Lodowa tafla zamieni się w tor żużlowy. W Częstochowie powalczą o puchar prezydenta

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Mateusz Kowalczyk w kasku żółtym i Wojciech Lisiecki (biały).
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Mateusz Kowalczyk w kasku żółtym i Wojciech Lisiecki (biały).

W piątkowy wieczór w Częstochowie czeka nas pierwsze w tym roku ściganie w lewo. Przynajmniej na razie - na tafli lodowej i w wydaniu bardziej amatorskim. Na starcie pojawi się kilku ex-riderów.

Jeszcze kilka lat temu Gale Lodowe w Polsce cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem - zarówno ze strony kibiców, jak i samych zawodników. Tego typu wydarzenia odbywały się co roku w Częstochowie, Opolu oraz w Toruniu. Pojedyncze epizody ze ściganiem na lodzie odnotowano w Kłecku, Gnieźnie czy w Mnichowie i Rydzynie.

Z czasem jednak kluby zaczęły zakazywać swoim zawodnikom udziału w tego typu galach, a te przeszły do historii. A tu warto przypomnieć, że w pierwszych turniejach ścigała się krajowa czołówka, choćby na czele z Tomaszem Gollobem.

Po siedmiu latach działacze Włókniarz Częstochowa zdecydowali się reaktywować wydarzenie na własnej tafli. Tu jednak trzeba przypomnieć, że inicjatorem lodowego ścigania na północy województwa śląskiego był Sławomir Drabik i to on przez wiele lat był organizatorem gali lodowej. W 2020 roku w Częstochowie odbyła się z kolei runda Indywidualnych Mistrzostw Polski w klasie 250cc w jeździe na lodzie.

ZOBACZ WIDEO: Co z obowiązkowym wychowankiem? Szokujące słowa Piotra Barona

Częstochowianie nie ukrywają, że szukali czegoś, co mogliby zrobić dla fanów w tej przerwie zimowej. Zdecydowano, że najlepszą opcją będzie przywrócenie ścigania na obiekt przy ulicy Boya-Żeleńskiego. Fani Tauron Włókniarza zdawali sobie sprawę, że nie mają co liczyć na start tych, których zaczną oklaskiwać za kilka tygodni przy ul. Olsztyńskiej. Klub zdecydował się desygnować do boju tylko jednego swojego reprezentanta - juniora Szymona Ludwiczaka.

Oprócz rybniczanina na starcie rywalizacji o puchar prezydenta Częstochowy stanie jeszcze ośmiu zawodników. Miejscowej publiczności przypomną się Mateusz Kowalczyk (wychowanek) i Marcel Kajzer (były reprezentant Włókniarza). Swoje jeździeckie umiejętności na lodowej tafli zaprezentują również byli żużlowcy - Wojciech Lisiecki, Dawid Wiwatowski oraz Marcin Sekula, a także pasjonat ścigania w lewo - Romuald Lisiecki.

Stawkę uzupełniają dwaj Niemcy, którzy są faworytami tego wydarzenia. Richard Geyer i Ronny Weis co roku rywalizują w tego typu wydarzeniach w ojczyźnie, których inicjatorem jest zresztą drugi z wymienionych zawodników zza naszej zachodniej granicy. Były jeździec Kolejarza Rawicz (w 2006 roku - dop. red) w ubiegłorocznej rywalizacji w cyklu Drift On Ice stracił zaledwie... jeden punkt.

Zawody główne będą składały się z trzech etapów - rundy zasadniczej liczącej dwanaście wyścigów, a także biegu barażowego i finału. W każdym starciu na lodowej tafli wystartuje trzech zawodników. Oprócz uczestników turnieju o Puchar Prezydenta miasta Częstochowy kibice ujrzą również pokazowe przejazdy Sebastiana Ułamka, a także reprezentantów Włókniarza na motocyklach pitbike i mini żużlowców. Najmłodszym towarzyszyć mają rówieśnicy z Niemiec.

Początek zawodów o godzinie 19.

Lista startowa:
1. Szymon Ludwiczak
2. Romuald Lisiecki
3. Richard Geyer
4. Mateusz Kowalczyk
5. Marcel Kajzer
6. Dawid Wiwatowski
7. Marcin Sekula
8. Ronny Weis
9. Wojciech Lisiecki

Czytaj także:
1. Utalentowany nastolatek pod okiem Micka Holdera
2. Młody Czech miał kilka opcji. To dlatego wybrał Falubaz

Źródło artykułu: WP SportoweFakty