Żużel. Wybrzeże Gdańsk tym ruchem wyprzedziło zmianę regulaminu

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Energa Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: juniorzy Energa Wybrzeża Gdańsk
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Energa Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: juniorzy Energa Wybrzeża Gdańsk

Obok Miłosza Wysockiego, formację juniorską Energa Wybrzeża Gdańsk w 2024 roku będą stanowić dwaj wychowankowie. Drogi Eryka Kamińskiego i Bartosza Tyburskiego mocno się różnią, jednak obaj dostali kredyt zaufania od sztabu szkoleniowego.

W ostatnich tygodniach często w komentarzach pod różnymi postami Energa Wybrzeża Gdańsk w social mediach pojawiają się sugestie dotyczące konieczności wzmocnienia formacji młodzieżowej. Eksperci również nie stawiają juniorów z Gdańska na czele ligowej stawki. Mimo to, nad morzem trzymają ciśnienie, choćby dlatego, że na rynku nie ma wielu wolnych juniorów, gwarantujących dużo lepszy wynik.

- Zawsze będzie tak, że jedni będą chcieli patrzeć stricte na wynik, a inni spojrzą szerzej, w stronę wychowanków. Została wykonana praca z Erykiem Kamińskim i szkoda byłoby teraz zmarnować trzy ostatnie lata i wziąć zawodnika, który będzie od niego lepszy na początkowym etapie. Stawiamy na swoich i wiemy, że może potrzebować czasu. Być może zapunktuje już w pierwszym meczu, a może zdarzyć się tak, że zrobi to w czwartym-piątym spotkaniu. Stać go na to, by punktować, ale z mojej strony nie ma nacisku, by od razu przywoził ligowych rywali za swoimi plecami - powiedział Eryk Jóźwiak, menedżer gdańskiego zespołu.

Gdańszczanie powtarzają schemat, zgodnie z którym niedawno ROW Rybnik rozwijał Kacpra Tkocza. - Można powiedzieć, że to podobna droga, ale jest też Bartek Tyburski. Obaj dostaną swoje szanse i będzie to wykładnia na przyszły sezon, czy potrzebny jest zawodnik z zewnątrz, czy jednak będziemy bazować na własnych chłopakach - zaznaczył Jóźwiak.

ZOBACZ WIDEO: Kibice tego klubu nie będą zadowoleni. Wskazał spadkowicza z PGE Ekstraligi

Co ciekawe, Eryk Kamiński jako zawodnik w klasie 250 cc nie plasował się w czołówce. Tuż po zdaniu licencji w klasie 500 cc również rzadko objeżdżał bardziej doświadczonych rywali, ale pod koniec sezonu ocierał się już o komplety w imprezach młodzieżowych. Co sprawiło że się tak zmienił?

- Przede wszystkim pracował. Było wiadome, że pierwszy miesiąc, kwiecień będzie dla niego ciężki, bo przesiadanie się z motocykla w klasie 250 cc na 500 cc wymaga zmiany techniki jazdy. Trzeba było pracować nad paroma rzeczami, nabrał więcej pewności i przyniosło to efekt. Ciężką pracą sprawił, że coś z tej mąki może być - ocenił Jóźwiak.

Bartosz Tyburski natomiast zdobył jako miniżużlowiec Indywidualne Mistrzostwo Polski, pokonując m.in. Wiktora Przyjemskiego. Ze względu na problemy kardiologiczne przerwał przygodę z żużlem, do którego wrócił w ubiegłym sezonie. Nie jest powiedziane, że kompletnie zapomniał jak się jeździ na motocyklu.

- Bartek miał długą przerwę. Nie nadgonimy w miesiąc pięciu lat, ale też na Nice Cupach pokazał, że potrafi się ścigać. Ciężko jest mi ich porównywać zero-jedynkowo, bo startują z zupełnie innych poziomów, ale będą ze sobą rywalizować o miejsce w składzie i będzie ich to napędzać - zaznaczył menedżer.

Coraz głośniej mówi się o tym, że od 2025 roku każdy zespół będzie musiał mieć obowiązkowo wychowanka w składzie. Gdańszczanie w pewnym sensie wyprzedzili regulamin i już teraz będą objeżdżać swoich juniorów. - Można tak to nazwać, że to my podsunęliśmy lidze ten pomysł. Mówiąc poważnie, od początku chcieliśmy by nasz wychowanek stanowił o sile formacji młodzieżowej od 2024 roku. Zawodnik, w którego celowaliśmy w ubiegłym roku wybrał PGE Ekstraligę i teraz stawiamy na Eryka Kamińskiego - przyznał Eryk Jóźwiak, mający na myśli Antoniego Kawczyńskiego.

Energa Wybrzeże Gdańsk dysponuje na ten moment tylko trzema młodzieżowcami, a w DMPJ kluby muszą korzystać z czterech juniorów. - Pracujemy nad kolejnymi wychowankami. Może na pierwszy egzamin jeszcze nikt nie będzie gotowy, ale na lato kadra powinna się poszerzyć. Zobaczymy jak będzie wyglądał kalendarz DMPJ, ale istnieje prawdopodobieństwo, że będziemy musieli posilić się kimś z zewnątrz. Zobaczymy co życie przyniesie - podsumował Jóźwiak.

Czytaj także: 
Oni nabyli prawa do transmisji
Sparta postawiła na dwóch tunerów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty