu nie zamierzają zamieść sprawy pod dywan. W grę wchodzą bardzo poważne ruchy!

Choć od meczu Arged Malesy z H.Skrzydlewska Orłem Łódź minęło już kilka dni, to atmosfera w mieście nadal jest napięta i temat tego spotkania nie jest zamknięty. Świadczą o tym drastyczne kroki, o których już wkrótce dyskutować będą przedstawiciele klubu z Ostrowa.

Z informacji WP SportoweFakty wynika, że przewodniczący Rady Nadzorczej ostrowian, Tomasz Przybył, na dniach zwoła posiedzenie organu, na które zostaną zaproszeni wszyscy właściciele klubu. Wśród nich znajdują się m.in. główni sponsorzy. Podczas tego spotkania najważniejsi przedstawiciele będą zastanawiali się nad tym, czy skierować temat meczu Arged Malesy Ostrów z Orłem Łódź do prokuratury, z zarzutem narażenia utraty życia lub zdrowia zawodników.

Przypomnijmy, że wspomniane spotkanie odbyło się w kiepskich warunkach torowych, choć pierwotnie obie drużyny sprzeciwiały się i nie chciały w ogóle rozpoczynać meczu. Ostrowianie podkreślali nawet, że ze względu na złe prognozy zabiegali o przełożenie tej konfrontacji z dużym wyprzedzeniem, jednak taka decyzja nie zapadła.

Mocnych słów o tym, co działo się w Ostrowie, użył jeden z zawodników Arged Malesy, Tobiasz Musielak. - Lubię ciężkie tory, ale są takie tory, których nie powinno się ruszać. Mamy deszcz, ale jedziemy dalej. Był obchód toru, Jury mówi, że jest okej, sędzia, że jest w porządku, a my trochę obawiamy się o swoje kości. Rozmawiam z doświadczonymi zawodnikami, jak Niels Kristian Iversen. I on jest tego samego zdania. Jedziemy, bo musimy. Nie mamy nic do powiedzenia. Mamy tylko jeździć i dawać show - mówił zawodnik w trakcie zawodów.

ZOBACZ WIDEO: Menedżer wbija szpilkę w sprawie Milika. O co chodziło z kontraktem Czecha?

Co ciekawe, prezes Arged Malesy Waldemar Górski po meczu opublikował oświadczenie, w którym ujawnił, że przekonany do rozgrywania meczu w takich warunkach nie był sam arbiter spotkania Paweł Michalak, lecz publicznie przyznawał, że "każą jechać". O naciskach na sędziego mówił też trener H. Skrzydlewska Orła Łódź, Marek Cieślak.

W tej sprawie działa już Główna Komisja Sportu Żużlowego, która w trybie pilnym wezwała na dywanik głównych bohaterów spotkania w Ostrowie. Ze swoich czynów i słów tłumaczyć będą się sędzia Paweł Michalak, przewodniczący Jury Zbigniew Kuśnierski, prezes klubu z Ostrowa Waldemar Górski i szkoleniowiec gości, Marek Cieślak. GKSŻ chce bowiem wysłuchać wyjaśnień wszystkich stron i prawdziwą wersję wydarzeń.

Może się jednak okazać, że ten temat trafi również do prokuratury. Wszystko zależy od tego, jakie decyzje zapadną na spotkaniu właścicieli ostrowskiego klubu.

Zobacz także:
Powstał dokument o Zmarzliku
Zawodnicy niesłusznie narzekają na tory

Komentarze (50)
avatar
dzepetto
11.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najwyższa pora, żeby kluby żużlowe odcięły się od PZMotu i całego tego bajzlu. Niech utworzą własne ligi, w których będą współudziałowcami, napiszą sami regulamin i skończą się cyrki. Czego się Czytaj całość
avatar
Zamknięta w klatce pożądania
11.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
C niech zabiera swoją kasę i trzyma się od żużla jak najdalej. To oni są głównymi winowajcami całego zła w żużlu. 
avatar
Hampelek
11.05.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Do tych co piszą, że w Anglii jeżdżą : Czytaj całość
avatar
Hampelek
11.05.2023
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Nadal wiele osób nie rozumie o co w tym chodzi. To oczywiste, że od wyniku w trakcie zawodów zależy co będą mówić zawodnicy. Tu chodzi o rozpoczęcie meczu w fatalnych warunkach i nagłe przerwan Czytaj całość
avatar
Kaspar
11.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
7
Odpowiedz
Do prokuratury żenada zaraz za wjechanie w taśme bedą czerwone kartki. A z Musielaka robi się coraz wiekszy płaczek a w Anglii jeździ na mocno przyczepnych torach