Miniony sezon był dla Dominika Kubery ostatnim, w którym mógł on występować w roli zawodnika U24. Zatrzymanie leszczynianina przez Platinum Motor Lublin wymusiło na działaczach konieczność dokonania jednej zmiany i pożegnania się z kimś z duetu Jarosław Hampel - Fredrik Lindgren.
Klub zdecydował, że to Szwed może liczyć na dalsze starty w zespole Drużynowego Mistrza Polski. Tym samym Hampel musiał szukać nowego pracodawcy. Padło na Enea Falubaz Zielona Góra, choć chętnych nie brakowało.
Jednym z klubów, który widziałby u siebie byłego wicemistrza świata (2010, 2013) był ZOOleszcz GKM Grudziądz.
- Chcieć może i chcieliśmy, ale wiadomo, że chcieć a móc, to dwie zupełnie różne sprawy. Grudziądza nie stać na zespół złożony z gwiazd, czy z głośnych nazwisk. Po wstępnych zapytaniach skierowanych do Jarka odnieśliśmy wrażenie, że średnio lubi grudziądzki tor. Wydaje mi się, że przejście do nas byłoby dla niego bardziej ostatecznością, gdyby nie było już szans na starty w innym klubie PGE Ekstraligi - przyznał prezes klubu Marcin Murawski w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
Nie tylko Hampel znalazł się na celowniku działaczy. Jednym z nazwisk, które pojawiło się na liście życzeń, był Andrzej Lebiediew, który ostatecznie trafił do ligowego rywala - Fogo Unii Leszno. - Był przez moment taki temat i jakieś rozmowy z tym zawodnikiem trwały, ale ostatecznie postanowiliśmy pójść w innym kierunku - dodał Murawski.
Czytaj także:
- Mimo wielu zapytań wybrał ofertę Skrzydlewskiego. Mówi wprost, co o nim myśli!
- Prezes nie ukrywa, że jest jego ulubieńcem. Czołowy junior świata chce wygrać z nimi ligę
ZOBACZ WIDEO: Kogo najtrudniej namówić na wywiad w trakcie meczu? Znany dziennikarz tłumaczy