Żużel. Mogą już myśleć o PGE Ekstralidze? Nie ma drużyny, która mogłaby pokonać Falubaz

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski

Falubaz Zielona Góra do tej pory nie przegrał jeszcze ani jednego spotkanie w 1. Lidze Żużlowej i coraz trudniej znaleźć kogoś, kto będzie w stanie przerwać ich passe. Z tym w rozmowie z naszym portalem zgodził się były menadżer Jacek Frątczak.

[tag=858]

Enea Falubaz Zielona Góra[/tag] do tej pory w 1. Lidze Żużlowej rozegrał siedem meczów, wygrywając każde z nich. To przełożyło się na 15 dużych i 102 małe punkty, co daje im oczywiście pierwszą pozycję w tabeli.

Druga Abramczyk Polonia Bydgoszcz w tej chwili posiada 10 "oczek", a trzeci ROW Rybnik siedem, czyli aż ponad dwukrotnie mniej. Trzeba jeszcze dodać, że Rekiny mają na swoim koncie jedną potyczkę więcej.

Co jeszcze bardziej podkreśla dominację drużyny z województwa lubuskiego, to fakt, że w czołowej szóstce najskuteczniejszych zawodników całych rozgrywek, znajduje się aż czterech reprezentantów zielonogórskiego klubu, na czele z Przemysław Pawlickim.

Trzeba również pamiętać, że przez dłuższy czas musiał on sobie radzić bez Luke'a Beckera, a więc podstawowego żużlowca na pozycję do 24. roku życia. Dlatego coraz częściej mówi się, że Myszy mogą w tym sezonie nie zaznać porażki

ZOBACZ WIDEO: Co za jazda Oskara Fajfera. Zobacz jak oszukał rywala na ostatnich metrach!

- Zdecydowanie ten zespół jest w stanie przejechać całą rundę zasadniczą bez przegranej. Każda z drużyn, która mogłaby spróbować zagrozić Falubazowi, ma swoje problemy. Wiele polega na budowaniu formy, a jak ktoś jest szybki i ma poczucie formy, to mimo zmieniających się warunków, wsiądzie na motocykl i dalej będzie wygrywał. Trudno będzie zawrócić kijem rzekę. Nie ma w pierwszej lidze zespołu, który jest kompletny i na tyle rozpędzony, że byłby w stanie pokonać zielonogórzan lub być faworytem przed jakimś spotkaniem - powiedział Jacek Frątczak w rozmowie z WP SportweFakty.

Argumentował to przede wszystkim problemami kadrowymi pozostałych drużyn. Większość z nich posiada dziury w składach, a sami zawodnicy się są tak regularni, jak żużlowcy Falubazu. Faktycznie wystarczy spojrzeć w statystyki średniej biegowej, aby zobaczyć, że większość ekip posiada kilku reprezentantów zarówno w czołówce jak i na niższych pozycjach. Według niego, ewentualnej porażki klub z Zielonej Góry może doczekać się w Bydgoszczy.

- Zielonogórzanie wcale nie będą czuli się tam źle, ale na pewno znacznie lepiej, niż na wyjazdach będą czuli się bydgoszczanie. To będzie taki mecz, w którym rzeczywiście może coś takiego się wydarzyć. Skład Abramczyk Polonii ma dziury, a ich wynik przede wszystkim oparty jest na jeździe Wiktora Przyjemskiego. Myślałem, że Falubaz być może będzie mieć problem w Ostrowie Wielkopolskim, ale tam też zaczyna się taki sportowy marazm. Arged Malesa ma problem, żeby się w ogóle rozpędzić - zaznaczył były menadżer.

Jak przyznał, pewne braki kadrowe rywali Myszy wcale nie są jedynym problemem. W jego opinii warto także zastanowić się, ilu zespołom tak naprawdę zależy na wywalczeniu awansu do PGE Ekstraligi. Część drużyn dokonało wzmocnień, ale do tej pory na niewiele się to zdało, ponieważ nie tylko nie potrafią zwyciężyć z zielonogórzanami, ale mają nawet kłopot, aby regularnie punktować. Innym tematem jest brak szczególnej gratyfikacji dla lidera po rundzie zasadniczej.

- W gruncie rzeczy nie ma to większego znaczenia. Ubolewam, że zwycięzca nie ma żadnej premii za zwycięstwo w rundzie zasadniczej. Mogliby mieć oni, chociażby możliwość wyboru rywala w ćwierćfinale. W tej chwili to jest wyłącznie budowanie mentalności zespołu i przekonanie o własnej mocy. Ten sezon jest dosyć specyficzny. Zastanawiam się, ilu zespołom w pierwszej lidze rzeczywiście zależy na tym, żeby awansować. Tutaj właśnie jest przewaga Falubazu - zakończył Jacek Frątczak.

Czytaj także:
Żużel. Interwencja prezydenta Gniezna. Wystosował pismo do prezesa Startu
Żużel. Marek Cieślak: Nigdy nie stresowałem się tak jak teraz. Nawet jako trener kadry [WYWIAD]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty