Do ligowej batalii pomiędzy klubami z Wrocławia i Krosna doszło w piątek po raz pierwszy od ćwierć wieku. W 1998 roku Sparta ścigała się na zapleczu najwyższego szczebla pod szyldem Atlasu, pewnie wywalczając awans i później już ani razu nie opuszczając grona czołowych drużyn w Polsce. Wtedy żużlowcy ze stolicy Dolnego Śląska w składzie ze swoim obecnym trenerem Dariuszem Śledziem dwukrotnie rozgromili ówczesny ŻKS Leżajsk, którego barw z kolei bronił obecny szkoleniowiec Wilków, Ireneusz Kwieciński.
Przed starciem na Stadionie Olimpijskim w ramach 7. kolejki PGE Ekstraligi można było oczekiwać, że gospodarze wygrają wysoko, choć może nie aż tak jak pod koniec XX wieku, kiedy było aż 69:21. Wszak od startu sezonu odnoszą zwycięstwo za zwycięstwem, potrafili wygrać nawet w Lublinie, natomiast goście po udanych trzech spotkaniach w kolejnych trzech mocno spuścili z tonu. Szybko też okazało się, że o żadnej taryfie ulgowej nie mogło być tutaj mowy, bo wrocławianie pewnie zaczęli zmierzać po siódmy triumf w tegorocznej kampanii.
Wprawdzie zaczęło się od zera Tai'a Woffindena, którego "załatwili" na dystansie Vaclav Milik i Jason Doyle, ale już od gonitwy juniorskiej, w której świetną jazdę w polu pokazał Kacper Andrzejewski, lider ligowej tabeli zaczął wyraźnie górować nad Wilkami. A byłoby jeszcze lepiej, bo właśnie 16-latek w czwartym biegu długo wiózł za sobą Krzysztofa Kasprzaka i to na 5:1 z Danielem Bewleyem. Niestety, pod koniec przeszarżował i groźnie upadł tuż przed metą. Zebrał jednak ogromną owację od szczelnie wypełnionego kibicami stadionu.
Różnica między jednymi a drugimi mocno zaznaczyła się w drugiej serii, w której żaden z pięciu seniorów Sparty nie poniósł porażki i przed przerwą na kosmetykę nawierzchni było już 29:13. Emocje mieliśmy w szóstym wyścigu, w którym Bartłomiej Kowalski prowadził z Doylem, lecz dał się wyprzedzić, a jeszcze potem Australijczyk był bardzo blisko ukąszenia na mecie czujnego jak ważka Macieja Janowskiego.
Kapitan pięciokrotnych drużynowych mistrzów kraju był zresztą bardzo dobrze dysponowany przez cały wieczór, nawet jeśli nie wyjeżdżał błyskawicznie spod taśmy. Pozostali także odbierali z każdym wyścigiem ochotę do walki Wilkom. Pokazał to przede wszystkim dziewiąty, w którym Andrzej Lebiediew pojechał jako rezerwa taktyczna, ale w duecie z Doylem przegrali wyraźnie z brytyjską parą Woffinden - Bewley.
ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii jadą poniżej oczekiwań. Menadżer mówi o presji
W tym momencie trzeba było godzić się z tym, że we Wrocławiu będziemy mieć pogrom, choć akurat w dziesiątym biegu mimo wszystko waleczni krośnianie wreszcie wygrali indywidualnie. I to przy okazji w jakim stylu! Podrażniony wcześniejszym niepowodzeniem Lebiediew pokazał plecy niepokonanym: Piotrowi Pawlickiemu oraz Artiomowi Łagucie. Pojedynek Łotysza z Polakiem z miejsca aspiruje do miana jednego z najlepszych w tym roku. Obaj tasowali się przez pełne trzy okrążenia, pokazując wprost fenomenalny żużel. To była rozrywka w najczystszej postaci.
Tym samym szansę na płatny komplet zachowywali jeszcze Janowski i Bewley, którzy jechali razem w wyścigu trzynastym. Tam ich rywalem był m.in. napędzony efektowną "trójką" Lebiediew. Miejscowi znaleźli jednak dość łatwo na niego sposób, czym dobili przyjezdnych w tej serii, bowiem wcześniej było w niej 5:1 i 4:2. Ścigania i tak raczej nie brakowało, jednakże nie było to raczej jakimkolwiek pocieszeniem dla pognębionych Wilków. Wynik przed ostatnimi dwoma biegami był bowiem dla nich bezlitosny (54:24).
W pierwszym z nominowanych pojawiła się szansa na wiktorię Kasprzaka, lecz co z tego, skoro na drugim łuku drugiego okrążenia zawodnika Wilków wprost "ugotowali" Bartłomiej Kowalski i Woffinden, mknąc tym samym po kolejne w tych zawodach 5:1. Piętnasty wyścig dnia to z kolei popis Janowskiego, który osamotniony po wykluczeniu Pawlickiego po upadku w pierwszej odsłonie, pokonał bez problemów Doyle'a i Lebiediewa. Tym samym Betard Sparta wygrała całe spotkanie różnicą aż 34 punktów.
Wyniki:
Betard Sparta Wrocław - 62
9. Tai Woffinden - 11+1 (0,3,2*,3,3)
10. Daniel Bewley - 10+2 (3,2*,3,2*)
11. Artiom Łaguta - 9+2 (3,2*,1*,3,-)
12. Piotr Pawlicki - 10+1 (3,3,2,2*,w)
13. Maciej Janowski - 14+1 (2*,3,3,3,3)
14. Kacper Andrzejewski - 1 (1,u,0)
15. Bartłomiej Kowalski - 7+1 (3,1,1,2*)
Cellfast Wilki Krosno - 28
1. Jason Doyle - 8+1 (1*,2,1,0,2,2)
2. Piotr Świercz - ns
3. Vaclav Milik - 4+1 (2,1,1*,0,0)
4. Krzysztof Kasprzak - 6 (2,0,2,1,1)
5. Andrzej Lebiediew - 7 (1,1,0,3,1,1)
6. Krzysztof Sadurski - 1 (0,1,0)
7. Szymon Bańdur - 2 (2,0,0)
8. Denis Zieliński - 0 (0,0)
Bieg po biegu:
1. (63,87) Łaguta, Milik, Doyle, Woffinden - 3:3 - (3:3)
2. (64,05) Kowalski, Bańdur, Andrzejewski, Sadurski - 4:2 - (7:5)
3. (63,48) Pawlicki, Janowski, Lebiediew, Zieliński - 5:1 - (12:6)
4. (63,25) Bewley, Kasprzak, Sadurski, Andrzejewski (u/4) - 3:3 - (15:9)
5. (64,03) Pawlicki, Łaguta, Milik, Kasprzak - 5:1 - (20:10)
6. (64,29) Janowski, Doyle, Kowalski, Zieliński - 4:2 - (24:12)
7. (63,88) Woffinden, Bewley, Lebiediew, Bańdur - 5:1 - (29:13)
8. (64,07) Janowski, Kasprzak, Milik, Andrzejewski - 3:3 - (32:16)
9. (63,62) Bewley, Woffinden, Doyle, Lebiediew - 5:1 - (37:17)
10. (64,34) Lebiediew, Pawlicki, Łaguta, Sadurski - 3:3 - (40:20)
11. (64,66) Woffinden, Pawlicki, Kasprzak, Doyle - 5:1 - (45:21)
12. (63,89) Łaguta, Doyle, Kowalski, Bańdur - 4:2 - (49:23)
13. (63,85) Janowski, Bewley, Lebiediew, Milik - 5:1 - (54:24)
14. (65,35) Woffinden, Kowalski, Kasprzak, Milik - 5:1 - (59:25)
15. (64,82) Janowski, Doyle, Lebiediew, Pawlicki (w/u) - 3:3 - (62:28)
Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Paweł Stangret
Zestaw startowy: II
Frekwencja: około 13 500 widzów
NCD: 63,25 s. - uzyskał Daniel Bewley (Sparta) w biegu 4.
CZYTAJ WIĘCEJ:
GKSŻ wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec komisarza
Przedstawiciele Wilków przepytywani przez dwie godziny. Wyszli z inicjatywą