WTS Wrocław złożył dokumenty licencyjne na przyszły sezon. Jedyny problem klubu polega na sporze ze Scottem Nichollsem odnośnie należnych mu pieniędzy. Nicholls domaga się zapłaty zaległych pieniędzy, których z kolei klub nie chce wypłacić. Sprawą zajmie się Trybunał Polskiego Związku Motorowego. Pozostałe zobowiązania względem zawodników zostały spłacone. O szczegółach konfliktu ze Scottem Nichollsem rozmawialiśmy z prezesem WTS Wrocław. - Dokumenty licencyjne złożyliśmy w środę. Do tego momentu pewnych rzeczy w ogóle nie ujawnialiśmy. Uważaliśmy, że jest czas na negocjacje z zawodnikami. Przez cały sezon zawodnik Scott Nicholls dysponował formą, o której wszyscy wiemy. Anglik w ogóle nie był otwarty na żadną polemikę. Kiedy miał problemy zdrowotne i dyspozycyjne, potrafił rozmawiać ze wszystkimi o swoich problemach. Przyjmował do wiadomości fakt, że jeździ słabo, że spada nam frekwencja. Czuł się winny, ale nie osiągnął z nami na piśmie żadnego porozumienia, dotyczącego uaktualnienia jego kontraktu do aktualnej formy sportowej. Tego konsensusu nigdy z nami nie osiągnął. Stanęliśmy więc na stanowisku, że skoro nie chce podejmować polemiki, skoro uważa, że jego poziom sportowy to jedno, a pieniądze to drugie, to wyszliśmy z założenia, że wystąpimy do Trybunału Polskiego Związku Motorowego, żeby ten konflikt rozstrzygnął. Scott Nicholls jest rozliczony co do złotówki ze zdobyczy punktowej, którą osiągnął w sezonie 2009 i która była na bieżąco wypłacana. Nie otrzymał jedynie części pieniędzy za kontrakt dlatego, że kontrakt podpisał gwiazdorski na poziomie 200 punktów, a ile zdobył punktów, wszyscy wiemy. Cały czas otrzymujemy od niego korespondencję typu: ja was rozumiem, macie prawo, ale oddajcie moje pieniądze. Dlatego oddajemy się w ręce Trybunały. My mamy rozliczonych wszystkich zawodników oprócz Scotta Nichollsa. Wraz z wszystkimi dokumentami, które złożyliśmy w Polskim Związku Motorowym, złożyliśmy również zabezpieczenie na wszystkie należności względem Scotta Nichollsa. Od orzeczenia Trybunału zależy, czy będziemy musieli mu te pieniądze zapłacić. Nie ukrywam, że liczę, że ktoś w końcu stanie po stronie klubów. Poddamy się jednak decyzji Trybunału - powiedziała dla SportoweFakty.pl Krystyna Kloc.
Prezes WTS Wrocław podkreśliła, że Anglik był jedynym zawodnikiem, z którym klub miał problemy. - Przez cały sezon mieliśmy różne problemy, ale atmosfera w klubie była bardzo dobra. Z wszystkimi znajdowaliśmy wspólny język. Problemy były tylko ze Scottem Nichollsem. Przez cały sezon nie wypowiadałam się na temat postawy tego zawodnika, oprócz drobnych opinii na temat liczby zdobywanych punktów, bo uznałam, że nie jest to właściwa droga porozumiewania się z zawodnikiem. Kontrakt jest umową między stronami, które powinny mówić wspólnym głosem. Scott uważał, że ma prawo do pieniędzy niezależnie od postawy sportowej. Rozmawiać z nami rozpoczął dopiero 30 października - wyjaśniła Krystyna Kloc.
Wszystko wskazuje zatem na to, że wrocławski klub nie powinien mieć problemów z otrzymaniem licencji na starty w przyszłym sezonie. - Obecnie jak wiadomo, w klubach rozpoczął się audyt. Czy otrzymamy licencję? Otwarcie mówimy o problemie jaki mamy. Ten problem, to Scott Nicholls. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że wszystkie zobowiązania względem zawodników, oprócz problematycznej kwoty Scotta Nichollsa, zostały uregulowane - dodała prezes WTS.
Krystyna Kloc nie ukrywa, że ma ogromne pretensje do Anglika oraz wierzy, że cała sprawa wpłynie pozytywnie na sytuację z zawodnikami, których oczekiwania finansowe są z roku na rok coraz wyższe. - Uważam, że nadszedł czas, aby sprawa Scotta Nichollsa nabrała wydźwięku medialnego. Czas pokazać tak zwaną drugą twarz zawodników w tego typu sytuacjach. Żadnej pokory, słowa przepraszam w sytuacji, gdy zawodnik prawie spuścił nas z ligi. Jego słaba postawa była dla nas bardzo kosztowna. Po pierwsze wpływy od sponsorów uzależnione są od zajmowanego miejsca w tabeli. Wiadomo, że mogliśmy w związku z tym korzystać z minimalnej puli. Frekwencja od trzeciego spotkania spadała. Ostatni mecz zakończyliśmy na poziomie 1600 sprzedanych biletów, które nie wystarczyły nawet na pokrycie kosztów organizacji imprezy. To jest wszystko to, co klub "zapłacił" za wynik sportowy. Pomyliliśmy się - to fakt, ale nie może być tak, że tylko klub ponosi konsekwencje takiej sytuacji. Nicholls nie poczuwał się do odpowiedzialności mimo, że był głównym "bohaterem" tej sytuacji - podkreśliła Krystyna Kloc.
Władze WTS Wrocław są spokojne o przyszłość. Jak podkreśliła prezes, klub nadal postrzegany jest jako solidny i rzetelny i chęć jazdy w klubie wyrażają najlepsi zawodnicy na świecie. - Jason Crump ma ważny kontrakt na przyszły sezon. Dodatkowo mamy listę zawodników, z którymi będziemy podejmować rozmowy. Są na nich nazwiska z pierwszej dziesiątki najlepiej punktujących zawodników Ekstraligi. Zawodnicy z czołówki światowej do nas przyjeżdżają na rozmowy, bo ciągle Wrocław z punktu widzenia zawodników jest wiarygodnym miastem i klubem. Nazwisk jest sporo, ale konkretów ujawniać nie mogę - zakończyła Krystyna Kloc.