Ta decyzja mogłaby zabić żużel w tym kraju. "Zaciśniemy zęby i będziemy walczyć"

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Kjastas Puodżuks
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Kjastas Puodżuks

Decyzja władz polskiego żużla dotycząca zagranicznych klubów nie zniechęca działaczy z Landshut i Daugavpils do zgłoszenia tych ośrodków do 2. Ligi. Nikołaj Kokin nie ukrywa, że brak rozgrywek oznaczałby śmierć żużla w tym kraju.

Zagraniczne drużyny w polskich rozgrywkach ligowych ścigają się nieprzerwanie od prawie dwudziestu lat. Najdłuższym stażem może pochwalić się Optibet Lokomotiv Daugavpils, który to dołączył w 2005 roku.

W ostatnim czasie władze polskiego żużla podjęły ważne decyzje dotyczące zagranicznych klubów. Te chcąc uczestniczyć w Speedway 2. Ekstralidze muszą przede wszystkim posiadać spółkę na terenie Polski.

To właśnie z tego powodu Trans MF Landshut Devils zmuszone zostało do wycofania się ze ścigania na zapleczu PGE Ekstraligi. Tym sposobem łotewska i niemiecka ekipa powalczą wyłącznie w 2. Lidze Żużlowej.

ZOBACZ WIDEO: To była tylko roczna przygoda. Dlaczego Krzysztof Kasprzak odszedł z Cellfast Wilków?

Na Łotwie nie zamierzają z tego powodu zmieniać swojej koncepcji działalności. - Moglibyśmy machnąć ręką, zostawić to i co dalej? Treningi dla juniorów organizować raz na jakiś czas? Przecież za chwilę to padnie i zniknie łotewski żużel. Dlatego też zaciśniemy zęby i będziemy walczyć - zapowiedział trener Nikołaj Kokin w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

Klub z Daugavpils na brak sukcesów w polskich rozgrywkach ligowych narzekać nie może. Przede wszystkim dwukrotnie został mistrzem 1. Ligi Żużlowej (2015, 2016), ale ze względu na wymogi licencyjne nie otrzymali zgody na start w PGE EKstralidze. Ponadto trzy lata temu dorzucili do swojego dorobku brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów.

- Szkoda, że nie będziemy mogli jeździć w wyższych ligach, ale nie dyskutujemy. Zresztą w tej chwili nawet bez tych zakazów i zmian trudno byłoby nam równać się z polskimi klubami. Poziom finansowy polskiego żużla poszedł do góry i odjechał całemu światu. Takich pieniędzy nie ma nigdzie i trudno nam się nawet równać z klubami z II ligi. Także dla nas ten zakaz awansu, to nie jest wielki problem - skomentował Kokin.

Czytaj także:
- Mimo wielu zapytań wybrał ofertę Skrzydlewskiego. Mówi wprost, co o nim myśli!
- Prezes nie ukrywa, że jest jego ulubieńcem. Czołowy junior świata chce wygrać z nimi ligę

Komentarze (1)
avatar
sympatyk żu-żla
25.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już pisałem wiadomo ex liga wyłania trójkę medalistów Polski ,Jak by to wyglądała żeby klub z innego kraju był mistrzem Polski ,Mamy jeszcze dwie ligi .ABY był akces sportowej rywalizacji powin Czytaj całość