Najpierw Gleb Czugunow nie miał ochoty odpowiadać na pytania Mateusza Puki, a następnie sięgnął po mowę nienawiści.
- Staram się nie wymiotować, jak patrzę na pana - odpowiedział Rosjanin z polskim paszportem, gdy został zapytany przez redaktora WP SportoweFakty o to, czy wyniki pozwolą mu pozostać w PGE Ekstralidze na rok 2024.
Po tych słowach rozmowa z młodym żużlowcem w ramach magazynu PGE Ekstraligi dobiegła końca (czytaj więcej >>>). Jego wypowiedź odbiła się natomiast szerokim echem.
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Czugunow, Ziółkowski, Dudek i Cegielski gośćmi Mateusza Puki
Zachowanie rodaka za pośrednictwem Facebooka pochwalił Roman Lachbaum. Publicznie oznajmił, że murem stoi za Glebem Czugunowem. To jednak nie koniec.
Żużlowiec pokusił się również o zachętę do pobicia dziennikarza WP SportoweFakty. Jego słowa są absolutnie skandaliczne.
"Kurcze... czy znajdzie się ktoś, kto w końcu ułoży nos Pana M Puka (Mateusza Puki, dziennikarza WP SportoweFakty - dop. red.) na inną stronę?" - zapytał Lachbaum.
Dołączył jeszcze kilka emotikon. Połowa z nich symbolizuje płacz ze śmiechu. Można z tego wywnioskować, że nawoływanie do przemocy bawi rosyjskiego żużlowca.
Lachbaum najpewniej nie poniesie żadnych konsekwencji za ten wpis. Na co dzień nie startuje poza granicami ojczyzny. Wcześniej, przed sankcjami nałożonymi na Rosjan ze względu na wojnę w Ukrainie, podpisywał kontrakty z takimi klubami jak m.in. KSM Krosno, ROW Rybnik, GKM Grudziądz, a także Polonia Bydgoszcz.
Czugunow natomiast najprawdopodobniej nie uniknie kary. - W sprawie Gleba Czugunowa zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne - poinformował nas Przemysław Szymkowiak z PGE Ekstraligi (czytaj więcej >>>).
Czytaj także:
> Żużlowy czwartek. W Rzeszowie inauguracja IMP. Zmarzlik ponownie zwycięski?
> Żużel. Niegościnni pardubiczanie. Osiemnaście punktów Patryka Wojdyły
