Żużel. W jego ocenie sytuacja tego klubu jest najgorsza. "Drużyna jedzie naprawdę niefrasobliwie"

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak na prowadzeniu

Do samego końca będzie toczyć się rywalizacja o utrzymanie w 1. Lidze Żużlowej. Jeden mecz może przewrócić środek i dół tabeli do góry nogami. Zdaniem Jacka Frątczaka najgorzej wygląda sytuacja InvestHousePlus PSŻ-u Poznań.

[tag=2638]

Sławomir Kryjom[/tag] w rozmowie z polskizuzel.pl przyznał niedawno, że do ostatniej rundy będzie toczyła się batalia o utrzymanie w 1. Lidze Żużlowej i co za tym idzie, to dopiero wówczas poznamy również obsadę play-off.

- Najgorsza jest w mojej ocenie sytuacja klubu z Poznania. Świadczy o tym nie tylko wynik ostatniego spotkania z Polonią, ale też wydarzenia w klubie. Widać, że zrobiło się naprawdę nerwowo - skomentował Jacek Frątczak w rozmowie z polskizuzel.pl.

W niedzielę poznańska ekipa uda się do Rybnika, a później czekają ją mecze: u siebie z Arged Malesą Ostrów, wyjazd do Łodzi, domowa konfrontacja z Enea Falubazem Zielona Góra i wyjazd do Landshut.

- Beniaminek ma najbardziej wymagający kalendarz z wszystkich ekip, która są zaangażowane w walkę o utrzymanie. Nie życzę im tego, ale przegrana na własnym torze z rywalem osłabionym brakiem dwóch podstawowych żużlowców, to nie jest dobra wróżba. Drużyna jedzie naprawdę niefrasobliwie - dodał Frątczak.

ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek nauczył się, jak unikać hejtu w internecie

InvestHousePlus PSŻ Poznań jednym dobrym meczem może nie tylko wygrzebać się z ostatniego miejsca, ale przy odpowiednich wynikach awansować do czołowej piątki. A problemy mają nie tylko oni, ale i H.Skrzydlewska Orzeł Łódź, który nie tylko przestrzelił z transferem Runego Holty, to na domiar złego z powodu kontuzji stracił Tomasza Gapińskiego.

A przed sezonem łodzian wymieniano w roli czarnego konia rozgrywek. Frątczak nie ukrywa, że teraz są największym rozczarowaniem. - Łodzianie mają ciekawych zawodników. Formacja seniorska jest solidna, a młodzieżowcy wyglądają nieźle. Do tego doszedł bardzo doświadczony trener, który ma mnóstwo osiągnięć i miał być prawdziwym dowódcą. To wszystko w połączeniu z pragmatyzmem Witolda Skrzydlewskiego pozwalało wierzyć, że Orzeł namiesza w tej lidze. Okazuje się jednak, że z tej mąki nie ma chleba. Zakładam, że ostatecznie się utrzymają, ale zawód jest bardzo duży - podsumował Frątczak.

Czytaj także:
Tego brakowało Smektale, kiedy był we Włókniarzu
Junior mówi o atmosferze w Fogo Unii Leszno

Źródło artykułu: WP SportoweFakty