Żużel. Menedżer ostro o Apatorze: Może lepiej zająć się czymś innym
- Nie chcę obrażać zawodników, ale to było naprawdę żenujące - mówi o postawie For Nature Solutions KS Apatora Jacek Gajewski. Torunianie przegrali na wyjeździe z Betard Spartą 39:51, mimo że gospodarze musieli radzić sobie bez trzech zawodników.
- Nie chcę obrażać zawodników, ale to było naprawdę żenujące. Torunianie zawiedli na całej linii. Nie widziałem w ich poczynaniach motywacji. Ta drużyna nie gryzła toru i tego nie mogę zrozumieć. Przecież byli o krok od finału. Mieli podane wszystko na tacy. A tymczasem słyszałem wypowiedzi, że do wszystkiego zespół podchodził bez presji. Jak można jechać takie spotkanie bez presji? Jeśli tak było, to lepiej zająć się czymś innym. Takie opowieści to dla mnie zwykłe bajdurzenie - przyznał Jacek Gajewski.
Bohaterem wrocławian został zdobywca siedmiu punktów Kevin Małkiewicz. 16 - letni junior wypożyczony z ZOOleszcz GKM-u jest wychowankiem Roberta Kościechy, a więc trenera, któremu toruński klub kilka lat temu podziękował za współpracę.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Witkowski, Lampart, Kubera- Z kolei Robert w Grudziądzu pracuje już ponad pięć lat i każdy widzi efekty. Nie chodzi tylko o Małkiewicza, ale także innych chłopaków, których prowadzi. Ja mam satysfakcję, bo w 2016 roku namówiłem go, żeby wziął się za trenerkę. Cieszę się, bo ma predyspozycje. No i wtedy był jeszcze w Toruniu. Ostatni medal zdobywaliśmy razem - zaznaczył były menedżer.
Gajewski nie ukrywa, że Małkiewicz imponuje mu nie tylko postawą na torze, ale także tym, jak radzi sobie z presją w tak młodym wieku. - Jedzie bez kompleksów, ale robi to mądrze. Cały czas panuje nad motocyklem i nie stwarza niebezpiecznych sytuacji. Na pewno ma sporo do poprawy. Czasami brakuje mu jeszcze, żeby utrzymać tempo na trzecim czy czwartym okrążeniu. To jednak przyjdzie z czasem. Poza tym imponuje mi jego odporność psychiczna. Widać, że PGE Ekstraliga nie robi na nim wielkiego wrażenia. Kevin potrafi przyjść w trakcie meczu do wywiadu, rzucić żartem, a później wsiąść na motocykl i skutecznie jechać. A pamiętajmy, że to nie był byle jakie spotkanie. We Wrocławiu mieliśmy pełen stadion i walkę o finał ligi, a on nic sobie z tego nie robił. Od Roberta słyszałem, że bardziej gotuje się na imprezach juniorskich, kiedy przegrywa z młodzieżowcami innych ekip. To też dobre, bo widać, że ma ambicję - podsumował Gajewski.
Zobacz także:
Oto terminarz finałów PGE Ekstraligi
Janowski musi przejść operację
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>