Działacze Grupa Azoty Unii Tarnów zbudowali w listopadzie skład, którego głównym zadaniem jest awans do Metalkas 2. Ligi Żużlowej. Kibice z Małopolski z dużymi nadziejami oczekiwali inauguracji sezonu. Nikt nie przypuszczał tego, co spadło na środowisko niczym grom z jasnego nieba.
Jak się okazało - wyniki finansowe głównego partnera tarnowskiej Unii są fatalne. Tylko w trzecim kwartale ubiegłego roku Grupa Azoty zaliczyła prawie 750 milionów straty. A cały dług wynosi obecnie 10 miliardów. To może mieć wpływ na drużynę żużlową, o czym zaalarmował jej wychowanek i były reprezentant Robert Wardzała.
- Jest niepokój z tyłu głowy, kiedy czytamy wieści z Tarnowa. Trzymamy jednak kciuki za Unię i mamy nadzieję, że nasz mecz z nimi dojdzie do skutku zgodnie z planem. Chcemy normalnej inauguracji. W każdym razie, póki co zakładamy, że taka będzie - przyznał dyrektor Ultrapurt Startu Gniezno Radosław Majewski w rozmowie z polskizuzel.pl.
Gnieźnianie wymieniani są jako najgroźniejszy rywal dla tarnowian w walce o awans do Metalkas 2. Ekstraligi. W opinii ekspertów to właśnie Unia i Start powinny spotkać się w najważniejszym dwumeczu Krajowej Ligi Żużlowej.
- Naszym celem jest dotarcie do finału i walka o awans. Nasz skład się zmienił na lepsze, dlatego chcemy walczyć o Metalkas 2 Ekstraligę. Na razie skupiamy się na finale. Mamy ubiegłoroczne doświadczenia, więc powinniśmy wypaść w nim lepiej niż w 2023. Łatwo jednak nie będzie. Unia Tarnów, Polonia Piła i Niemcy z Landshut to są bardzo mocne ekipy. Liga na pewno będzie ciekawa - dodał działacz.
Czytaj także:
1. Żużel doczeka się reprezentanta Japonii? "Byłbym bardzo szczęśliwy"
2. Zawiodła ich postawa Niemców. "Trochę nie fair"
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?