Żużel. Menedżer ZOOleszcz GKM-u usprawiedliwia Gleba Czugunowa. "Rzadko kiedy zawodnikom wychodzą takie mecze"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Ślączka
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Ślączka

Menedżer ZOOleszcz GKM-u zabrał głos po przegranym spotkaniu z Betard Spartą (42:48). - Widziałem jak bardzo Gleb przeżywał piątkowe wydarzenia. Ranga meczu była większa i niestety nie podołał - mówił Janusz Ślączka.

Mimo nieudanego początku, ZOOleszcz GKM po piątym wyścigu złapał oddech i rozpoczął pogoń za Betard Spartą. Strata była jednak zbyt duża, zwłaszcza biorąc pod uwagę siłę drużyny przeciwnej.

Nie ma korzyści za styl

Ostatecznie Wrocławianie utrzymali szybko wywalczoną przewagę i pokonali gospodarzy. - Poczyniliśmy pewne zmiany, ciężko się przygotowywaliśmy. Robimy wszystko, żeby zespół stawał się jeszcze mocniejszy. Szkoda, bo za ładną jazdę nie przyznają dodatkowych punktów. Nadal mamy jedno "oczko" w ligowej tabeli. Jesteśmy w trudnym położeniu. Działamy, trenujemy, walczym o to, żeby było lepiej - mówił Janusz Ślączka w pomeczowym wywiadzie.

Słaby Czugunow, świetny Fricke

Po raz kolejny grudziądzkich kibiców rozczarował Gleb Czugunow. Fani tracą cierpliwość do Rosjanina z polskim paszportem. Przy Hallera 4 nawet dało się usłyszeć gwizdy, skierowane w jego stronę.

ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale

- To był trudny mecz dla Gleba Czugunowa. Widziałem jak bardzo przeżywał wydarzenia, które miały miejsce w piątkowym spotkaniu. Powiem tak. Rzadko kiedy zawodnikom wychodzą takie mecze, gdy przychodzi im jechać przeciwko swojej byłej drużynie. Rozmawiałem z nim. Ranga spotkania była większa i Gleb niestety nie podołał - zauważył menedżer ZOOleszcz GKM-u.

W GKM-ie błyszczało przede wszystkim dwóch zawodników - Jestem zadowolony z postawy Nickiego Pedersena. To jeszcze nie jest pełnia jego możliwości, ale siły z początku sezonu wróciły. Cieszę się, że zaliczył udane zawody. Należy je traktować jako dobry prognostyk na przyszłość. Trzeba wyróżnić Maxa Fricke. Oby w każdym spotkaniu prezentował się tak jak przeciwko Betard Sparcie. Życzyłbym sobie jednak, by pojawiał się na torze 5, a nie 6 razy. Wtedy byłby dla nas korzystniejszy wynik - kontynuował.

Przygotowali to, co zwykle

Dariusz Śledź po zakończonym meczu przyznał, że Grudziądz to bardzo niewygodny teren. - Nie staraliśmy się w jakiś szczególny sposób zaskoczyć przyjezdnych torem, tylko stworzyć powtarzalne warunki dla naszych zawodników, by ci mogli odpowiednio dostroić maszyny. Odbyliśmy trzy treningi. Nasi żużlowcy jeżdżą jednak jeszcze w Anglii i w Szwecji, w związku z tym na żadnym z nich nie było wszystkich - mówił menedżer ZOOleszcz GKM-u o przedmeczowych przygotowaniach.

Szanse na zwycięstwo znacząco zmalały po przegranej jedenastej odsłonie, w której w ramach rezerwy taktycznej desygnowano do boju Frederika Jakobsena. - W jedenastym wyścigu zdecydowałem się na rezerwę taktyczną i postawiłem na Jakobsena. Mecz był jeszcze do wygrania, a Frederik w poprzednich dwóch startach triumfował podwójnie wraz z Maxem. Rozwiązanie jednak nie zdało egzaminu. Frederik jeździ jeszcze trochę w kratkę - podsumował Janusz Ślączka.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Abramczyk Polonia musiała się napocić. Przyjemski sprawił sobie i kolegom piękny prezent
Nicki Pedersen powinien zacząć myśleć o zakończeniu kariery?! "W taki sposób nie ma sensu tego ciągnąć"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty