Żużel. Prezes PSŻ-u odsłania kulisy transferu byłego mistrza świata. "Nie skreślamy go"

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen.
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen.

Michael Jepsen Jensen jest jedną z nowych twarzy w zespole InvestHousePlus PSŻ-u Poznań. Transfer ten był zaskakujący, a prezes klubu z Wielkopolski - Jakub Kozaczyk odsłonił nieco kulis.

Michael Jepsen Jensen już przed rokiem mógł zostać zawodnikiem InvestHousePlus PSŻ-u Poznań. Duńczyk miał jednak zdecydowanie za wysokie wymagania finansowe, wobec czego działacze zdecydowali się zakontraktować Antonio Lindbaecka (więcej o tym TUTAJ).

Były uczestnik Speedway Grand Prix wylądował ostatecznie w Energa Wybrzeżu Gdańsk, ale jego wyniki były dalekie od zadowalających. Od zawodnika tej klasy oczekuje się średniej znacznie wyższej niż 1,552.

- W pierwszych dwóch meczach w barwach Wybrzeża wywalczył 13 punktów (przeciwko Arged Malesie Ostrów - dop. red.) oraz 11 punktów (przeciwko Enea Falubazowi Zielona Góra). Później przytrafiła mu się kontuzja. Żużel polega na tym, że trzeba inwestować w sprzęt. A kiedy zawodnik nie ma za co inwestować, to z automatu średnie wszystkie spadają - wytłumaczył nowego reprezentanta PSŻ-u, Jakub Kozaczyk w rozmowie emitowanej przez klubową telewizję.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Jensen, Krużyński, Cegielski i Szymański

Słaba dyspozycja spowodowała, że Jepsen Jensen po sezonie na nadmiar ofert narzekać nie mógł. Wydawało się, że będzie musiał zadowolić się kontraktem warszawskim lub też poczekać nawet do maja na okienko transferowe. Ostatecznie trafił do poznańskiego PSŻ-u, co było pewnego rodzaju niespodzianką.

- Michael sam się do nas zgłosił. Powiedział, że chciałby podpisać kontrakt i przygotować się do sezonu jako nasz zawodnik. My mu tego nie odmówiliśmy. Nie skreślamy go, aczkolwiek, jeśli trzej nasi pozostali reprezentanci będą lepsi, to Michael nie będzie jeździł i zostanie wypożyczony - dodał Kozaczyk.

W minionym sezonie zawodnik mający na swoim koncie triumf w Grand Prix Nordyckim w Vojens (2012 - dop. red.) wygrał w pierwszoligowych rozgrywkach zaledwie dziewięć wyścigów. Dwanaście razy mijał za to metę na czwartej pozycji. Kibice nie są do końca przekonani co do słuszności tego transferu byłego mistrza świata juniorów (2012).

- Dajmy chłopakowi szansę. Wciąż nie jest starym zawodnikiem, bo ma 31 lat, a jest bardzo doświadczony. Ocenimy po sezonie - zakończył prezes klubu z Poznania.

Czytaj także:
- Mimo wielu zapytań wybrał ofertę Skrzydlewskiego. Mówi wprost, co o nim myśli!
- Prezes nie ukrywa, że jest jego ulubieńcem. Czołowy junior świata chce wygrać z nimi ligę

Komentarze (5)
avatar
NicNieMówię
28.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czy to prezes tego zarządu, który miał podać się do dymisji w październiku jeśli Miasto nie da 6 milionów na oświetlenie? 
avatar
minios88
27.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
On może naprawdę odpalić, wie doskonale ze jak nie teraz to już tylko druga liga i starty za grosze 
avatar
Möchomorek.
27.11.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jak długo dyrektorem bedzie pan Malaka, ni to dziennikarz, ni działacz, to możecie zapomnieć o wynikach!