Żużel. Łaguta chce wrócić do Grand Prix. Jasne słowa Rosjanina

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

Czy sezon 2023 jest ostatnim, w którym w cyklu SGP nie oglądamy żużlowców z Rosji? To pytanie, które coraz głośniej wybrzmiewa w środowisku. Jasną deklarację ws. startów w mistrzostwach świata złożył Artiom Łaguta.

Rosja napadła na Ukrainę 24 lutego 2022 roku, po czym szybko podjęto decyzję o wykluczeniu zawodników z tego kraju z cyklu SGP. W efekcie z listy startowej mistrzostw świata wykreśleni zostali Artiom Łaguta oraz Emil Sajfutdinow. Sytuacja utrzymała się w tym sezonie, choć Łaguta i Sajfutdinow jako Polacy wrócili do rozgrywek PGE Ekstraligi.

Czy sezon 2023, w którym nie oglądamy Rosjan w Grand Prix? To pytanie zadawano już w ubiegły weekend przy okazji turnieju na PGE Narodowym w Warszawie. - Temat zawieszenia Rosjan wciąż przewija się w naszych rozmowach. Mnie cieszy to, że prezydent FIM Jorge Viegas wraz z całym zarządem FIM dość jednoznacznie podchodzi do tego tematu - powiedział nam po turnieju w stolicy Michał Sikora, prezes PZM.

Chrapkę na ponowną walkę o tytuł bez wątpienia ma Łaguta. Rosjanin zasygnalizował to w mediach społecznościowych. "Za rok wracam?" - zapytał lider Betard Sparty Wrocław, który posiada polskie obywatelstwo. Do swojego wpisu dodał zdjęcie z mistrzowskiej fety z sezonu 2021, kiedy to Łaguta zdobył tytuł najlepszego jeźdźca globu.

W tej chwili trudno wyrokować, czy Artiom Łaguta chce startować w SGP jako Polak, czy chciałby też rywalizować pod neutralną flagą. Bez wątpienia powrót Rosjanina do cyklu sprawiłby, że Bartosz Zmarzlik miałby trudniejsze życie i nie byłoby mu tak łatwo o kolejne laury. Jednym z marzeń Polaka pozostaje triumf na PGE Narodowym. W ubiegły weekend znów się nie udało.

"Szalony wieczór w Warszawie. Dziękuję Wam wszystkim za niesamowite wsparcie. Zabrakło niewiele, ale bardzo cieszę się, że jestem na podium" - przekazał Zmarzlik po zawodach.

W ubiegły weekend trzykrotny mistrz świata miał też okazję, by przekazać do Muzeum Sportu i Turystyki legendarną "czapkę Kadyrowa", którą przez lata otrzymywali zdobywcy tytułu Indywidualnych Mistrzostw Polski. Teraz ten symbol polskich czempionów można oglądać w siedzibie PKOl, gdzie premierę miała wystawa poświęcona speedwayowi.

Swoje chwile chwały ma za to Fredrik Lindgren. Wygrana na PGE Narodowym, gdzie panuje świetna atmosfera, to bez wątpienia marzenie każdego żużlowca. W przypadku Szweda sukces miał o tyle duże znaczenie, że pozwolił mu wysunąć się na pozycję lidera cyklu ex aequo z Bartoszem Zmarzlikiem.

"Specjalne podziękowania dla mojego zespołu i rodziny, kocham Was! Ogromne podziękowania dla sponsorów i przyjaciół, którzy byli tego wieczoru ze mną i mnie wspierali" - napisał Lindgren.

Czytaj także:
Krzysztof Meyze wraca do sędziowania! Wiadomo, jakie zawody poprowadzi
Jarosław Hampel ma fatalną wiadomość dla Patryka Dudka

ZOBACZ WIDEO: Kulisy kwalifikacji do GP Polski na PGE Narodowym

Źródło artykułu: WP SportoweFakty