Żużel. Był jednym z największych talentów. Od federacji nie otrzymał nawet korony

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Stadion Unii Tarnów
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Stadion Unii Tarnów

Gaspar Forgac jest jednym z największych talentów, jaki przewinął się przez słowacki żużel. W latach 90. zaliczył epizod w polskiej lidze żużlowej, ale swojej szansy nie wykorzystał.

W tym artykule dowiesz się o:

Gaspar Forgac od ponad trzydziestu lat mieszka w Czechach, ale nadal mocno związany jest ze słowackim żużlem. W jego ojczyźnie nie ukrywają, że był to jeden z najbardziej utalentowanych zawodników.

- Gdybym postawił na talent i ciężką pracę, to dałbym proporcje 70 do 30. Nie uważam, że musiałem bardzo pracować, bo wolałem jeździć na motocyklu - wspomina po latach w rozmowie z serwisem speedwayclub.sk.

Swoją przygodę z czarnym sportem zaczynał pod okiem Jana Daniela. Pierwsze zawody odjechał w 1985 roku i przez długo był jednym z nielicznych reprezentantów kraju na arenie międzynarodowej. I choć od tamtego czasu minęło prawie 40 lat, to sytuacja słowackiego speedwaya niewiele się poprawiła.

Został wcielony do wojska. I trafił do Pardubic. - Dołączyłem ze swoim bratem Miro do tamtejszej drużyny, gdzie treningi i zajęcia ogólnorozwojowe były podobne do tego, co było w Zarnovicy. Miałem jednak lepszą sytuację ze sprzętem i dostępem do technologii. Dwa motocykle, mechanik, części zamienne. To też było widać potem w wynikach - mówił Forgac.

ZOBACZ WIDEO: Kościecha szczerze o swoim zawodniku. "Byłem sceptyczny do tego kontraktu"

Słowak dzięki temu mógł startować na żużlu w czasie służby wojskowej. Żużlowiec miło wspomina swoje występy, choć nie ukrywa, że to było trudne wyzwanie, bowiem federacja nie przekazywała żadnych pieniędzy. - Poza licencją nie otrzymaliśmy nawet jednej korony, więc wszędzie jeździliśmy za swoje - skomentował.

Marzył o tym, by wygrać Zlatę Prilbę SNP przed słowacką publicznością, ale nigdy nie było dane mu tego uczynić. Najlepszy wynik, jaki osiągnął to drugie miejsce. - Przyszedł rok 1999 i zakończyłem karierę. Tam, gdzie ją kiedyś zacząłem, to tam też powiedziałem "koniec". Jednak zostałem przy żużlu, bo byłem mechanikiem Tomasa Suchanka - przyznał Forgac.

W 1990 roku otrzymał szansę debiutu w polskiej lidze. Zakontraktowała go wówczas startująca w 2. Lidze Unia Tarnów. 4 lipca został powołany na domowy mecz z wrocławską Spartą. Na torze zaprezentował się trzykrotnie i zdobył tylko jeden punkt (1,0,-,-,0).

Czytaj także:
1. Wkrótce może zostać jedynym żużlowcem w kraju
2. W Gorzowie wiążą z nim duże nadzieje

Źródło artykułu: WP SportoweFakty