Żużel. Ogromne prace na torze w Krośnie. Klub sam poprosił o obecność komisarza!

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jason Doyle w barwach Cellfast Wilków
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jason Doyle w barwach Cellfast Wilków

Cellfast Wilki wygrały dwa mecze na własnym torze, ale przed jednym i drugim spotkaniem rywale mocno narzekali na stan toru. Prezes Grzegorz Leśniak mówi, że przed niedzielną konfrontacją z ebut.pl Stalą Gorzów powinno być inaczej.

Krośnianie do tej pory pokonali u siebie For Nature Solutions KS Apator Toruń i ZOOleszcz GKM Grudziądz. Po obu meczach sporo mówiło się o jakości nawierzchni na torze Cellfast Wilków. Prezes Grzegorz Leśniak po upływie kilku tygodni nie zmienił zdania w tej kwestii.

- Nadal uważam, że nasi przeciwnicy podczas dwóch pierwszych domowych spotkań mocno przesadzali z narzekaniem na tor. Po meczu z ZOOleszcz GKM-em, który odbył się w niedzielę, tor był lekko szynowany i polany wodą. To wystarczyło, by w poniedziałek bez problemu odbył się na nim trzygodzinny trening szkółki. Adepci nie mieli żadnych kłopotów z jazdą. Z kolei już we wtorek mieliśmy mecz Ekstraligi U24 z ekipą gorzowską. Też nic złego się nie działo, a przeciwnicy ani razu nie wspomnieli, że z torem jest coś nie tak. Dodam, że po drodze nie było żadnych wielkich prac torowych - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Poza tym chciałbym zwrócić uwagę na brak spójności przekazu w zespole z Grudziądza. Nicki Pedersen w Przeglądzie Sportowym powiedział, że tor przed meczem w Toruniu został rozszarpany, a trener Janusz Ślączka w przedmeczowej rozmowie nie miał do niego żadnych uwag - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Rok temu wprowadzono rewolucję regulaminową. Kubera i Dobrucki o tym, co wymaga poprawy

Szef Cellfast Wilków zaznacza, że w poniedziałek w Lublinie jego drużyna również mogła podważać wiele miejsc na torze, ale tego nie zrobiła. Dlaczego? - Gdybyśmy to my byli gospodarzem, to cała uwaga skupiona byłaby na torze, byłyby duże problemy z doprowadzeniem do meczu. Nie mieliśmy jednak żadnych złych intencji i chcieliśmy jechać. Wiedzieliśmy, że była rozłożona wcześniej plandeka i gospodarze nie mieli jak pracować na torze. Tak samo było u nas przed meczem z drużyną z Grudziądza - dodaje.

Prezes Wilków podkreśla, że nawierzchnia na spotkanie z ebut.pl Stalą Gorzów powinna być znacznie lepsza, bo klub z Krosna wykonał w ubiegłym tygodniu na torze intensywne prace. - Przeprowadziliśmy frezowanie nawierzchni za pomocą recyklera w celu wymieszania i ujednolicenia toru. Swoją pracę wykonała również równiarka, która - jak nazwa wskazuje - wyrównała tor i przywróciła odpowiednie wyprofilowanie na prostych i wirażach. Zostały wykonane również prace mające na celu eliminację nawierzchni o grubszej granulacji - tłumaczy Leśniak.

To jednak nie wszystko, bo krośnianie sami poprosili (na koszt klubu) o obecność komisarza toru podczas meczu U24 Ekstraligi, który zostanie rozegrany we wtorek w Krośnie. - Chcemy, by władze ligi miały pełny przegląd sytuacji. Dodam, że na obu rozegranych u nas meczach PGE Ekstraligi tor był regulaminowy, a to, że sztaby szkoleniowe gości próbowały coś wskórać, to już inna historia - zaznacza Leśniak.

W ocenie prezesa efekty intensywnych prac torowych, które wykonał klub, są już widoczne. - Odbywały się u nas treningi i na torze nie było żadnych nierówności. Nawierzchnia zachowywała się bardzo dobrze. Było na pewno lepiej niż podczas dwóch spotkań ligowych, które już odjechaliśmy w tym sezonie - tłumaczy Leśniak.

W Krośnie przekonują, że obecnie mają tylko jeden problem, który może mieć wpływ na przygotowanie nawierzchni na niedzielne spotkanie. - Szkoda, że w najbliższych dniach ma na Podkarpaciu mocno padać. Oby skutki zbliżających się dużych kilkudniowych opadów nie były złe, bo liczymy na dobre widowisko w najbliższą niedzielę - podsumowuje szef beniaminka PGE Ekstraligi.

Zobacz także:
Świetna oglądalność GP Polski
Czy Pedersen powinien zakończyć karierę?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty