Żużel. Spore przetasowania w Orle Łódź. Czy obrano słuszny kierunek?

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Mateusz Tonder (niebieski) i Timo Lahti (czerwony)
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Mateusz Tonder (niebieski) i Timo Lahti (czerwony)

Drużyna z województwa łódzkiego w sezonie 2023 do samego końca rozgrywek musiała bronić się przed spadkiem. Teraz ma być inaczej, a pomóc w tym ma wymiana większości składu. Takie działanie posiada jednakże zarówno zalety jak i wady.

Podsumowanie okresu transferowego w wykonaniu H.Skrzydlewska Orła Łódź oczami portalu WP SportoweFakty.

***

PLUSY

Odmłodzenie zespołu. To bez wątpienia największy pozytyw w kontekście przyszłorocznego składu łodzian. Oczywiście w obecnych czasach żużlowcy ścigają się coraz dłużej, jednak w sezonie 2023 było widać, że w Orle momentami brakuje trochę większej ambicji, a ta najczęściej kojarzy się z młodszymi zawodnikami. Co prawda Niels Kristian Iversen spisywał się przyzwoicie, ale całkowicie zawiódł Rune Holta, a i Tomasz Gapiński był niemal cały rok kontuzjowany.

Co prawda, kapitan na statku pozostał, ale Duńczyka i Norwega z polskim paszportem w Łodzi już nie ma. Przyszli za to, chociażby Daniel Kaczmarek, Oskar Polis oraz Luke Becker, którym do 30. urodzin jeszcze trochę zostało. Ten drugi od lat był czołową postacią w 2. Lidze Żużlowej i wydaje się, że zrobi niemal wszystko, aby pozostać w Speedway 2. Ekstralidze na dłużej. Dwukrotny indywidualny mistrz Polski juniorów z kolei po słabszym sezonie, będzie miał wiele do udowodnienia.

MINUSY

Prawie całkowicie nowy skład. Znaczne odmłodzenie zespołu wiązało się z pojawieniem się wielu nowych twarzy, a przecież oprócz wcześniej wspomnianej trójki, do Orła dołączyli jeszcze Oliver Berntzon, Benjamin Basso, Drew Kemp i Mateusz Bartkowiak. To oznacza, że łącznie pojawiło się siedmiu żużlowców.

ZOBACZ WIDEO: Problemy z formą Macieja Janowskiego. Żużlowiec zdołał zdiagnozować problem

Oczywiście "przewietrzenie szatni" czasami przynosi pozytywne skutki, ale trzeba pamiętać, że w żużlu niezwykle istotne jest dopasowanie się do toru, zwłaszcza domowego. Siódma drużyna 1. Ligi Żużlowej w sezonie 2023 już w tym roku miała z tym problemy, a przy tylu nowych zawodników może to być jeszcze trudniejsze. Istotna będzie także atmosfera, a to, czy wszyscy będą się ze sobą dogadywali, dowiemy się dopiero w trakcie rozgrywek.

Jeden zawodnik oczekujący. Zostając przy atmosferze, to bez wątpienia negatywnie na nią może wpływać większa liczba zawodników niż miejsc w składzie. Zresztą żużlowcy wielokrotnie wspominają, że nie lubią takich sytuacji. Niejednokrotnie przy takim rozwiązaniu podczas treningów dochodziło do zbyt ostrej rywalizacji. W Łodzi jednak taki styl budowania zespołu jest już niemal tradycją.

Brak lidera. Pięciu jeźdźców na miejsca seniorskie plus dwóch zawodników do 24. roku życia i żadnego zdecydowane lidera. Teoretycznie kandydatem na niego może być Becker, który w sezonie 2023 zdobywał ponad dwa punkty na bieg. Jednak potrafił też w kilku meczach pojechać słabiej. Pozostali wydają się być raczej opcją na drugą linię. To powoduje, że w decydujących momentach Orłowi może zabraknąć ważnych "oczek".

Czytaj także:
Żużel. Arged Malesa nie dostanie licencji?! "To nie jest wylęg drobiu"
Ta decyzja mogłaby zabić żużel w tym kraju. "Zaciśniemy zęby i będziemy walczyć"

Komentarze (0)