Żużel. "Nie czułem się tam dobrze". Świdnicki o problemach z minionego sezonu

Mała ilość jazdy - to główny powód słabej dyspozycji Mateusza Świdnickiego w sezonie 2023. Trzy grosze dorzucił także jego domowy, krośnieński tor, na którym 22-latek nie czuł się dobrze. Zawodnik nie mówi jednak złego słowa na Cellfast Wilki.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
Mateusz Świdnicki WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mateusz Świdnicki
Szymon Michalski, WP SportoweFakty: Czy po zakończonym sezonie 2023 długo analizowaliście to, co było przyczyną słabszych występów, czy jednak szybko puściliście to w zapomnienie? 

Mateusz Świdnicki, zawodnik Texom Stali Rzeszów: Od razu sezon 2023 został odcięty grubą kreską. Było, minęło. Wnioski zostały wyciągnięte, jedziemy dalej.

Co złożyło się na tak słaby sezon? Wyłącznie mała ilość jazdy, o czym niejednokrotnie mówiłeś, czy jednak coś jeszcze? Może problemy sprzętowe też dorzuciły swoje?

Niestety zbyt mała ilość jazdy dała o sobie znać. Z ponad 50 imprez w zeszłym roku zrobiło się raptem kilkanaście. Gdy do tego w połowie imprez jedziesz dwa biegi, to ciężko cokolwiek uzyskać, czy to pewność siebie czy np. ustawienia w motocyklu. Do tego sytuacja, kiedy zostajesz bez mechanika z dnia na dzień w środku sezonu, też swoje zrobiła.

ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?

Nie masz obaw, że problemy z tego roku powtórzą się także w przyszłym? Myślałeś już nad tym, jak temu zaradzić?

Robię i będę robił wszystko, aby tak się nie stało. Jeśli będzie odpowiednia ilość startów i dobrze zgrany team, to wszystko wróci na właściwe tory.

Czy taki sezon, jak ten miniony, mocno "siada" na psychikę?

Na pewno nie było to łatwe, ale taki jest sport. Poza sportem mam również prywatne życie, które w tych ciężkich chwilach budowało mnie psychicznie.

Jesteś dużo stratny finansowo po takim sezonie? O jakich kwotach mowa?

Wiem, że kilka razy poruszałem gdzieś w sezonie ten temat, ale teraz już nie chce o tym rozmawiać. Poszło wiele inwestycji, kupiłem kilka nowych silników, ale niestety nie mając jazdy, ciężko było cokolwiek z tego wyciągnąć.

Masz pretensje albo żal do działaczy Wilków Krosno? Być może nie pomogli ci w odbudowaniu się? W końcu w połowie sezonu zostałeś odstawiony od składu, a wiadomo, że coś takiego nie pomaga w powrocie do formy.

A o co mam mieć żal? Dostałem kontrakt profesjonalny, miałem dostarczać w meczu kilka punktów. Nie wywiązywałem się ze swojej roli, więc robili za mnie zmiany. Tak już działa ten sport.

Jakbyś wiedział, jak będzie wyglądać ten sezon, to raczej nie podpisałbyś drugi raz kontaktu z Wilkami?

Wiadomo, każdy mądry po szkodzie... Niestety krośnieński tor również mnie pokonał, nie czułem się tam dobrze. W połączeniu z problemami z pogodą, a co za tym szło, problemami z torem, wszystko zmierzało jeszcze bardziej w złą stronę. Natomiast jeśli chodzi o sam klub, to wszystko działało tak, jak powinno.

Mimo słabego sezonu miałeś oferty z kilku klubów. Byleś tym zaskoczony?

Na pewno wiele osób w środowisku zdaje sobie sprawę, że nie da się zapomnieć jazdy na motocyklu. Cieszę się, że było zainteresowanie moją osobą. Dziękuje z tego miejsca za wszystkie oferty, fajnie mnie to podbudowało i pokazało, że mimo tego, co się wydarzyło, wciąż są ludzie, którzy mnie nie skreślili i we mnie dalej wierzą.

Dlaczego wybrałeś Stal Rzeszów? Nie jest tajemnicą, że miałeś też ofertę z Kolejarza Opole, a podpisując kontakt w Opolu mógłbyś też jeździć w U24 Ekstralidze.

Klub z Rzeszowa odezwał się do mnie jako pierwszy. Na spotkaniu dowiedziałem się, że widzieliby mnie w swojej drużynie na kolejny sezon. Dostałem zapewnienie, iż stworzą mi odpowiednie warunki do odpowiedniego przygotowania i powrotu do formy. Nie zastanawiałem się długo, podaliśmy sobie ręce, ustaliliśmy warunki i jestem szczęśliwy, że mogę być częścią tego klubu. Zarówno z Włókniarzem, jak i Kolejarzem mam świetne relacje, mogłem w sezonie trenować na obiektach obu tych drużyn.

Miałeś jakieś obawy przed zejściem do dawnej 2. Ligi? W końcu jest to bardziej liga amatorska...

Absolutnie nie, 2. liga nie jest w żadnym aspekcie ligą amatorską. Każdy jest tam bardzo dobrze przygotowany zarówno sprzętowo, jak i mentalnie. Miałem oferty i z 1., i z 2. ligi, ale ostatecznie podjąłem decyzje o startach w Rzeszowie. Bardzo się z tego powodu cieszę. Już zacząłem przygotowania, aby nie zawieść działaczy klubu oraz kibiców i oczywiście moich sponsorów, którzy mimo wszystko ze mną zostali.

Zobacz także:
Ta zmiana w Ekstralidze nie jest konieczna?
Gwiazda ligi z kontraktem już na 2025 rok

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×