[b]
KOMENTARZ[/b]
Ekipa, która w pierwszej połowie ubiegłej dekady zdobyła cztery medale Drużynowych Mistrzostw Polski (złoty i trzy brązowe w latach 2012-2015), drugi sezon odjechała w najniższej klasie rozgrywkowej. Próba odbudowania żużla w Tarnowie wyglądała zatem nieco mozolnie, choć od początku roku działacze zapowiadali walkę o udział w fazie play-off, a w niej jak wiadomo wszystko zaczyna się od początku. Skompletowane przed zakończonym niedawno sezonem zestawienie Grupa Azoty Unii nie byłoby jednak w stanie zagwarantować nawet tego planu minimum.
W trakcie rozgrywek postanowiono wzmocnić skład i do zespołu dołączali kolejno Marko Lewiszyn, Paweł Miesiąc i Szymon Bańdur. Zawodnicy ci zastąpili Piotra Pióro, Oskara Bobera i Mateusza Gzyla, a szans startów w lidze nie otrzymywali przez niemal cały sezon związani z zespołem Kenneth Hansen i Patryk Rolnicki. Szeroka kadra, zakontraktowana przed sezonem nie była bowiem w stanie spełnić oczekiwań i walki o miejsce w czołowej czwórce rozgrywek.
Dopiero udana druga połowa sezonu i ważne w kontekście awansu do fazy play-off wygrane w Daugavpils i Pile, zdecydowały o tym, że Jaskółki nie zakończyły sezonu kolejny raz po rundzie zasadniczej. Było to niezwykle ważne również dlatego, że coraz głośniej dało się słyszeć głosy, iż w przypadku braku rywalizacji w półfinałach z finansowania żużla w Tarnowie miał się wycofać główny sponsor - Grupa Azoty. Na szczęście dla tarnowskiego środowiska związanego z "czarnym sportem" plan minimum został wykonany i widmo nawet braku Unii w rozgrywkach ligowych najpewniej się oddaliło. Tym samym poprawione zostało szóste, czyli przedostatnie miejsce, które zajęła ona w 2. Lidze Żużlowej w ubiegłym roku.
ZOBACZ WIDEO: Czy kluby płacą zawodnikom? Krzysztof Cegielski zabrał głos
BOHATER SEZONU
Z pewnością dużo łatwiej byłoby wskazać takiego zawodnika, gdyby Grupa Azoty Unia walczyła w finale rozgrywek. Bez wątpienia jednak właśnie wspomniane wcześniej wzmocnienia zmieniły obliczy tarnowskiego zespołu w drugiej połowie sezonu. Najważniejszym ogniwem można uznać chyba Pawła Miesiąca, który okazał się liderem w spotkaniach w Daugavpils, Pile, a w domowym meczu z OK Bedmet Kolejarzem Opole, który decydował o awansie do fazy play-off, wywalczył nawet pierwszy komplet punktów w barwach Jaskółek.
Tym samym warto podkreślić, że o losach tarnowskiego zespołu w głównej mierze przesądziła postawa wychowanka Stali Rzeszów, czyli derbowego rywala "zza miedzy". Dosyć wymowny pozostawał fakt, że podczas dwóch pojedynków w stolicy województwa podkarpackiego Pawła Miesiąca przywitano gwizdami, zapominając o tym, że przez wiele lat zdobywał on ważne punkty właśnie dla Żurawi, a w 2023 roku zabrakło dla niego miejsca w rzeszowskim składzie. Wywiązał się on za to bardzo dobrze w drugiej połowie sezonu zasadniczego z roli bycia jednym z liderów Grupa Azoty Unii, dzięki czemu awansowała ona do półfinałów rozgrywek.
KLUCZOWY MOMENT
Za taki można uznać z pewnością decyzję o tym, że skład Jaskółek potrzebował wzmocnień, aby realnie walczyć o miejsce w półfinałach 2. Ligi Żużlowej. Na początku maja do zespołu dołączył Ukrainiec Marko Lewiszyn, około miesiąc później szeregi tarnowskiej ekipy zasilił Paweł Miesiąc, a w drugiej połowie lipca z Krosna wypożyczony został Szymon Bańdur. Wszystkie te decyzje personalne finalnie okazały się słusznymi. Lewiszyn na pozycji zawodnika do lat 24 sprawdzał się bardzo dobrze, Miesiąc został jednym z liderów drużyny, a Bańdur solidnie wzmocnił tarnowską formację juniorską.
CYTAT
"Chcemy odbudować w Tarnowie cały speedway, by po prostu ponownie pokazać się na żużlowej mapie. Są tu w końcu mocne tradycje i też chcemy do tego nawiązać."
Słowa wypowiedziane przez Pawła Miesiąca po wygranym meczu z opolanami, który praktycznie dał Jaskółkom awans do fazy play-off, są dosyć znaczące. Z pewnością działacze w Tarnowie mają za cel właśnie odbudowę żużla w mieście, w którym jeszcze nie tak dawno świętowano wiele sukcesów. Ważnym faktem jest również to, kto wypowiadał takie słowa. Wychowanek "odwiecznego" rywala z Rzeszowa również deklarował chęć pomocy w osiągnięciu tego założenia, a przecież nic tak nie elektryzuje kibiców niż derbowe pojedynki. Czas pokaże, kiedy po raz kolejny w lidze Unia Tarnów spotka się ze Stalą Rzeszów. Ta druga jest bowiem o krok od wywalczenia awansu do 1. Ligi.
LICZBA. 4
Pomimo zrealizowania planu minimum, w postaci awansu do fazy play-off, cieniem na sezonie 2023 w wykonaniu Grupa Azoty Unii Tarnów - zwłaszcza w oczach kibiców - będą cztery derbowe porażki z Texom Stalą Rzeszów. Na inaugurację tarnowianie przegrali wysoko na własnym torze (37:53), pod koniec rundy zasadniczej do połowy pojedynku walczyli natomiast jak równy z równym, ostatecznie ulegając różnicą 14 punktów.
Los i wyniki w rundzie zasadniczej sprawiły, że obie ekipy spotkały się ponownie w półfinałach 2. Ligi Żużlowej. W tych dwóch starciach wyraźnie lepsi byli rzeszowianie, najpierw wygrywając na wyjeździe 51:38, a następnie pokonując lokalnych rywali na własnym torze w stosunku 56:34. Rzeszowska drużyna nie pozostawiła zatem złudzeń we wszystkich czterech pojedynkach, poprawiając tym samym wyraźnie bilans derbowych pojedynków na własną korzyść. W poprzedniej dekadzie były sezony, w których to tarnowianie wygrywali większość takich spotkań, jednak do podobnej sytuacji doszło już w 2008 roku. Wtedy to również Żurawie pokonały Jaskółki czterokrotnie (w rundzie zasadniczej i dwumeczu o siódme miejsce). Ostatecznie do zdegradowanej z Ekstraligi Unii rzeszowianie dołączyli wówczas po przegraniu baraży z ekipą z Gdańska.
CO DALEJ?
Przed kolejnym sezonem z pewnością mało kto wyobraża sobie sytuację gorszą niż w tym, czyli taką, w której Unia Tarnów nie będzie walczyła o udział w fazie play-off. Jeśli tylko uda się skompletować odpowiednie zestawienie, to Jaskółki mogą włączyć się do walki o awans do 1. Ligi. Takie zresztą głosy pojawiają się w planach i założeniach tarnowskich działaczy. Cel ten nie będzie zamiarem ekip z Daugavpils i Landshut, zatem w grze pozostaną jeszcze zespoły z Gniezna, Piły, Opola i Rawicza (jeśli w świetle tegorocznych problemów finansowych drużyna ta wystartuje w rozgrywkach). Bez wątpienia jednak, aby myśleć o odbudowaniu żużla w Tarnowie, nie można sobie pozwolić na zbyt długą obecność na najniższym szczeblu rozgrywkowym.
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Lider po sześciu latach zmienia klub. "Coś się kończy, coś zaczyna"
Przez wiele lat ścigał się w polskiej lidze. Teraz chce wrócić do normalnego życia