Rosjanin w rozmowie z WP SportoweFakty stwierdza, że kończący się rok był dla niego spełnieniem marzeń. Tarasienko w styczniu otrzymał polski paszport, o który starał się od dawna.
- Pamiętam doskonale ten dzień. Stałem w pokoju w domu i nagle zadzwonił telefon. Wtedy usłyszałem, że ze względu na złożony wniosek przyznano mi polskie obywatelstwo. Zamurowało mnie, miałem minę jak karp. Poczułem, że od razu odżyłem - mówi dziś Tarasienko.
Na wyjazd z ojczyzny zdecydował się wiele lat temu, a o nasz paszport zaczął ubiegać się jeszcze przed wybuchem wojny, którą od początku konsekwentnie potępiał. Polacy nigdy nie mieli zatem wątpliwości co do jego intencji.
- To wszystko narastało we mnie, gdy oglądałem programy na temat innych krajów i kultur. Kiedy pierwszy raz wyjechałem w wieku 15 lat, to chciałem zostać w Europie. Odwiedziłem dużo miejsc, kiedy rozpoczynałem swoją karierę, a najbardziej przykuły moją uwagę starówki polskich miast. Poznałem tutaj żonę, mamy piękne dzieci - córeczkę i syna, więc zależało mi, by uzyskać pełne prawa obywatela Polski - dodaje Rosjanin.
ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?
Polacy traktują go jak swojego
Tarasienko nie ukrywa, że przez ostatni rok spotykał się z bardzo pozytywnymi reakcjami ze strony Polaków. Większość z nich traktuje go jak swojego, choć przecież każdy doskonale wie, że pochodzi z Rosji. - Jeśli chodzi o negatywne emocje, to były to pojedyncze przypadki i tylko w internecie. Prawdziwi przyjaciele traktują mnie cały czas tak samo. Jeśli chodzi o kibiców, to większość cieszyła się razem ze mną. Nie słyszałem krytyki ani wyzwisk. Bardzo dziękuję za to Polakom. Mam wrażenie, że od początku rozumieli, jak podchodziłem do tematu uzyskania polskiego paszportu i jakie miałem intencje - przyznaje Tarasienko.
W sezonie 2022 Wadim Tarasienko nie mógł ścigać się w najlepszej żużlowej lidze świata, bo Polski Związek Motorowy tuż po wybuchu wojny w Ukrainie podjął decyzję o niedopuszczeniu do startów obywateli Rosji i Białorusi. Z tego powodu w rozgrywkach zabrakło miejsca dla takich zawodników jak Artiom Łaguta, Grigorij Łaguta czy Emil Sajfutdinow.
Pod znakiem zapytania stanęła także przyszłość Wadima Tarasienki, a warto dodać, że przed Rosjaninem otworzyła się wtedy życiowa szansa, bo po udanym sezonie w barwach pierwszoligowej Abramczyk Polonii Bydgoszcz podpisał kontrakt w ekstraligowym GKM-ie Grudziądz.
Wstawiło się za nim wiele osób
Postawę i starania Tarasienki o obywatelstwo wspierało wiele osób. W tym gronie był między innymi Krzysztof Szczucki z Rządowego Centrum Legislacji, który pozytywnie opiniował wniosek Rosjanina.
Otrzymanie paszportu oznaczało, że kariera żużlowca została uratowana, bo związek zdecydował się na odstępstwo i dał możliwość powrotu do jazdy tym Rosjanom, którzy mają także polskie paszporty. 29-latek nie krył wzruszenia i od razu zwrócił się wtedy do wszystkich Polaków.
Wadim Tarasienko od wielu lat mieszka w Polsce
- Jestem wam bardzo wdzięczny i dam z siebie wszystko w następującym sezonie. Uratowaliście mnie i tego wam nigdy nie zapomnę! Także chcę podziękować wszystkim sponsorom, którzy zostali przy mnie, mimo sytuacji, która dla wszystkich jest znana. Teraz mam prawie łzy w oczach, jak o tym mówię. Będę starał w pełni się odwdzięczyć klubowi i całemu zarządowi za wsparcie - podkreślał na początku roku Wadim Tarasienko.
Ostatecznie Wadim Tarasienko odjechał 11 meczów w PGE Ekstralidze, w których zdobył 77 punktów i 11 bonusów. Dzięki temu uzyskał średnią biegopunktową 1,692, która dała mu 29. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników rozgrywek. W 2024 roku jego klubem będzie nadal ZOOleszcz GKM Grudziądz.
Jarosław Galewski, WP SportoweFakty