Początek sezonu w wykonaniu Maxa Fricke pozostawiał wiele do życzenia. W środkowej części rozgrywek Australijczyk jednak zaczął jeździć zgoła inaczej i stał się jednym z liderów ZOOleszcz GKM-u. W tej chwili Australijczyk może pochwalić się średnią biegową na poziomie dwóch punktów.
- Zawsze broniłem Maxa Fricke i to się nie zmieni. Już jako junior był waleczny. Jest poukładany i zarządza swoją karierą racjonalnie. Ciągle idzie do przodu. Dysponuje szybkim sprzętem i nie spoczywa na laurach. Wejście w rozgrywki okazało się dla niego trudne, ale teraz jeździ świetnie. Gdyby nie jego postawa, grudziądzanie nie byliby w tym miejscu, w którym teraz są. Przecież sprowadzano go z myślą, że będzie jednym z liderów i w ważnych chwilach od pewnego czasu nie zawodzi - mówi Piotr Markuszewski w rozmowie z WP SportoweFakty.
"Nie ma powodów, żeby bić na alarm"
Ostatnie spotkanie na domowym torze przeciwko Cellfast Wilkom Krosno nie poszło po myśli Australijczyka. - Niektórzy mają tendencję, żeby skreślać kogoś po jednym nieudanym meczu, który był wypadkiem przy pracy. W tej sytuacji nie ma powodów, żeby bić na alarm. Fricke jeździ stabilnie i nie doszukiwałbym się większych problemów. W dużej mierze poprzednie spotkanie w jego wykonaniu ustawił upadek i wykluczenie. Reasumując, GKM i tak wygrał, a do momentu wspomnianej sytuacji Australijczyk wcale nie jechał źle - mówił dawny lider grudziądzan.
Już w piątek zespół z Miasta Ułanów stanie przed ogromną szansą awansu do upragnionej fazy play-off. By tak się stało, podopieczni trenera Janusza Ślączki muszą jednak pokonać Fogo Unię na jej terenie.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Stal Gorzów mówi o negocjacjach z zawodnikami. Oni mają zostać w klubie
- Fricke lubi tory pokroju leszczyńskiego. Mam na myśli obiekty, na których można nawiązać walkę. Zresztą nie tylko on czuje się na podobnych obiektach bardzo komfortowo. Myślę, że będzie solidnym punktem zespołu. Jeśli GKM wygra, a tak bym obstawiał, to on na pewno walnie się do tego przyczyni. W tej chwili to lider z prawdziwego zdarzenia, absolutnie nie gorszy od Nickiego Pedersena. Traktowałbym ich równorzędnie. A Duńczyk też zna stadion im. Alfreda Smoczyka jak własną kieszeń - zauważył ekspert.
Jest wielki, a może być największy
Nasz rozmówca widzi w Australijczyku ogromny potencjał. - Myślę, że on może być kiedyś mistrzem świata. Może trudno go na razie porównywać z Bartoszem Zmarzlikiem, ale Australijczyk już teraz, mimo młodego wieku, jest w stanie wygrywać ze wszystkimi. Mówimy o jednym z piętnastu albo i nawet dziesięciu najlepszych żużlowców globu. Wróżę mu wielką karierę. Na pewno ten transfer był strzałem w dziesiątkę ZOOleszcz GKM-u i może okazać się kluczem do awansu do fazy play-off - podsumował Piotr Markuszewski.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Zdecydowany komentarz Szczepaniaka. "Enea Falubaz jest na pewno do ugryzienia"
- Zawodnik Enea Falubazu widzi dużo elementów do poprawy. "W Bydgoszczy od początku się męczyliśmy"