Faktycznie problem większej liczby wypadków w żużlu zaczyna się pomału pojawiać. Zresztą o tym mówią statystyki, gdyż według nich, upadków jest więcej, niż w poprzednich sezonach. Coraz więcej osób uważa, że wpływ na to mogą mieć opony.
To ona mają powodować, że motocykl żużlowy jest trudniejszy do opanowania, a dodatkowo wymuszają zmianę techniki jazdy. Z tym zgodził się Emil Sajfutdinow, który przyznał, że niektórym, a czasami nawet jemu, utrudniają one pokonywanie łuków, ponieważ jest na nich zbyt przyczepnie.
- Sam to odczuwam. W motorach mamy dużo mocy, ale niestety czasami trudno jest go wyłamać w łukach, a jak to zrobisz, to szybko tracisz przyczepność. Wiadomo, że to jest również kwestia umiejętności, ale uważam, że kiedyś było inaczej - powiedział w Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty zawodnik For Nature Solutions KS Apatora Toruń.
ZOBACZ WIDEO: Kowalski wywołał wtedy skandal. "Lekcja została odrobiona"
W tym samym programie podobną opinię wyraził Krzysztof Cegielski. Jego zdaniem tory w PGE Ekstralidze są już przygotowywane niemal idealnie i to na pewno nie one odpowiadają za kłopoty zawodników. Ekspert "czarnego sportu" zauważył jednak, że owszem, opony stanowią spory problem, ale nie byłoby tak, gdyby zmieniono inną część motocykla, o czym rozmawiał już z władzami polskiego żużla.
- Zastanawiamy się wspólnie z żużlowcami i na pewno głównym problemem wciąż są tłumiki. Gdyby wrócono do tych sprzed lat, to już byłoby lepiej i być może opony nie stanowiłyby problemu. Aczkolwiek przy tej całej konstrukcji motocykla, to faktycznie opony, tym bardziej bezdętkowe, powodują, że zawodnicy nie mają takiej kontroli nad motocyklami - przyznał szef Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol"
Cegielski sam nie wie, czy są one zbyt miękkie lub nieregulaminowe, gdyż osobiście ich nie mierzył. Jednakże nie twierdzi on, że to tylko kwestia opon, ale również innych rzeczy, o czym mówią sami żużlowcy. Zresztą jeden z czołowych zawodników miał mu przekazać, że jechał na oponie z dętką i było na niej bardziej komfortowo i przyjemniej, ale wolniej. Dlatego nikt nagle nie założy rzeczy, na których jeździ się bezpieczniej, skoro nie przynosi to sukcesów.
- Teraz razem z Leszkiem Demskim i innymi pracujemy nad tym, aby do FIM-u przekazać jakieś wnioski i propozycje zmian, które mogłoby poprawić bezpieczeństwo na torach. Rozmawialiśmy też z prezesem PGE Ekstraligi, który dosyć odważnie postawił sprawę i mówił, że jeśli zaistnieje potrzeba, to przygotujemy swój motocykl i będziemy startować według swoich parametrów. Jest to jakieś rozwiązanie, choć dla niektórych zawodników byłoby bardzo niewygodne. Dlatego trzeba próbować przekonywać innych, że może mamy trochę racji - podsumował Krzysztof Cegielski.
Czytaj także:
- Żużel. Szykuje się kolejny transfer! Były uczestnik cyklu GP bliski zmiany klubu
- Żużel. Cegielski: Władze światowego żużla nam zazdroszczą i nie mogą z tym żyć. Mam nadzieję, że niektórzy stracą posadę