Kacper Pludra, Wadim Tarasienko i Max Fricke - ta trójka zawodników podpisała w listopadzie nowe kontrakty z ZOOleszcz GKM-em. Dwa pozostałe miejsca zajęli rodacy Fricke'a - Jason Doyle i Jaimon Lidsey. W Grudziądzu wierzą, że te ruchy pozwolą im w końcu awansować do play-off.
- Myślę, że nasz skład jest ekscytujący. Będzie dużo zabawy, więcej żartów i śmiechu w parku maszyn, a co za tym idzie świetna atmosfera. Każdy będzie czuł się dobrze i mam nadzieję, że będziemy cieszyć się ze wspólnych sukcesów - przyznał Fricke w rozmowie z klubową telewizją.
- Bardzo dużo jeździłem z Jasonem i Jaimonem. Razem reprezentowaliśmy nasz kraj, chociażby w Speedway of Nations. Mam nadzieję, że nasza znajomość wpłynie pozytywnie na zespół - dodał żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO: Nowy przewodniczący GKSŻ. Krzysztof Cegielski wielokrotnie ścierał się z Ireneuszem Igielskim
W ostatnim czasie uczestnika cyklu Speedway Grand Prix mogliśmy ujrzeć z ręką w gipsie. Zawodnik przyznał, że zima to odpowiedni czas na to, by zaleczyć wszelkie urazy i odpowiednio przygotować się do nowych rozgrywek. Uspokoił też zmartwionych fanów.
- Wybieram się do Australii, gdzie mam zaplanowanych kilka występów. Chcę ponownie wsiąść na motocykl i sprawdzić, czy wszystko "gra". Wówczas wrócę do Europy na końcowe przygotowania do sezonu - skomentował.
Czytaj także:
1. Stal Gorzów wygrała walkę o wielki talent. Młody zawodnik zdradził, że miał wiele ofert
2. Zawodnik polskiego klubu będzie produkował własny alkohol